Debiutujący w pełnym metrażu Jacob Perlmutter oraz stawiający absolutnie pierwsze reżyserskie kroki Manon Ouimet w Dwójce nieznajomych próbujących się nie pozabijać przyglądają się dynamice relacji dojrzałych, artystycznych dusz – związkowi Maggie Barret i Joela Mayerowitza – zderzając kolaż pasji, pożądania, miłości i ego z upływającym bezlitośnie czasem.
Miłość w zasadzie już nie szalona, a spokojna. Bohaterowie filmu poznali się i zakochali w sobie, będąc ludźmi dojrzałymi, po czterdziestce, niosącymi na barkach potężny bagaż związkowego i zawodowego doświadczenia. Ona miała za sobą cztery małżeństwa, utratę praw rodzicielskich, walkę z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków. Mimo artystycznego zacięcia, jej prace literackie nigdy nie odniosły sukcesu, o jakim marzyła. On – w świecie fotografii człowiek-legenda. Był jednym z prekursorów traktowania koloru w fotografii artystycznej jako narzędzia równorzędnego monochromatyczności, do tej pory uznawanej za podstawowy miernik wartości zdjeć. Kariera rozpoczęta na początku lat 60. przyniosła niezliczone wystawy i 26 książek, w tym Cape Light, uważaną za biblię kolorowej fotografii. Po zamachu terrorystycznym na World Trade Center w 2001 roku był jedynym fotografem, który dostał pozwolenie na dokumentowanie strefy zero. W 2017 został uhonorowany za osiągnięcia życiowe w Leica Hall of Fame. Ona ma 75 lat, on 84 – obydwoje pozostają aktywni zawodowo, mierząc się z nie zawsze łatwą rzeczywistością i przekuwając ją na artystyczną materię.
Wchodzenie w związek w późniejszym wieku ma inny smak. Motylom w brzuchu towarzyszy wyrosły na doświadczeniu racjonalizm oraz świadomość znaczenia upływającego czasu na ciało i umysł. Skraca się czas reakcji, więcej rzeczy denerwuje, uwiera powolne redukowanie się samodzielności. Złamanie przez Maggie nogi wymusza na Joelu poświęcenie jej większej uwagi i pomoc w codziennych czynnościach. Silny ból sprzyja relacyjnym napięciom, także tym chowanym do tej pory przed ukochaną osobą. W dużej mierze dotyczą one dysproporcji zawodowych: on w końcu ciągle zapraszany jest przez galerie, potrafi dalej pracować po osiem godzin dziennie, nie zważając na nic dookoła, ona zaś cierpi uwięziona w klatce niespełnionych ambicji. Potrzeba opowiedzenia światu swojego wnętrza, w zderzeniu z brakiem reakcji tego świata jest największym przekleństwem każdej artystycznej duszy. Czymś, co przeszywa do trzewi, każe kwestionować poczucie własnej wartości i dokonane w trakcie życia wybory. Partner spełniony twórczo, doceniony, rozchwytywany, tylko przypomina o własnych niepowodzeniach. Jednocześnie jest wsparciem, doradcą, motywacją do podejmowania dalszych prób.
Obok trzymania reżyserskiego steru Jacob Perlmutter jest tu także autorem zdjęć – te zaś stanowią idealne dopełnienie chemii między bohaterami, która w znacznej mierze tworzy tę opowieść. Ich otulone pościelą, splecione nagie ciała patrzą na siebie ciągle z tą samą iskrą w oku. Czułe słówka raz pomagają w radzeniu sobie z problemami dnia codziennego, wspieraniu się w doczesnych troskach, innym razem pomagają w mierzeniu się z egzystencjalnymi ciężarami, tematami trudnymi, wywołującymi smutek i lęk. Co jakiś czas spokój zakłóci ekspresyjna kłótnia, przeciąganie związkowej liny – jakże potrzebne dla oczyszczenia atmosfery. Po burzach jednak zawsze wschodzi słońce, a radość najpełniej uzewnętrznia się wspólnym tańcem. Tylko on potrafi zagłuszyć dźwięk tykającego zegara.
Dwójka nieznajomych próbujących się nie pozabijać
Tytuł oryginalny: Two Strangers Trying Not To Kill Each Other
Rok: 2024
Kraj produkcji: Dania, Wielka Brytania
Reżyseria: Jacob Perlmutter, Manon Oimet
Ocena: 3,5/5