Od czwartku oficjalnie mamy wiosnę i choć pogoda jeszcze nie nadąża za kalendarzem, to w kinach dawno utopiono Marzannę. Już drugi marcowy weekend mamy sytuację kłopotu bogactwa. Naszym filmem tygodnia został zwycięzca Złotej Palmy spod ręki mistrza Hirokazu Koreedy. Niemniej oczekujemy na najnowsze dzieło autora oscarowego "Uciekaj!". Stawkę uzupełniają interesująco zapowiadające się produkcje kina europejskiego, z Belgii i Niemiec oraz dwie polskie propozycje: familijna przygodówka w duchu najntisowej "Tajemnicy Sagali" i adaptacja bestsellera Joanny Bator. Będzie się działo!
PREMIERA TYGODNIA
ZŁODZIEJASZKI
Tytuł oryginalny : Manbiki kazokuRok: 2018
Gatunek: thriller, dramat
Kraj produkcji: Japonia
Reżyser: Hirokazu Koreeda
Występują: Lily Franky, Sakura Andō, Mayu Matsuoka i inni
Dystrybucja: PMPG Polskie Media
JUŻ WIDZIELIŚMY
Zeszłoroczny zwycięzca z Cannes, po długim oczekiwaniu, trafia wreszcie na nasze ekrany. I chociaż nie jest to zapewne najlepszy film wybitnego japońskiego twórcy, jakim jest Hirokazu Koreeda, to nie można „Złodziejaszkom” odmówić dużej siły wyrazu. Reżyser znowu przygląda się „niestandardowej” rodzinie i czyni to z właściwą dla siebie olbrzymią empatią, a wręcz czułością. Historia biednych wyrzutków społecznych, którzy nie będąc spokrewnionymi tworzą więzi bliskości, jakich niejedna „normalna” rodzina może tylko pozazdrościć, potrafi chwycić za serce. Tak się stało i ze mną. Chociaż podczas seansu miewałem różne wątpliwości co do rozwoju fabuły, to z sali kinowej wyszedłem poruszony. W dzisiejszym kinie niewielu jest takich twórców, jak Koreeda, którzy sprawiają, że proste, wzruszające historie o fabule balansującej na granicy banalności nabierają niesamowitej mocy, a niczym nie wyróżniająca się forma i klasyczna narracja stają się środkami do osiągnięcia wyżyn sztuki filmowej. To pocieszające, że takie dobre humanistyczne kino wciąż powstaje i trafia na nasze ekrany.
TO MY
Tytuł oryginalny : UsRok: 2018
Gatunek: horror
Kraj produkcji: USA
Reżyser: Jordan Peele
Występują: Lupita Nyong’o, Winston Duke, Elisabeth Moss i inni
Dystrybucja: United International Pictures Sp. z o.o.
Jordan Peele, twórca docenionego „Uciekaj!”, wraca z nowym, mocno oczekiwanym horrorem. Tym razem ma to być horror z krwi i kości, ale niepozbawiony odniesień do mitu American Dream i refleksji nad własnymi lękami. Główną bohaterką jest Adelaide (Lupita Nyong’o), która wyjeżdża wraz z rodziną na letni odpoczynek do domku na plaży, by zapomnieć o dręczących ją problemach. Wkrótce okazuje się, że nie są tam sami…
OCZEKIWANIA:
- Film twórcy nowatorskiego i docenionego „Uciekaj!”,
- powszechny zachwyt krytyków za Oceanem (95% pozytywnych ocen na Rotten Tomatoes, a przez długi czas nawet 100%),
- laureatka Oscara Lupita Nyong’o w roli głównej,
- odniesienia do mitów o doppelgängerach i dekonstrukcja American Dream,
- kontynuacja renesansu ambitnych horrorów,
- szansa na kolejny kapitalny i niegłupi film gatunkowy.
OBAWY:
- Próba zdyskontowania sukcesu „Uciekaj!”,
- obecność “tanich horrorowych chwytów” typu jumpscare.
