Na co do kina? #88 Cotygodniowy przegląd premier

Za oknami prószy biały puch, Oscary tuż tuż, a kina kuszą ciekawymi premierami, których nie wolno przegapić! A nie, to nie ten tydzień... Dziś, po raz pierwszy w tym roku, musieliśmy uciec się do selekcji negatywnej, by wybrać premierę tygodnia. W ten haniebny sposób została nią animacja „Jak wytresować smoka 3”. Warto jednak pamiętać, że Oscary rzeczywiście tuż tuż, zatem jest to idealna okazja, by nadrobić zaległości. Można to zrobić nie tylko w kinach, ale też wybierając z bogatej oferty platform VOD, spośród której wyszukaliśmy coś specjalnie dla Was.

PREMIERA TYGODNIA

JAK WYTRESOWAĆ SMOKA 3

Tytuł oryginalny : How to Train Your Dragon: The Hidden World
Rok:
2019
Gatunek: animacja, komedia
Kraj produkcji: USA
Reżyser: Dean DeBlois
Dystrybucja: United International Pictures

Zakończenie smoczej trylogii od studia DreamWorks z pewnością zarobi na siebie (na świecie już hula z powodzeniem), w kinach zaroi się od rodzinek, figurki dodawane do popcornu i coli będą iść jak świeże bułeczki. Tym razem Szczerbatek, czarne monstrum o wrażliwości domowego kota, i jego przyjaciel, Wiking Czkawka stają przed nowymi wyzwaniami. Smok odnajduje równie rezolutną smoczycę i nie wie jak zachować się w zaistniałej sytuacji, a młody człowiek będzie musiał poradzić sobie z rolą przywódcy społeczności. Możemy spodziewać się na pewno wysokiego poziomu technicznego, bo animacje tego studia nigdy nie zawodzą pod tym względem. Pytanie tylko czy seria nie zatraciła przez lata serducha, którym kupiła nas kilka lat temu?

OCZEKIWANIA:

  • niemal cały świat kocha smoka-kota Szczerbatka, jego słodyczy nie da rady nie odwzajemnić uśmiechem
  • o poziom techniczny możemy być spokojnie (to w końcu DreamWorks)
  • ze zwiastunów wynika, że czeka nas kolejna przygoda w pięknej oprawie wizualnej (wyspa Smoków!)
  • siłą serii Deana DeBlois był zawsze udany humor sytuacyjny, więc i tego nie powinno zabraknąć
  • wygra z konkurencją (dość przeciętnym “Lego Przygodą 2”) tym, że będzie przystępny dla każdego widza, nie wymaga kompetencji popkulturowej

OBAWY:

    • bajki tego studia chorują czasem na miałkość fabularną i odcinanie kuponów od udanych części poprzednich
    • być może wszystkie najciekawsze gagi widzieliśmy w zapowiedzi
    • niestety jesteśmy zdani tylko na polski dubbing, a w obsadzie przecież roi się od świetnych nazwisk
    • animacja raczej dla młodszych widzów, dorośli będą ziewać

ALITA. BATTLE ANGEL

Tytuł oryginalny : Alita: Battle Angel
Rok: 2019
Gatunek: akcja, sci-fi
Kraj produkcji: USA
Reżyser: Robert Rodriguez
Występują: Rosa Salazar, Christoph Waltz, Jennifer Connelly i inni
Dystrybucja: Imperial – Cinepix

Ekranizacja mangi Yukito Kishiro to podobno jedno z największych filmowych marzeń Jamesa Camerona. „Podobno” jest tu słowem kluczowym, bowiem reżyser, zafiksowany obecnie na punkcie Na’vi i realizacji kolejnych odsłon “Avatara”, zdecydował się oddać projekt Robertowi Rodriguezowi. Oczywiście nadal pod własnym ścisłym nadzorem. Efekty możemy już oglądać na polskich ekranach. Film to utrzymana w cyberpunkowej estetyce opowieść o cybernetycznej Alicie, która boryka się z rozterkami egzystencjalnymi i problemami z określeniem własnej tożsamości. Oczywiście to tylko pretekst do naładowanego akcją blockbustera.

