Dawno temu w Ameryce – recenzja pilota serialu „Jak zdobywano Dziki Zachód”

Już 7 lipca na kanale History rusza czteroodcinkowy miniserial dokumentalny „Jak zdobywano Dziki Zachód”. W kolejne soboty za jego sprawą poznamy fascynującą historię ekspansji Stanów Zjednoczonych w głąb Ameryki Północnej, od jej początków aż po lata 40. XIX wieku. Za produkcję odpowiada laureat Oscara za “Zjawę” Leonardo DiCaprio, a na czele projektu stanęli twórcy serii “The American West” i “The Making of the Mob”.

Początki państwa amerykańskiego kojarzymy zwykle ze szlachetnymi intencjami wielkich postaci historycznych jak George Washington, Thomas Jefferson czy Benjamin Franklin i walką o niezawisłość wobec Wielkiej Brytanii. Niektóre jej epizody (“bostońska herbatka”, Deklaracja Niepodległości, parafowanie Konstytucji) zostały przetrawione przez popkulturę, pojawiały się w licznych grach komputerowych (“Day of the Tentacle”, “Assassin’s Creed III”), w serialach (“John Adams”) i filmach (“Patriota”, “Rewolucja”).

Miłośnicy sztuki na pewno znają też obraz Emanuela Leutzego “Waszyngton przeprawia się przez rzekę Delaware” (dziś w nowojorskim Metropolitan Museum of Art), który przypomniano niedawno w goszczącym nadal w kinach “Ocean’s 8”. W feministycznym reboocie popularnej serii Sarah Paulson i Sandra Bullock rozmawiają o tym, jakie błędy względem rzeczywistości popełnił artysta, a potem podrzucają do muzeum wariację słynnego dzieła wykonaną rzekomo przez Banksy’ego. Przywołana sytuacja w celny sposób portretuje, w jakie piórka obrosły wydarzenia i postaci z końca XVIII wieku. Obecnie są traktowane jako wzór dla obywateli, nikt nie zadaje sobie trudu, by podważać heroiczną postawę, dyskutować z zasadnością podjętych wówczas decyzji czy obalać dokumenty leżące u podstaw całego prawodawstwa amerykańskiego.

Oczywiście, bez wspomnianych aktów prawnych i odegranej w odpowiednim momencie roli ojców założycieli trudno dziś myśleć o Stanach Zjednoczonych w takim kształcie jaki znamy. Serial „Jak zdobywano Dziki Zachód” koncentruje się jednak na rzadko dyskutowanych elementach dziejów Ameryki. Zapewne na lekcjach historii jankeskie dzieci usłyszą o niuansach wojny o niepodległość, dwuletniej ekspedycji Lewisa i Clarka, która dotarła do Pacyfiku czy o chwalebnych czynach Davy’ego Crocketta podczas bitwy o Alamo (tę akurat kojarzymy za sprawą westernu Johna Wayne’a). Dla europejskich odbiorców są to zwykle pojęcia zupełnie nieznane lub kojarzone zaledwie powierzchownie.

Pierwszy odcinek pod tytułem “Dzikie ostępy”, obejrzany dzięki uprzejmości kanału History, przybliża sylwetkę Daniela Boone’a. Persona legendarnego trapera i osadnika została dziś nieco zapomniana. Należy on do najbardziej zasłużonych dla rozwoju terytorialnego Stanów Zjednoczonych. Żyjąc od lat dziecinnych na pograniczu kolonii brytyjskich i obszaru zajmowanego przez Indian, z czasem zaczął eksplorować sąsiednie terytoria. Szukając wyzwań myśliwskich Boone zapuszczał się coraz dalej w głuszę, znaną dziś jako stan Kentucky. Brytyjczycy na mocy układu z Fortu Stanwix dogadali się z plemieniem Irokezów, lecz działali tu nadal Szaunisi, wrogo nastawieni wobec białych intruzów. Właśnie w ich ręce wpadł dzielny podróżnik podczas jednej z wypraw. Tym razem skończyło się na kilku siniakach i zdecydowanej zachęcie do zaprzestania korzystania z ich terenów łowieckich.

Niezrażony niepowodzeniem Boone zabrał swoją rodzinę i pół setki osadników, starając się zamieszkać na żyznych ziemiach Kentucky. Wobec napływu kolonistów sprzymierzeni Delawarowie, Szaunisi i Czirokezi dokonali masakry części z nich, w której zginął również jego syn. Był to pierwszy akt tzw. wojny lorda Dunmore’a, toczonej z Indianami aż do 1774, a więc w przeddzień wybuchu walk niepodległościowych przeciw władzy brytyjskiej. Serial History TV rozpoczyna się w momencie wygaśnięcia konfliktu. Korzystając z pokoju sędzia z Karoliny Północnej, Richard Henderson zaczął sprzedawać ziemię nowym osadnikom, a Boone’a poprosił o wyznaczenie nowej drogi przez góry Appalachy do serca Kentucky. Wówczas traper założył osadę Boonesborough i osiadł w niej z bliskimi, żoną i gromadką dzieci.

Wobec rozpoczęcia walki narodowowyzwoleńczej przez kolonistów Brytyjczycy skłonili i tak agresywnie usposobionych Indian do ataku na wysunięte placówki buntowników. Nie będę zdradzał więcej, by nie psuć frajdy z odkrywania samemu kolejnych zdarzeń. Wspomnę tylko, że Boone wsławił się jeszcze nie raz w narastającym konflikcie z Szaunisami. Musiał bowiem walczyć z przeważającym wrogiem, nie tylko o płochą inicjatywę, której niedługo potem nadano miano Stanów Zjednoczonych, ale też o życie swoich bliskich i wymarzone miejsce na ziemi, jakim stały się okolice Boonesborough.

Na widzów serialu czeka solidnie udokumentowana opowieść, będąca zgrabną mieszanką fabularnych wstawek i opinii ekspertów. Wśród “gadających głów” znaleźli się m.in. były gubernator stanu Nowy Meksyk Bill Richardson, David Eisenbach z Uniwersytetu Columbia, John Mack Faragher związany z Yale czy emerytowany generał David Petraeus. Sceny mimo ograniczonego budżetu nie przypominają w niczym teatru telewizji czy programów Bogusława Wołoszańskiego, odznaczając się dynamiką i pomysłowością. W poszukiwaniu dziewiczych obszarów ekipa zawitała aż do Nowej Zelandii. Większość akcji rozgrywa się w plenerach, w leśnych ostępach oraz wokół specjalnie zbudowanego na potrzeby produkcji drewnianego fortu. Rozmach scen batalistycznych i dbałość o mundurologiczne zawiłości pozwalają wierzyć, że w kolejnych odcinkach może być tylko lepiej. Twórcy przyszykowali jako atrakcje m.in. rekonstrukcję działań wojennych roku 1812, dalsze starcia z Szaunisami, tym razem prowadzonymi przez szalenie niebezpiecznego wodza, Tecumseha, a na sam koniec bitwę pod Alamo. Mnie namawiać dalej nie trzeba, w lipcowe soboty będę się uczył dziejów Ameryki!

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk

Jak zdobywano Dziki Zachód

Tytuł oryginalny: „The Men Who Built America: Frontiersmen”

Rok: 2018

Gatunek: historyczny, dokumentalny

Twórcy: John Ealer, Johnny Saint-Ours

Dystrybucja: History