Lars von Trier szokuje branżę filmową zupełnie jak, Larry Flynt prasową. Tylko przed polskim pokazem premierowym jego dzieła ludzie poddani transgresji biegli ku najlepszemu miejscu. Widownia wrzała, zastanawiając się czy obraz, który zaraz zobaczą jest tak brutalny jak mówią.
Trier wysyła wulgarny gest w stronę tych, którzy zarzucają mu mizoginizm i szowinizm. Pokazując na przykład „Pocałunek” Gustava Klimta czy sztukę Paula Gaugina, który adorował płeć piekną, automatycznie wyklucza to oskarżenie. Choć w „Domu, który zbudował Jack” pada zdanie, że kobiety są głupie i nietrudno odnieść też wrażenie, że tylko w ten sposób zostają przedstawione na ekranie, to zwykła igraszka z publicznością. Sam reżyser zapytany o to przez dziennikarza odpowiedział, że to celowy zabieg, który ma zwieść nas na manowce oraz, że zrobił sporo dla kobiet w swoich obrazach.
Inny skandalista, Alexander McQueen mawiał, że najważniejszym założeniem w jego kolekcjach było wzbudzenie emocji. Wolał mieć po swojej stronie dozgonnych zwolenników, jak i głosy tych znacznie mniej przychylnych. Zaś Susan Sontag w jednym ze swoich esejów pisała, że wybaczamy pisarzom ich błędy, złą składnię i potknięcia, jeśli w zamian dostajemy porządną dawkę adrenaliny podczas czytania. Sam syn marnotrawny został wygnany z Cannes jak niegdyś Dante Alighieri z Florencji, dlatego w najnowszym obrazie obdarowuje nas kolejnym pstryczkiem w nos obsadzając w rolę Wergiliusza Bruno Ganza, który najbardziej znany jest z wcielenia się w Adolfa Hitlera w „Upadku” Olivera Hirschbiegela. Mistrz dodatkowo czerpie inspirację ze swoich wcześniejszych równie kontrowersyjnych dokonań ze szczególnym uwzględnieniem Dogmy 95.
Nie da się ukryć, że reżyser sprostał swoim ambicjom, przyćmił wszystkich, sprawiając, że mówiono o jego dziele najdłużej. W rzeczy samej, „Dom, który zbudował Jack” to jeden z tych filmów, o których można rozmawiać godzinami. Jednych zachwyca, drugich obrzydza, a w jeszcze innych wywołuje deja vu. Wymyka się ze zwykłej skali, oceny oscylują między wielkim rozczarowaniem, a stwierdzeniem, że to arcydzieło współczesnego kina. Czarne albo białe, nic pomiędzy. Taki jednak był cel, w pewnym wywiadzie twórca uznał, że „Jeżeli wszyscy Cię kochają to znaczy, że poniosłeś porażkę”.
Dom, który zbudował Jack
Tytuł oryginalny: „The House That Jack Built”
Rok: 2018
Gatunek: komediodramat, psychologiczny
Kraj produkcji: Dania. Francja
Reżyser: Lars von Trier
Występują: Matt Dilon, Bruno Ganz, Uma Thurman i inni
Dystrybucja: Gutek Film
Ocena: 4,5/5