Uwierz w poezję – analiza odcinka specjalnego serialu „Euforia”

Pierwszy odcinek specjalny serialu Euforia dzieje się w Wigilię Bożego Narodzenia. Rue (Zendaya) zaczyna swoją rozmowę z Alim (Colman Domingo) od stwierdzenia: „Nie wierzysz mi, ale naprawdę wszystko gra” . Wypowiedziane przez nią słowa są niczym więcej, jak fałszywą deklaracją skonstruowaną pospiesznie w toalecie, do której weszła przerywając wigilijną kolację, składającą się z kilku porcji naleśników. Dziewczyna siedzi przed Alim, spogląda trochę na niego i trochę na napoczęte przez siebie danie i stara się zaświadczyć o samokontroli. Obydwoje jednak doskonale wiedzą, że nic nie jest w porządku.

Stało się niemożliwe. Świat został zatrzymany, a znaczna część ludzkości udała się w odosobnienie do własnych domostw, aby przeżyć czas pandemicznej hibernacji. Wielu spośród nas zaczęło pracę w systemie zdalnym błogosławiąc i przeklinając zarazem, jednoczące ludzi, narzędzia pracy online. Ci, którzy nie mogli pozwolić sobie na odosobnienie nieustannie stawiają czoła niewidzialnemu zagrożeniu, które nie ma, ani dobrych, ani złych intencji, po prostu reprodukuje się i szuka żywicieli. Mowa, rzecz jasna, o wirusie – najgłupszej ze znanych nam form życia, która wprawiła najtęższe ludzkie umysły w druzgocące zagubienie. Niezwykle kusząca wydaje się myśl, że obecny stan globalnej pandemii przypominać może stan niemogącej poradzić sobie z depresją oraz uzależnieniem od narkotyków Rue. Fakt, że owy odcinek specjalny wyemitowany został w ostatnim miesiącu 2020 roku, który do historii przejdzie jako rok wyniszczającego ludzkie życia wirusa, nie jest tak przypadkowy jakby się nam z początku wydawało.

            Zanim jednak bezpośrednio przejdziemy do pierwszego specjalnego odcinka Euforii, przyjrzyjmy się co o obecnym pandemicznym stanie myśli Slavoj Žižek. Jak się okaże postaci Rue i Aliego w nietypowy sposób łączą się z myślą słoweńskiego filozofa. Žižek w książce zatytułowanej: Pandemia! COVID-19 trzęsie światem przede wszystkim wykazuje nadzieję, że czas spędzony na kwarantannie okaże się procesem poddającym naszą tj. cywilizacyjną i personalną sytuację szerszemu namysłowi[1]. W jego pracy powstaje enigmatyczna wizja nowego komunizmu. Głęboko wierzy, że poprzez pryzmat śmiertelnego zagrożenia jesteśmy w stanie wyobrazić sobie zjednoczenie ludzkości. Jednym z przykładów ziemskiej unii byłoby powstanie czegoś na kształt globalnej sieci ochrony zdrowia, dzięki czemu zwalczanie kolejnych wirusów nastąpiłoby w zdecydowanie skuteczniejszy sposób. Aby się tak jednak stało, to państwa, czyli konkretne rządy, musiałyby podjąć z gruntu antykapitalistyczne decyzje, takie jak rekwirowanie od prywatnych firm leków i sprzętów potrzebnych do ochrony ludzkiego życia. To co w myśli Žižka uważam za najważniejsze, to rozpoznanie, że ludzkość potrzebuje radykalnej zmiany i przeczucie, że na naszych oczach coś tracimy. Nikt się nie orientuje co dokładnie znika, ale rzeczywistość staje się coraz bardziej eteryczna. Być może dzieje się tak dlatego, że nasze życie jeszcze bardziej niż w czasach przed pandemią przeniosło się w przestrzeń internetu? Trudne do opanowania pragnienie powrotu do dawnej rzeczywistości tylko wzmaga poczucie bezsilności i frustracji. Panująca i ujednolicająca moc kapitalistycznych gospodarek pragnie jak najszybszego powrotu destrukcyjnego konsumpcjonizmu. Kwarantanny, zamykanie, otwieranie i ponowne zamykanie przeróżnych lokali usługowych nie sprzyja naszym konsumenckim nawykom. Zdaniem Žižka powrót do tego co było jest niemożliwy. Według niego potrzeba radykalnej zmiany jest nieunikniona i tutaj pojawia się film Quentina Tarantino pt. Kill Bill: Volume 2, a konkretnie zaczerpnięta przez Žižka, jako przykład, technika pięciu punktów dłoni rozsadzających serce, która, przypominam, polega na kombinacji pięciu uderzeń opuszkami palca w pięć różnych punktów uciskowych na ciele ofiary. Po tym, jak przeciwnik przejdzie pięć kroków to jego serce wybucha co – rzecz jasna – doprowadza do śmierci[2]. Stwierdzić możemy zatem, że „[…] epidemia koronawirusa to swego rodzaju technika >>pięciu punktów dłoni rozsadzających serce<< wobec globalnego systemu kapitalistycznego – sygnał, że nie możemy funkcjonować dalej tak samo jak dotąd, że potrzebna jest radykalna zmiana”[3]. Powinniśmy sobie zadać pytanie, czy za dziesięć lat będziemy mówili, że w 2020 roku wydarzyło się coś, co bezpowrotnie zmieniło świat? Pytanie tylko, czy była to pandemia, czy reakcja ludzkości na śmiertelne zagrożenie?

