Wojna i pokój – recenzja filmu „Faworyta”

Wiele plotek otacza królewskie dwory, a o nieco zbyt bliskie relacje ze swoimi dwórkami posądzano wiele monarchiń. Była szwedzka królowa Krystyna i jej kompanka łoża Ebba Sparre, słynna Maria Antonina wraz z księżną Polignac. Masa mniej lub bardziej prawdopodobnych romansów zapisało się na kartach historii i chociaż większość z nich pozostanie na zawsze jedynie domniemaniami, to jednak nawet w najbardziej skandalicznych plotkach kryje się zwykle ziarnko prawdy, z czego z niezwykłą gracją korzysta „Faworyta”.

Fabuła filmu rozgrywa się na początku XVIII wieku, a na tronie brytyjskim zasiada Anna Stuart (Olivia Colman). Mimo, iż kraj toczy wojnę z Francją królowa nie wykazuje dużego zainteresowania rządami. Kontrolę nad władczynią, a tym samym nad polityką w całym kraju, sprawuje bliska jej księżna Marlborough (Rachel Weisz), stronniczka wigów oraz zwolenniczka prowadzenia dalszej, kosztownej wojny. Kiedy wydaje się, że hierarchia na dworze została już trwale ustalona, do pałacu przyjeżdża kuzynka księżnej, odarta z tytułu i zdesperowana by go odzyskać – Abigail Masham (Emma Stone).

Yorgos Lanthimos niesamowicie lekko podchodzi do autentyczności historycznej, która po pierwsze nie przystoi takiemu ekscentryków, a po drugie z biegiem czasu uległa dewaluacji – jak wiadomo nikt już nie lubi chodzić do obrośniętych kurzem muzeów. Chwała mu jednak za to, gdyż nie tylko odbija znacznie od sztywnego kina kostiumowego, ale idzie krok dalej, a mianowicie robi dzieło w niezwykle współczesnej odsłonie. Jednocześnie robi to ze smakiem i wyczuciem, jakiego zabrakło Sofii Coppoli w kiczowatej „Marii Antoninie”.

XXI wiek objawia się w „Faworycie” dyskretnie, w postaci wplecionych między Händla, Purcella, Bacha i Vivaldiego zupełnie współczesnych kompozytorów jak Olivier Messiaen, Anna Meredith czy Elton John. Powiew nowoczesności wpada również do garderoby aktorów, do produkcji strojów dla służących został użyty dżins, a same stroje dworskie też nie są równie zdobne i barwne co w podobnych filmach z epoki. Nie można zapomnieć też o modernistycznej scenie tańca, podobnych mrugnięć pojawia się w filmie sporo.

Aby uczynić swoje dzieło jeszcze bardziej niezwykłym, Grek wraz z autorem zdjęć Robbiem Ryanem zdecydował się na użycie obiektywów szerokokątnych i soczewek typu rybie oko, a także na kręcenie jedynie przy naturalnym świetle lub na planie oświetlonym przez świece. Poszerzenie kadru sprawiło, że pałac wydaje się jeszcze bardziej rozległy, a widz ma szansę ujrzeć każdy szczegół pomieszczenia, od podłogi aż po sufit. Kolory kadrów zaś, chociaż ciepłe, tworzą wokół dworskich pomieszczeń aurę mroku i tajemnicy, jednocześnie dając wrażenie autentyzmu.

Jednym z najistotniejszych elementów filmu, sprawiającym ogromne wrażenie jest humor. Soczyste i żywe dialogi bohaterek co chwila zaskakują nas swoją szczerością. Perfekcyjnie rozładowują ciężką atmosferę dramatu i jednocześnie nadają charakteru samym postaciom. Nikt jednak nie wypada pod tym względem tak fenomenalnie jak Emma Stone, której specyficzny dowcip przebija się na ekran praktycznie w każdej produkcji w jakiej występuje. Jeżeli chodzi o scenariusz, sam reżyser pozostawił podobno aktorkom duże pole do interpretacji i widać, że każda postać odegrana jest niezwykle naturalnie.

Trójkąt jaki tworzą Colman, Stone i Weisz to harmonia jaka nie zdarza się na ekranie często. Nie zdziwiłabym się, gdyby ta pierwsza otrzymała Oscara za rolę królowej, a Weisz rozkwita u Lanthimosa jak nigdzie indziej. Stone, chociaż równie spektakularna, pozostaje dla mnie najmniejszym zaskoczeniem, jako że najbliżej jej do wypracowanego schematu postaci. Nie można jednak zaprzeczyć, pasuje do tej dwójki idealnie i dopełnia dzieło jak wisienka na torcie, chociaż o ten tytuł z pewnością powalczyłby z nią chętnie Robert Harley grany przez Nicholasa Houlta.

Najnowsze dzieło dzieło greckiego reżysera to rozrywka na królewskim poziomie. Dramat przeplata się z komedią, intryga z uczuciami, a wyścig o miejsce u boku królowej pozostawia widza przyklejonego do ekranu aż do ostatniej minuty. Dwie godziny z najbardziej przystępnym z filmów Lanthimosa i stał się on moją absolutną faworytą w wyścigu po tegoroczne Oscary.

Ania Grudziąż
Ania Grudziąż
faworyta

Faworyta

Tytuł oryginalny: „The Favourite”

Rok: 2018

Gatunek: dramat, komedia, historyczny

Kraj produkcji: Wielka Brytania, USA, Irlandia

Reżyser: Yorgos Lanthimos

Występują: Olivia Colman, Emma Stone, Rachel Weisz

Dystrybucja: Imperial – Cinepix

Ocena: 4/5

złoty bilet