Piękna pogoda zachęca raczej do spacerów niż wizyty w kinie. Wiosna wybuchła nam prosto w twarz, a na wielkim ekranie wybuchają pociski wymierzone w najsłynniejszych filmowych superbohaterów XXI wieku, czyli Avengersów. Połączone siły herosów Marvela są tak przytłaczające, że do nierównej walki z nimi stanął tylko dystrybutor Kino Świat, wypuszczając dwie komedie. Czy Arnold "Gunther" Schwarzenegger odbierze widzów Hulkowi? Czy śmierć Stalina okaże się zabawniejsza od ironicznych dowcipów Iron Mana?
PREMIERA TYGODNIA: Avengers: Wojna bez granic
WYBIERAMY SIĘ: Śmierć Stalina
INNE PREMIERY: Dorwać Gunthera
Naszą premierą tygodnia bezdyskusyjnie zostało widowisko „Avengers: Wojna bez granic”. Poniżej fragment recenzji autorstwa Grzegorza Narożnego. Zachęcamy do zapoznania się z tekstem, który można przeczytać TUTAJ.
Film kreowany na największe dotychczasowe widowisko w dziejach popkultury, a do tego zwieńczenie dziesięciu lat żmudnej pracy przy budowaniu spójnego uniwersum. Za sterami najwięksi magicy Marvela, czyli bracia Anthony i Joe Russo. Czy “Avengers: Wojna bez granic” to faktycznie blockbuster idealny oraz czy widzowie, którzy nie śledzą tego kinowego serialu od pierwszego odcinka, mają tu w ogóle czego szukać?
Dla topniejącego grona widzów, którzy na samą myśl o facetach w kolorowych trykotach wzdrygają się, przygotowano alternatywę dla autorytarnych zapędów Thanosa. Wyreżyserowana przez Armanda Iannucciego, twórcę „Zapętlonych” i serialu „Figurantka”, „Śmierć Stalina” opowiada o ostatnich chwilach życia radzieckiego dyktatora i zbrodniarza oraz o chaosie i bezpardonowej walce o władzę, jaka rozegrała się po jego śmierci. Tej brytyjsko-francuskiej komedii wielu naukowców zarzuca nieścisłości historyczne, ale anglojęzyczna krytyka jest filmem zachwycona, a produkcja zdobyła kilka nagród i nominacji do nagród BIFA i BAFTA. Aktualnie na portalu Rotten Tomatoes znajduje się 96% pozytywnych recenzji. W obsadzie prym wiedzie Steve Buscemi w roli Nikity Chruszczowa, a jako Wiaczesław Mołotow wystąpił Michael Palin, członek legendarnej grupy komików Monty Python. Ze względu na czytelne aluzje do współczesnej polityki i przesłanie antytotalitarne film został zakazany w Rosji i kilku innych państwach dawnego ZSRR.
Ostatnią propozycją, jaką tuż przed majówką uraczą nas polskie kina, jest wypełniona akcją komedia “Dorwać Gunthera”. Tytułowy bohater, grany przez ikonę kina akcji lat 80. – Arnolda Schwarzeneggera – to najlepszy płatny zabójca na świecie. Grany przez samego reżysera Blake to z kolei jego kolega po fachu, który zbiera ekipę najlepszych niegodziwców (na kształt “Ocean’s Eleven”), aby zabić Gunthera, tym samym zdetronizować go i samemu stać się największym wśród morderców. Zwiastun nie pozostawia złudzeń, naszej drużynie marzeń zdecydowanie bliżej do Gangu Olsena niż do szajki Clooneya. Film ten więc skierowany jest przede wszystkim do fanów slapsticku i żartu sytuacyjnego czy też szeroko pojętej niewymagającej rozrywki.