"Pandemia! COVID019 trzęsie światem"

Wróćmy jednak do pierwszego specjalnego odcinka Euforii. Rue i Ali jedzą naleśniki w restauracji przy jednym z podmiejskich moteli. Jest Wigilia Bożego Narodzenia, czyli moment, w którym większość z nas spędza czas w zaciszu własnych domostw. Powiecie, że święta zazwyczaj spędzamy tłumnie w otoczeniu najbliższych. Zgoda. Aktualnie jednak nie pozwalamy sobie na liczne rodzinne zgromadzenia, nawet w okresie Świąt Bożego Narodzenia. Spójrzmy jak kameralna jest sytuacja, w której Rue i Ali przeprowadzają rozmowę. W lokalu znajduje się wyjątkowo niewielka liczba osób. Jest noc. W około nie widać żadnych świątecznych ozdób i nie czuć świątecznej atmosfery. Ali rozpoznając trudną sytuację w jakiej znalazła się Rue, próbuje podsunąć jej rozwiązanie, które, paradoksalnie, jest paralelne z przeczuciami Žižka. Mężczyzna opowiada o próbie zakupienia nowej pary butów:

Poszedłem ostatnio kupić nowe Nike’i. Spojrzałem na ścianę, a tam ogromny napis >>Nasi ludzie się liczą<<. Pomyślałem, że to fajne. Przyszedłem do ulubionego sklepu, a tam mają dla mnie przekaz o treści: >>Sporo przeżyłeś i nie zawsze było łatwo. Skończyłeś pięćdziesiąt cztery lata, a my cię kochamy, bracie<<. Szczerze się ucieszyłem, myśląc: >>Dzięki ci, Nike<<. A potem wziąłem parę butów i zobaczyłem cenę: >> sto trzydzieści dziewięć dolarów i dziewięćdziesiąt dziewięć centów<<. A myślałem, że Nike mnie kocha. Że szanuje moje życie. I co? […] I właśnie wtedy pomyślałem: >>Pierdol się Nike!<<. […] Gdyby rap nie stał się popularny, a Nirvana wciąż by istniała, napisaliby >>Depresja jest ważna<< [Depression Matters], byle wypromować trampki. […] Myślisz, że walczysz w rewolucji, a Bank of America trzyma twoją stronę? Prawdziwa rewolucja nie ma sprzymierzeńców. Po prostu. Jeśli jest prawdziwa – nie szybka, nie modna. Ale zajebiście prawdziwa – musi być głęboko duchowa. Zmienia nasze priorytety i przekonania, a nawet sposób życia. Odnawia naszego ducha. Tworzymy nowego Boga, lub bogów, ale przede wszystkim musimy wierzyć w coś większego od nas. […] uwierz w poezję, bo wszystko inne cię zawiedzie, nawet ty”[4].