OCZEKIWANIA:

  • mangowy oryginał oraz dwuodcinkowe anime były w stanie zgrabnie wpleść wielkookiego kawaii cyborga w brutalny, dystopijny świat
  • Rodriguez ma doświadczenie w stylowym kinie akcji, ale potrzebuje kogoś, kto go poprowadzi. Czy Cameron był w stanie to zrobić?
  • szansa na przyzwoity film rozrywkowy
  • cyberpunk w kinach zawsze w cenie

OBAWY:

  • recenzje donoszą, że film znacznie uładzono względem pierwowzoru przepełnionego gore i czarnym humorem. Kategoria PG-13 zdaje się to potwierdzać
  • Zwiastun sugeruje wyprany z depresyjnej atmosfery, cukierkowy produkt, typowy dla późnego Camerona
  • jeśli “mangowe” oczy Ality mają potęgować wrażenie doliny niesamowitości to raczej się nie udało
  • fakty, że premierę przekładano kilkukrotnie, a Cameron po prostu oddał swój projekt nie nastrajają pozytywnie
  • umiarkowane przyjęcie krytyków (obecnie średnia 53/100 na Metacritic, 59% pozytywnych recenzji na Rotten Tomatoes i 6,7/10 na rodzimym Mediakrytyku.)

OGRÓD RODZINNY. PRZYJACIEL

Tytuł oryginalny : Zahradnictví: Rodinný přítel
Rok: 2017
Gatunek: melodramat, wojenny
Kraj produkcji: Czechy / Słowacja / Polska
Reżyser: Jan Hřebejk
Występują: Anna Geislerová, Ondřej Sokol, Martin Finger i inni
Dystrybucja: Żółty szalik

Wydaje się, że w naszym kraju jest niemała i dosyć wierna grupa fanów czeskiego filmu i literatury. Na pewno ucieszy ich premiera tego tygodnia czyli „Ogród rodzinny. Przyjaciel”. Ten film z 2017 r. jest pierwszą częścią trylogii uznanego i lubianego duetu twórców, reżysera Jana Hrebejka i scenarzysty Petra Jarchovský’ego („Pod jednym dachem”, „Musimy sobie pomagać“, „Czeski błąd”). Twierdzą oni, że trylogia ta jest ich najważniejszym dziełem, swoistym „opus magnum”. Ma też bardzo osobisty wymiar, zwłaszcza dla scenarzysty, który w dużej oparł swój skrypt na historii swojej rodziny.

Pierwsza odsłona tryptyku jest melodramatem wojennym opowiadającym historię Vilmy (Anna Geislerowá), która przekonana, że jej mąż został zabity w obozie koncentracyjnym, wdaje się w romans z przyjacielem Jiřím (Ondřej Sokol). Ten główny wątek osadzony został na tle wojennych losów innych postaci, które będzie można bliżej poznać w kolejnych częściach filmu. Pytanie tylko do dystrybutora (Żółty szalik), czy będziemy mieli okazję obejrzeć je w polskich kinach?

Podobno film urzeka „prawdziwie czeskim kolorytem”, na który składają się m. in. dobrze napisane dialogi i ciepły humor, pozwalający uniknąć ciężkawego patosu. Chwalono również pieczołowicie oddane realia okupowanej przez nazistów Pragi.

OCZEKIWANIA:

  • solidnie zrobione kino czeskie
  • opus magnum uznanych i lubianych twórców
  • typowy dla Czechów podany z dystansem splot humoru i powagi
  • ciekawa fabuła i dobre dialogi
  • więcej niż przyzwoity poziom aktorstwa

OBAWY:

  • czy przypadkiem my już nie widzieliśmy tego wiele razy, m. in. u Svěraka?
  • czy będziemy mieli okazję obejrzeć pozostałe dwie części trylogii?

