Uwagi o mongolskim kinie współczesnym. Wokół „Gdybym tylko mógł zapaść w sen zimowy” – Oscary 2025

Amerykańska Akademia wciąż nie opublikowała pełnej listy zgłoszeń w walce o międzynarodowego Oscara, ale my kontynuujemy naszą zaplanowaną na całą jesień podróż po świecie. Tym razem przystanek w wietrznej Mongolii, gdzie selekcja upłynęła w cieniu kontrowersji.

Najrzadziej zaludniony kraj na świecie nie należy, delikatnie mówiąc, do azjatyckich tygrysów kina. Przez lata brzemię pokazywania festiwalowej publice jurt, biedaszybów i wielbłądów niosła na sobie głównie mieszkająca w Niemczech Byambasuren Davaa, której Opowieść o płaczącym wielbłądzie zdobyła nominację do Oscara wśród dokumentów i otworzyła drogę jej kolejnym mariażom antropologii z kinem familijnym: nagrodzonym na Camerimage Jaskini żółtego psa i Dwóm koniom Czyngis-Chana oraz rewelacyjnym Żyłom świata pokazywanym na Berlinale. Jednak postprodukowane nad Renem obrazy z niemal wyłącznie niemiecką ekipą filmową nie do końca miały możliwość poprawy stanu lokalnej kinematografii. Podobnie efektywne nie mogły być opowiadające o tym kraju dzieła arthousowych chińczyków z Mongolii Wewnętrznej, takich jak Wang Quan’an (Öndög) czy  Xiaoxuan Jiang (To Kill a Mongolian Horse). Ostatnie lata jednak przynoszą nadzieję i nową energię. Dobrą passę rozpoczął chyba jedyny mongolski reżyser płci męskiej, Byamba Sakhya, który debiutanckim Pilotem wygrał na festiwalu w Pusan oraz dostał się do konkursu w Rotterdamie, a następnie podczas talińskiego PÖFF pokazał wspaniałe poetyckie kino psychologiczne w postaci Bedridden [NASZA RECENZJA]. Prawdziwy przełom nastąpił przed rokiem, gdy dwie nagradzane twórczynie krótkich metraży pokazały swoje debiuty w największych ze światowych świątyń kina – w Cannes i Wenecji. Miasto wiatru Lkhagvadulam Purev-Ochir opuściło Lido z nagrodą konkursu Orizzonti dla wcielającego się w główną rolę Tergela Bold-Erdene, a następnie napędzane pozytywnymi recenzjami wyruszyło na Oscary, a także zdobyło pierwsze w historii Mongolii nominacje do Azjatyckich Nagród Filmowych (w kategoriach debiutów: reżyserskiego i aktorskiego). Gdzieś w cieniu tych sukcesów przemknęło pokazane światu kilka miesięcy wcześniej If Only I Could Hibernate Zoljargal Purevdash.

Żyły świata (2020), reż. Byambasuren Davaa

Skoro triumfalny marsz Miasta wiatru się zakończył, a w kraju nie powstał żaden godny uwagi obraz (jak już wspominałem, Mongolia azjatyckim tygrysem nie jest), to nie ma nic prostszego niż zostać bez walki kandydatem do Oscara i w ten sposób wypromować nowy głos zarówno w ojczyźnie, jak i na kampanijnym szlaku przez Amerykę, prawda? Otóż nie zawsze. Mimo że If Only I Could Hibernate było jedynym kandydatem zgłoszonym do lokalnej komisji selekcyjnej… i tak przegrało, a ludzie oddelegowani przez Ministerstwo kampanię postanowili oddać walkowerem. Reżyserka rozpoczęła jednak walkę o swoje dzieło, w czym otrzymała wsparcie od lokalnych mediów nazywających sytuację cenzurą, a w kilka dni niemal dziesięć tysięcy osób podpisało petycję do rządu w sprawie filmu. Ostatecznie władza się ugięła, wymarzona hibernacja będzie musiała zostać opóźniona o parę miesięcy, bo ekipę najpierw czeka tour po USA. Skąd jednak te kontrowersje? 