CIEMNO PRAWIE NOC
Gatunek: thriller/ kryminałKraj produkcji: Polska
Reżyser: Borys Lankosz
Występują: Magdalena Cielecka, Jerzy Trela, Piotr Fronczewski
Dystrybucja: Kino Świat
JUŻ WIDZIELIŚMY
Mimo niewykorzystanego potencjału na zrobienie czegoś naprawdę wielkiego, „Ciemno, prawie noc” to solidny, mroczny kryminał. Bardzo poważne i bardzo brutalne kino, które kontynuuje rozpoczęty przez Patryka Vegę trend brutalizacji polskiego kina i pokazywania scen i tematów, które jeszcze niedawno zapewne zostałyby złagodzone. Rewelacyjna jest warstwa dźwiękowa i mam tu na myśli nie tylko muzykę, ale też efekty dźwiękowe, to jak są nagrane dialogi i to jak odgłosy mają wpływać na widza. Aż zaskakujące, że po latach niesłyszalnych dialogów to właśnie dźwiękiem straszy polska groza, wszak to w uszach głównie rezonują produkcje Jagody Szelc czy „Wilkołak” Adriana Panka.
GIRL
Tytuł oryginalny: Girl
Rok: 2018
Gatunek: dramat
Kraj produkcji: Niemcy / Francja / Polska / Chiny
Reżyser: Lukas Dhont
Występują: Victor Polster, Arieh Worthalter, Tijmen Govaerts i inni
Dystrybucja: Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
JUŻ WIDZIELIŚMY
Film belgijskiego reżysera nagradzano już wielokrotnie, w tym w Cannes (FIPRESCI i Palma Queer), ale zamiatał też konkurencję na pomniejszych festiwalach kina niezależnego, jak toruński Tofifest, gdzie zgarnął nagrody główne oraz jury studenckiego, do czego osobiście przyłożyłem rękę. Ten poruszający dramat o nastoletnim doświadczeniu transseksualności w wymiarze biologiczno-fizjologicznym (baletowa musztra w dążeniu do fizycznej perfekcji), jak i społecznym (reakcje rówieśników, ale i niecodzienny wątek pt. “Co młodszy braciszek sądzi o tym, że jego brat jest teraz siostrą?”), spotkał się w późniejszym czasie z krytyką ze strony środowisk queerowych. Głównymi zarzutami miały być zbyt jaskrawe, wręcz sadystyczne sprowadzenie problemu do sfery fallicznej oraz obsadzenie w głównej roli osoby cis. Zapewnienia reżysera o dobrych intencjach oraz jego współpraca z Norą Monsecour – tancerką, której historia zainspirowała scenariusz “Girl” – zwiększają stopień ambiwalencji tej dyskusji. Warto się wybrać choćby po to, żeby wyrobić sobie opinię. Na pewno nie pozostawi obojętnym.
KAPITAN
Tytuł oryginalny: Der Hauptmann
Rok: 2018
Gatunek: dramat wojenny
Kraj produkcji: Niemcy / Francja / Polska / Chiny
Reżyser: Robert Schwentke
Występują: Max Hubacher, Milan Peschel, Frederick Lau i inni
Dystrybucja: Aurora Films
JUŻ WIDZIELIŚMY
U schyłku II Wojny Światowej młody szeregowiec Werhtmachtu przywdziewa porzucony mundur kapitana, a w planach ma zaprowadzenie porządku w szeregach armii. Od tej pory niewzruszenie i lojalnie służy swemu najwyższemu zwierzchnikowi – Hitlerowi. Tropi zdrajców ojczyzny, którzy u kresu wojny dopuszczają się grabieży, gwałtów i porzucają obowiązek wojskowej służby. Główny bohater odgrywając rolę oficera wyzbywa się skrupułów. Z Williego Herolda na każdym kroku emanuje wielka charyzma i pewność siebie. Kolejni piechurzy lgną do uzurpatora, przyłączając się do jego plutonu egzekucyjnego, poddającego rewizjom kolejne wioski.
