Między słowami – recenzja filmu „Între revoluții” – Berlinale 2023

Berlińska sekcja Forum obfituje w interesujące próby zmierzenia się z filmową formą – utwory zazwyczaj niespieszne i trawersujące na granicy dokumentalizmu i fikcji – dlatego drugie pełnometrażowe dzieło Vlada Petriego odnalazło w niej festiwalowy dom. Între revoluții to dawka wzruszającej epistolarnej poezji, pisanej wykradzionym z magazynów tajnej policji piórem na kartkach z archiwalnych materiałów audiowizualnych – melanż praktyk artystycznych i akademickiej kwerendy.

Rumuński reżyser przedstawia historię rozłąki mieszkającej w Bukareszcie Marii i pochodzącej z Iranu Zahry – dwóch studentek medycyny darzących się wyjątkowym uczuciem – na tle ustrojowych transformacji obu państw. Z jednej strony rewolucja islamska i pozbycie się szacha, z drugiej obalenie dyktatury Ceaușescu. Oba wydarzenia łączą zarówno wielkie nadzieje na progresywne zmiany i wiara w to, że świat nadstawia uszu w stronę krzyku lokalnych ulic, jak i przykra świadomość, iż „każde zwycięstwo może zostać skonfiskowane” – jak tłumaczy bohaterka.

Pomiędzy społecznymi zrywami, kiedy kontestację coraz trudniej uznać za jedną z sił natury, a karuzela administracyjnej kontroli nabiera rozpędu – wtedy reminiscencje ulotnych chwil zaczynają blaknąć. I w pewnym sensie o tym jest film Petriego. Nie tylko dlatego, że z pamięci Marii, preposteryjnie zapełnionej nadmiarem wspomnień o przyjaciółce, znikają poszczególne dźwięki, a obraz niebezpiecznie migocze, dostrajając swoją jakość do emocjonalnego i temporalnego dystansu, który dzieli obie kobiety. Także sposób realizacji scenariusza metafilmowo rezonuje z tematem dzieła.

 

Petri wraz z pisarką Lavinią Braniște sięgnęli do archiwum Securitate, czyli komunistycznych służb specjalnych, w celu zgromadzenia teczek zawierających dane o irańskich imigrantkach, które uczyły się w rumuńskich szkołach. Na podstawie powstałego zbioru oraz wierszy Niny Cassian i Forugh Farrokhzad stworzyli fikcyjne postaci Marii i Zahry, a także cały stosik (nie)napisanych listów – wyobrażony amalgamat rzeczywistych traum przelanych na zalany łzami papier. 

Wzbogacając korespondencyjną ścieżkę dźwiękową o równie poruszający montaż kronik filmowych, reżyser nawiązuje do tradycji takich eseistów jak Chris Marker, Agnès Varda lub Harun Farocki. Ten ostatni zrealizował przecież jeden z najważniejszych utworów portretujących upadek reżimu Ceaușescu, co więcej – jedno z przełomowych dzieł wykorzystujących kolekcję prywatnych nagrań. O Wideogramach rewolucji pisał na naszych łamach Michał Konarski w Projekcie: Klasyka 1992 (LINK).

Nagrodzone na Berlinale przez FIPRESCI Între revoluții zaskakuje czułością i melancholią, zrodzonymi w zgliszczach po starych dokumentach oraz wśród powracającego echa rewolucyjnych mamideł. Ideowe dochodzenie w sprawach historycznej cykliczności i wykluczenia kobiecej perspektywy z publicznej debaty stało się kanwą dla innego rodzaju śledztwa – jak oddzielone przestrzenią i czasem głosy tęsknoty jednoczą się dzięki możliwościom samego medium.

 

Tomasz Poborca
Tomasz Poborca
Între revoluții

Între revoluții

Rok: 2023

Kraj produkcji: Rumunia, Iran, Chorwacja, Katar

Reżyseria: Vlad Petri

Występują: Victoria Stoiciu, Ilinca Harnut i inni

Ocena: 4/5

4/5