Pozornie Miasto wiatru i If Only I Could Hibernate są niezwykle podobnymi filmami, oba powstały za pieniądze Francuzów i z importowanymi stamtąd niektórymi członkami ekipy, portretują wybitnie utalentowanych nastolatków w przełomowym momencie ich życia. Akcja obydwu dzieje się na przedmieściach Ułan-Bator, każdy odnosi się też w jakiś sposób do autobiograficznych doświadczeń autorek. Kluczowa rozbieżność następuje jednak, jeśli spojrzymy trochę bardziej szczegółowo. Miasto wiatru w niemalże „tradycyjny sposób” dla tamtejszego kina skupia się na ludowych tradycjach i wierzeniach oraz ich zderzeniu z miejskością i kapitalizmem, a główny bohater to szaman mający kontakt z duchami przodków, w tle zaś nie brakuje ikonicznego dla tego kraju gardłowego śpiewu.  

Miasto wiatru (2023), reż. Lkhagvadulam Purev-Ochir

Zoljargal Purevdash do problemów młodych Mongołów podchodzi inaczej, dużo bardziej przyziemnie. Uzil (Battsooj Uurtsaikh), zamiast przekazywanych przez pokolenia ponadnaturalnych zdolności, jest po prostu bardzo dobry z fizyki, wiatr nie stanowi dla niego symbolicznego ducha koczowniczego narodu, a nadzieję na rozgonienie wszechobecnego smogu, jurta zaś, zamiast kaplicą ku czci przodków, jest po prostu nie dość ocieplonym i ciasnym domem jego ubogiej rodziny. If Only I Could Hibernate mówi zatem o tematach niewygodnych, o jednostkach pozostawionych na poboczu i dramatach obdartych z kolorowej poetyki rodów i zwyczajów. To produkcja o dylemacie, czy postawić wszystko na olimpiadę naukową z nadzieją na możliwość wyjazdu za granicę i ułożenie sobie lepszego życia, lecz za cenę pozostawienia rodziny samej sobie i skazania młodszego rodzeństwa na wyjazd na wieś z niepiśmienną matką alkoholiczką. A może walczyć o ich lepsze życie i – zamiast książek – chwycić siekierę i ruszyć na nielegalną wycinkę drewna, by zdobyć pieniądze na kolację, skoro bony z pomocy społecznej już się kończą. 

Odcięcie If Only I Could Hibernate od większości mongolskiego kina widać wyraźnie w szacie kolorystycznej. Nie uświadczymy tu zwyczajowych żółci i ostrych zieleni podkreślających fascynujące piękno stepów; wszystko przybiera odcienie błękitu, a otoczenie pokrywa śnieg. Wyrażone w tytule rezygnacyjne pragnienie zapadnięcia w sen zimowy staje się w filmie desperackim głosem zarówno pokolenia, jak i całego narodu, pozostawionego na uboczu światowych salonów ekonomicznych oraz kulturalnych. Przy tym wszystkim produkcja zawiera w sobie ważny pierwiastek nadziei: może jeszcze Uzilowi uda się osiągnąć sukces, uczyć się, wyjechać, mieć dobrą przyszłość, połączyć wszystkie obowiązki, nie tyle narzucane z zewnątrz, co wynikające z jego wnętrza? Udało się to wszak innej utalentowanej fizyczce, Zoljargal Purevdash, której sukces w olimpiadzie z tego przedmiotu otworzył drogę do stypendium na tokijskim J. F. Oberlin University i filmowej kariery.

Marcin Prymas
Marcin Prymas

If Only I Could Hibernate

Tytuł oryginalny:
Баавгай болохсон

Rok: 2023

Kraj produkcji: Mongolia, Francja

Reżyseria: Zoljargal Purevdash

Występują: Battsooj Uurtsaikh, Nominjiguur Tsend, Tuguldur Batsaikhan i inni

Ocena: 3/5

3/5