Hubacher w każdym momencie wywiązuje się z powierzonego zadania aktorskiego pierwszorzędnie, dzięki czemu oparta na faktach historia Williego Herolda wciąga. Nasz bohater przypomina młodego człowieka ze współczesności, wrzuconego w tryby machiny wojennej z przeszłości. Nazizm podobnie przenika do teraźniejszości w dramacie Atoma Egoyana „Niepamięć”, ukazując snującego się niewinnego staruszka cierpiącego na zanik pamięci, który ma jednak coś na sumieniu.
INNE PREMIERY
WŁADCY PRZYGÓD. STĄD DO OBLIVIO
Rok: 2018Gatunek: familijny, przygodowy
Kraj produkcji: Polska
Reżyser: Tomasz Szafrański
Występują: Ashley Szymon Radzimierski, Weronika Kaczmarczyk, Maciej Makowski i inni
Dystrybucja: Mówi Serwis
„Władcy przygód. Stąd do Oblivio” to rodzima mieszanka przygody i kina akcji, inspirowana takimi hitami, jak „Powrót do przyszłości”, „Indiana Jones” czy „E.T.”. Producent w wywiadach podkreśla, że dużym atutem filmu jest wszechobecna muzyka nagrana przy udziale Czeskiej Filharmonii pod batutą Carla Rydlunda. Film ukazuje historię pary nastolatków. Młody naukowiec Franek wtajemnicza swoją zwariowaną przyjaciółkę Izkę w najnowszy projekt. Wynalazek wymyka się spod kontroli i oboje lądują w tajemniczej krainie Oblivio. Towarzyszy im muzyk grupy rock’n’rollowej, Eddie – zbieg z innego świata. Tam łowcy nagród mają na niego oko. Czy bohaterom uda się uratować uciekiniera? O tym przekonacie się, wybierając się z familią do kina.
CO NA VOD?
MIŁOŚĆ, ŚMIERĆ I ROBOTY
Tytuł oryginalny: Love, Death & RobotsRok: 2019
Gatunek: animacja, sci-fi
Kraj produkcji: USA
Showrunner: David Fincher, Tim Miller
Dystrybucja: Netflix
Jedną z najgłośniejszych premier ostatniego tygodnia okazała się netflixowa antologia krótkometażowych filmów animowanych. Firmowana przez nie byle kogo, bo samego Davida Finchera wespół z Timem Millerem i jego studiem Blur. Panowie zaprosili do współpracy wielu znamienitych animatorów (w tym nasze rodzime Platige Image) i wzięli na warsztat opowiadania czołowych autorów science fiction (m.in. Alastaira Reynoldsa, Kena Liu, czy Johna Scalziego). “Miłość, śmierć i roboty” to duchowy spadkobierca kultowego “Heavy Metalu”, animacji wyrosłej z magazynu komiksowego pod tym samym tytułem. Oznacza to, że motywem przewodnim całego zbioru są szeroko pojętą fantastyka, nagość i krew. Wszystko to okraszone często bliską kampowi estetyką. Jednak w przeciwieństwie do swojego protoplasty, cykl oferuje znacznie więcej niż eksploatacjyjne power fantasy dla dorosłych. Tematyka tych kilkunastominutowych miniatur jest znacznie bardziej zróżnicowana zarówno pod względem formy, jak i treści. Techno-thriller, absurdalna komedia, połączenie folkloru dalekiego wschodu ze steampunkiem, kino awanturniczo-przygodowe, wojenne, political fiction, survivalowe, etc… Słowem jest w czym wybierać i jest duża szansa, że każdy znajdzie coś dla siebie. Nawet jeśli większość nowelek nie skłoni Was do głębszych przemyśleń (choć i tu jest pewien wyjątek – „Zima Blue”, zapamiętajcie) to na pewno niejedna pozycja zachwyci estetyką czy techniką animacji. Jako czołowy redakcyjny geek polecam z całego serca!