Wstawaj i walcz! – recenzja filmu „Cygańska królowa” – Tydzień Filmu Niemieckiego

W nowym kinie niemieckim coraz częściej do głosu dochodzą twórcy wywodzący się z mniejszości etnicznych, którzy znając temat od podszewki, portretują kulturową różnorodność kraju naszych zachodnich sąsiadów, ale również problemy związane z dyskryminacją i zepchnięciem na margines. Hüseyin Tabak w swoim trzecim filmie pełnometrażowym chce iść w ślady Fatiha Akina, reżysera będącego ikoną kina, pokazującego zachodnioeuropejski świat z perspektywy mniejszości etnicznych.

Tytułowa Cygańska królowa to młoda Romka Ali (Alina Serban). Niegdyś była mistrzynią Europy juniorów w boksie, walcząca pod wspomnianym pseudonimem, dziś pokojówka w luksusowym hotelu, samotnie wychowująca dwójkę dzieci. O genezie sytuacji, w której protagonistka się znajduje, dowiadujemy się niewiele. Wiemy, że jej relacje z tatą są fatalne, być może dlatego, że nie spełniła pokładanych w niej nadziei na wielką sportową karierę. Na dobrą sprawę nie wiemy nawet, czy to właśnie on był ojcem jej dzieci. Być może taki był właśnie zamysł scenarzysty, by nie skupić się na przyczynach, a na tym, w jakim położeniu znalazła się bohaterka. A jest ono fatalne. Ali ma słabo płatną pracę, w której nie dostaje wypłat na czas, problemy finansowe pogłębia brak pomocy od rodziny i alimentów na utrzymanie dzieci. Na domiar złego jej współlokatorka Mary (Irina Kurbanova) ma problem ze zdobyciem stałego źródła dochodu. Jako promyk nadziei w jawi się podrzędny bar, w dzielnicy czerwonych latarni, którego właściciel organizuje walki bokserskie, a w Ali widzi niewykorzystany potencjał.

Ksywa, pod jaką pięściarka prezentowała się na ringu, budzi jednoznaczne skojarzenia z „Królem Cyganów” Tysonem Furym, ale ciężko powiedzieć, żeby postać Ali miała wiele wspólnego z niepokonanym brytyjskim bokserem. Zamiast tak jak on gloryfikować koczowniczy tryb życia czy typowe dla społeczności romskiej zamiłowanie do śpiewu i tańca, protagonistka stara się walczyć ze stereotypami na temat pobratymców. Za wszelką cenę stara się, żeby jej dzieci nie musiały żebrać czy kraść. Stara się wpoić im, aby nigdy nie zachowywały się, jak sama mówi, „tak jak widzą ich biali”. Za punkt honoru stawia utrzymanie się w mieszkaniu, nie chcąc wracać do taboru. Ali jest więc postacią, jakich w społecznie zaangażowanym kinie wiele: samotną matką, która jest gotowa na największe poświęcenie, byleby zapewnić dzieciom dobre wychowanie, edukację i godne życie.

Jako dramat obyczajowy dzieło Tabaka spisuje się dość przeciętnie, ale nie wolno zapominać, że mamy do czynienia z filmem sportowym. W tym zakresie również dostajemy w pewien sposób sztampową opowieść, w stylu Rocky’ego, ale trzeba przyznać, że twórcy wpadli na kilka świeżych pomysłów, motywujących fabularnie, czemu Ali otrzymała szansę na stoczenie profesjonalnej walki. Można odczuć, że reżyser dobrze czuje się w świecie boksu, zarówno pod kątem sprawnego kadrowania pojedynków na pięści, jak i wplątywania motywów z historii sportów walki do świata przedstawionego. 

Cygańska królowa to kino łączące mocny prospołeczny przekaz, przypominając o olbrzymich nierównościach i dyskryminacji, z atrakcyjnym kinem sportowym. Zdecydowanie lepiej radzi sobie jednak z tym drugim zadaniem. Być może dlatego, że skala problemów spotykających główną bohaterkę była tak duża, że metraż nie pozwolił na ich dostateczne rozwinięcie, a w przypadku opowieści o boksie Hüseyin Tabak od początku do końca wiedział, co chce pokazać i udało mu się to zrobić w sposób dostatecznie intensywny i zwięzły, wieńcząc całą historię naprawdę widowiskowym pojedynkiem. Powinien zadowolić osoby, które “szachy na pięści” darzą szczególnym uczuciem.

 
Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż
plakat cygańska królowa

Cygańska królowa

Tytuł oryginalny: „Gipsy queen”

 

Rok: 2019

Gatunek: Dramat, Sportowy

Kraj produkcji: Niemcy

Reżyseria: Hüseyin Tabak

 

Występują: Alina Serban, Tobias Moretti, Irina Kurbanova i inni

Ocena: 3/5