INNE PREMIERY

Dystrybutorzy najprawdobponiej przestraszyli się walentynek i rywalizacji z „Planetą Singli 3” i wypuścili w tym tygodniu rzeczy tanie, mało ryzykowne i mało ciekawe. Otrzymaliśmy zatem aż dwa amerykańskie horrory. Lepiej prezentuje się „Zakon Świętej Agaty” czyli projekt Darrena Lynna Bousmana, twórcy trzech (od drugiej do czwartej) części cyklu „Piła”. 65% na Rotten Tomatoes i średnia ocena 5,3 wskazuje na solidnego średniaka, mogło być gorzej. Nicholas McCarthy nie ma na koncie udziału w przynoszącej dziesiątki milionów zysku serii, ale jego „Prodigy. Opętany” nie odstaje poziomem od rywala. To podobno nie jest tragiczna rzecz, ale bardzo schematyczna, niezbyt dobrze wyreżyserowana i pełna jumpscarów. Zestaw uzupełnia francuskie „Z najwyższego szczytu„, feelgoodowy debiut reżyserski starszego brata autora „Artysty” Michela Hazanaviciusa. Film ten można jednak od dwóch tygodni oglądać także na antenie Canal+ i zapewne będzie to łatwiejsze niż znaleźć kino z tym obrazem w ofercie.

Zakon świętej Agaty

ZAKON ŚWIĘTEJ AGATY

Tytuł oryginalny:St. Agatha
Rok: 2018
Gatunek: horror
Kraj produkcji: USA
Reżyser: Darren Lynn Bousman
Występują: Sabrina Kern, Carolyn Hennesy, Courtney Halverson i inni
Dystrybucja: Kino Świat

Prodigy: Opętany

PRODIGY. OPĘTANY

Tytuł oryginalny: The Prodigy
Rok: 2019
Gatunek: horror
Kraj produkcji: USA
Reżyser: Nicholas McCarthy
Występują: Taylor Schilling, Jackson Robert Scott, Colm Feore i inni
Dystrybucja: Forum Film Poland

Z najwyższego szczytu

Z NAJWYŻSZEGO SZCZYTU

Tytuł oryginalny: Tout là-haut
Rok: 2017
Gatunek: familijny, przygodowy
Kraj produkcji: Francja
Reżyser: Serge Hazanavicius
Występują: Kev Adams, Vincent Elbaz, Bérénice Bejo i inni
Dystrybucja: Bomba Films

CO NA VOD?

DRZEWO KRWI

Tytuł oryginalny: El Árbol de la Sangre
Rok: 2018
Gatunek: melodramat, telenowela
Kraj produkcji: Hiszpania
Reżyser: Julio Médem
Występują: Ángela Molina, Najwa Nimri, Daniel Grao i inni
Dystrybucja: Netflix

Julio Médem to chyba najbardziej znany baskijski reżyser. Twórca głośnych „Kochanków z Kręgu Polarnego” i „Krów” (pokazywane na 17. edycji Nowych Horyzontów) w ostatnich latach wykształcił sobie specyficzny styl na pograniczu kiczu i tragedii, podlanego dużymi ilościami seksu i nagości. Po bardzo nieudanej „Mamie” tym razem twórca postanowił się skupić na traumach swojej małej ojczyzny. „Drzewo krwi” to opowieść o dwójce kochanków, którzy wracają do miejsca, gdzie przed laty spotkali się po raz pierwszy. Mają opowiedzieć sobie swoje historie życia, by zrozumieć łączące ich uczucie i rozdzielające ich traumy. Od niedawna dostępny na Netflixie obraz pełen jest tajemnic i zwrotów akcji. To wielopokoleniowa rodzinna saga z gruzińską mafią, radzieckimi szpiegami i spadającymi z drzew krowami. Innymi słowy, nie sposób się nudzić, chociaż łatwo się zgubić. „Drzewo krwi” to film, który albo się kupi w całości z jego metaforyką i zwierzęcą symboliką, albo przynajmniej otrzyma się ponad dwie godziny ironicznej rozrywki z kinem tak złym, że aż cudownym.

Marcin Prymas
Marcin Prymas