Przede wszystkim Ali obnaża iluzoryczność troski kapitalizmu o swoich konsumentów. Dla Nike ważni są tylko ci, których stać na ich produkt. Tym samym Ali, choć jest wielbicielem tej marki, został wyrzucony poza nawias potencjalnej troski w momencie, w którym nie miał wystarczającej ilości pieniędzy, aby kupić nową parę butów. I choć wcześniej, konstruujący nasze społeczeństwo, kapitalizm wprowadził zasadę globalnej konsumpcji na rzecz iluzorycznej troski o klienta, to pandemia radykalnie zmieniła zasady gry. Dla wielkich korporacji nie liczą się ludzie, lecz pieniądze. Ponieważ to one są siłą napędową gospodarki. Pandemia, jak najlepsza rewolucja, wyzerowuje stary porządek i przywraca sloganowi użytemu przez Nike prawdziwość. Bo przecież w obliczu realnego zagrożenia życia, zaczynamy troszczyć się o człowieka. Zarówno w mikroprzestrzeni, dbając o naszych najbliższych, ale także sąsiadów i współpracowników, jak i w makroprzestrzeni tj. w momencie, w którym niesocjalistyczne społeczeństwo zaczyna troszczyć się o tych, którzy – choćby ze względy na pewien rodzaj biedy – nie znajdowali się w przestrzeni politycznej widzialności. Dzieje się znacznie więcej. Slogan: „Nasi ludzie się liczą” sprawia, że istotni stają się wszyscy niezależnie od społecznego stanu i osiągnięć, bo każdy może zostać poddany destrukcyjnemu wpływowi wirusa. Zatem pandemia jako nietypowa rewolucja dzieje się na naszych oczach, dzieje się tu i teraz. Dostrzegamy potencjał zmiany, o którym wspomina Žižek i rozumiemy, jak rewolucja w postaci pandemii może wpłynąć na nasz sposób postrzegania świata i ukonstytuować zupełnie nowy porządek.

Reakcją na pandemiczne wydarzenia jest dopełnienie wymuszonej przez wirusa zmiany. Państwa wprowadzają konkretne rozwiązania być może nie zdając sobie sprawy, że uczestniczą w procesie nieodwracalnej przebudowy. Powinniśmy sobie zadać pytanie, czy nasze władze w istocie troszczą się o obywateli, czy pragnął jak najszybszego powrotu globalnego ultrakonsumpcjonizmu. W końcu wizja Žižka okazać może się fałszywą teorią. Choć powinniśmy zdawać sobie sprawę, że pandemia COVID-19 jest tylko jednym z zagrożeń z jakimi przyszło i przyjdzie nam stawić czoła. W końcu w perspektywie najbliższych lat nastąpić może absolutna katastrofa klimatyczna, która już jest procesem dziejącym się na naszych oczach, choć jej skutki nie są tak radykalne, jak mogłoby się wydawać tj. z pewnością nie sprawiły, jak pandemia, że cały świat uległ zatrzymaniu. Jeszcze nie sprawiły. Czy po zaaplikowaniu szczepionki wrócimy do wszystkich swoich dawnych przyzwyczajeń – to się dopiero okaże, ale w obliczu destrukcji tego co nam znane, uwierzyć musimy w coś większego od nas, co zaprowadzi ludzkie umysły w przestrzeń wolną od katastroficznej paranoi. Być może w najbliższych latach będziemy zmuszeni patrzeć na twarze polityków, którzy dalej będą uskuteczniać grę stereotypowych obietnic i wmawiać nam, tak jak Rue na początku specjalnego odcinka, że wszystko jest w porządku. Przydatna zatem może okazać się wiara w poezję, która – w mojej skromnej interpretacji – jest po prostu wiarą w przyszłość. Nie zwalnia nas to z obowiązku zmagania się z teraźniejszością, ale – podobnie jak Ali – powinnismy wierzyć w coś znacznie większego od nas. Rue w końcu oświadcza, że chciałaby być zapamiętana jako ktoś, kto próbował stać się kimś, kim nie mógł być. Ali odpowiada, że w nią wierzy.

Adrian Chmielewski
Adrian R. Chmielewski

[1] Slavoj Žižek, Pandemia! COVID-19 trzęsie światem, tłum. Jowita Maksymowicz-Hamann, Wydawnictwo Relacja, Warszawa 2020, s. 63.

[2] Tamże, s. 46.

[3] Tamże, s. 46.

[4] Euforia, odcinek specjalny, dz. cyt., min. 0:20:46.