Na co do kina? Cotygodniowy przegląd premier #14

Zaczynający się właśnie tydzień nie należy do najbardziej obfitych filmowo. Sześć filmów, w tym cztery typowo multipleksowe, to stawka, w której nie trudno znaleźć nic dla siebie. Wartym uwagi jest niewątpliwie brak wśród nowości jakiejkolwiek animacji. Kontynuujemy za to zeszłotygodniową ofensywę dokumentów. Z kolei naszą premierą tygodnia jest horror od Warnera i Stephena Kinga.

Drugi tydzień z rzędu zapraszamy was do multipleksu, tym razem za sprawą Warnera, które zdecydowało się wysłać do naszych kin „To”, równo z amerykańską premiera. Oczekiwania względem tej adaptacji kultowej powieści Stephena Kinga są duże i jeszcze bardziej podsycane przez bardzo dobre recenzje wśród zagranicznej prasy i krytyki. Po pokazach przedpremierowych bardzo często produkcja jest nazywana „lepszym Stranger Things”, czyli filmem, który poza nostalgią do lat  80. oferuje również sporo od siebie. Raczej ciężko się spodziewać, żeby postać klowna dorównała legendarnej kreacji Tima Curry’ego, ale kreacja świata, atmosfera i scenariusz są pewnie tym razem przygotowane o wiele lepiej. Już na dniach możecie się spodziewać naszej recenzji tego filmu.

Dla tych, którzy na nazwisko Stephena Kinga reagują alergicznie, a multipleksy odwiedzają tylko przy okazji festiwali filmowych, Aurora przygotowała „Konstytucję”. Chorwacki film opowiada o rozgrzebywaniu wojny jugosłowiańskiej i antagonizmów z Serbami. Tym, co go wyróżnia z reszty bałkańskiej kinematografii na ten temat, jest forma — komedia. Głównym bohaterem jest 60-letni fanatyk historii Chorwacji i patriota, opiekujący się swoim przykutym do łóżka ojcem – oficerem Ustasze, chorwackich faszystów, który wskutek zbiegów okoliczności zaczyna pomagać Serbowi zdać egzamin z chorwackiej konstytucji. Jeden z poprzednich filmów tego twórcy – „Posterunek Graniczny” jest przez część redakcji uważany za arcydzieło i choćby to może być powodem, aby zainteresować się „Konstytucją”. Zwłaszcza że sam film jest bardzo solidny i choć na próżno oczekiwać po nim arcydzieła, a gryzie zgrany temat w przyjemny, rozrywkowy sposób. W sam raz na umilenie wieczoru.

Konstytucja - Nebojša Glogovac
"Konstytucja"

Jeden z najbardziej znanych europejskich dokumentalistów i obserwatorów postkolonializmu – Ulrich Seidl – kontynuuje roztrząsanie meandrów ludzkich psychiki, moralności i zła w nas ukrytego, na przykładzie swoich krajan. Tym razem wychodzi z „Piwnicy” i jedzie do Afryki na „Safari„, aby przyjrzeć się tamtejszemu, świetnie zorganizowanemu, safari businessowi. Tysiące Europejczyków każdego roku udają się na czarny ląd, by zgodnie z prawem stawać się panami życia i śmierci zwierząt, a przy okazji wydatnie wspomóc tamtejszą gospodarkę. Seidl rozmawia z nimi, słucha ich wyjaśnień i poglądów na świat, ale niestety rozmowy te nie prowadzą do niczego odkrywczego. Obserwacje i mentalność myśliwych są dokładnie takie, jakie możemy sobie wyobrazić przed seansem, a część redakcji widzi w tym filmie wręcz manipulację widzem poprzez tendencyjny dobór scen i zrównywanie kłusowników z, bądź co bądź legalnymi, myśliwymi. Mimo to prawdopodobnie warto obejrzeć ten film, zwłaszcza teraz, gdy temat polowań stał się tak kontrowersyjny. 

Wielkie oczekiwań mieliśmy co do „Tulipanowej gorączki”, czyli kostiumowego melodramatu z Alicią Vikander i Danem DeHaanem w rolach głównych. Ochłodziło je jednak najpierw przesunięcie światowej premiery o pół roku po pierwszych seansach przedpremierowych, a następnie nadchodzące zza oceanu głosy krytyki. Osadzony w XVII-wiecznym Amsterdamie film ma razić sztucznością i staroświeckością. Historia młodej dziewczyny, będącej zmuszonej do małżeństwa z bogaczem, którego nie kocha, i znajdującej ukojenie w romansie, została już opowiedziana wielokrotnie i to z dużo lepszym efektem. Tu dominuje nuda, kostiumy prosto z pralni i nieudany, sztampowy scenariusz.

"Tulipanowa Gorączka"

Do kin wchodzą również sequel nagrodzonego Oscarem dokumentu „Marsz pingwinów”, z Piotrem Fronczewskim wcielającym się w narratora oraz komedia obyczajowa „Na układy nie ma rady”. Jej istnienie przemilczymy, mimo że do kin ściągnie zapewne setki tysięcy rodaków.

 

PREMIERA TYGODNIA: To
WYBIERAMY SIĘ: Safari, Konstytucja
INNE PREMIERY: Tulipanowa gorączka, Marsz pingwinów 2, Na układy nie ma rady