Cannes 2021 – prognozy i oczekiwania

Filmy z zeszłorocznej canneńskiej selekcji zostały pokazane na innych festiwalach (sporo z nich trafiło także do polskiej dystrybucji), ale teraz, po roku pandemicznej absencji, wielkie kino powraca na Lazurowe Wybrzeże. Thierry Frémaux i spółka do konkursu głównego zaprosili aż 24 obrazy; wśród nich znalazły się dzieła laureatów Złotej Palmy: Francuza Jacques'a Audiarda, Włocha Nanniego Morettiego i Taja Apichatponga Weerasethakula, oraz zwycięzców Berlinale: Węgierki Ildikó Enyedi, Izraelczyka Nadava Lapida i Irańczyka Asghara Farhadiego. W składzie najważniejszej sekcji znalazły się nowe filmy mistrzów, autorów o niezaprzeczalnym statusie i filmowców czekających dopiero na uznanie oraz tradycyjnie szerokiej reprezentacji francuskiej kinematografii. Można rzecz jasna kręcić nosem np. na znikomy udział twórców z innych kontynentów (tylko dwa filmy z Azji i jeden z Afryki, choć i tak zrobiony za euro znad Sekwany), ale Jury pod przewodnictwem Spike’a Lee będzie miało z czego wybierać. My jak zwykle przyglądamy się bliżej uczestnikom wyścigu po Złotą Palmę i ich wcześniejszemu dorobkowi.

A feleségem története

A feleségem története / The Story of My Wife

reżyseria: Ildikó Enyedi

występują: Léa Seydoux, Louis Garrel, Luna Wedler i inni

kraj: Węgry, Francja, Włocy, Niemcy

Ildikó Enyedi stała się rozpoznawalna w Polsce w ostatnich latach dzięki sukcesowi jej Duszy i ciała na Berlinale w 2017 roku oraz retrospektywie na festiwalu Nowe Horyzonty w następnym roku. Wcześniejsza nieznajomość węgierskiej reżyserki nie jest przypadkowa, gdyż nagrodzony Złotym Niedźwiedziem film to jej pierwszy pełny metraż nakręcony w XXI wieku. Przyczyną długiej przerwy w twórczości były przede wszystkim problemy ze znalezieniem źródeł finansowania kolejnych projektów. Na szczęście wygląda na to, że berliński sukces pozwolił na ich trwałe rozwiązanie – w tym roku Enyedi powraca z nowym filmem pt. The Story of My Wife (węg. A feleségem története).

Urodzona w 1955 roku w Budapeszcie reżyserka nie ma na swoim koncie wielu filmów. Zaczynała od krótkich i średnich metraży, spośród których uwagę zwraca – pokazywany podczas wrocławskiej retrospektywy – Kret z 1987 roku, enigmatyczna opowieść o obserwacji życia codziennego przez niezauważanego przez nikogo tajnego agenta. Pierwszy wielki sukces Enyedi przynosi już jej pełnometrażowy debiut z 1989 roku, czyli Mój wiek XX. Nagrodzony Złotą Kamerą na festiwalu w Cannes film opowiada historię dwóch rozdzielonych w pierwszych latach życia bliźniaczek, których losy po latach splatają się w dziwnych okolicznościach. Są tu pomylone tożsamości, polityczne intrygi, drobne przestępstwa i seks. Najważniejszy jest jednak magiczny nastrój kreowany przez czarno-białe zdjęcia nawiązujące do kina niemego i pozwalające Enyedi w unikatowy sposób ukazać świat z przełomu XIX i XX wieku. Zachwyca też obsada, na którą składają się przede wszystkim weteran filmów Tarkowskiego, Oleg Jankowski, oraz późniejsza rektorka krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych, Dorota Segda w znakomitej potrójnej roli (bliźniaczek i ich matki). Obecne w debiucie magia i niesamowitość będą zresztą charakterystyczne dla wszystkich filmów pełnometrażowych Enyedi, czasem nawet w znacznie bardziej dosłownym sensie: Magiczne kule z 1994 roku, luźna adaptacja Wolnego strzelca Carla Marii von Webera, uczestnik konkursu głównego w Wenecji, to film fantasy, zgodnie chwalony za stronę wizualną przyćmiewającą fabularne niedoróbki; z kolei pokazywany na festiwalu w Locarno w 1999 roku Szymon Mag to przenosząca do współczesnego Paryża tytułową starożytną postać historia miłosno-kryminalna, pełna otaczającej Szymona aury magii i cudowności.

Niesamowitości zresztą nie ubyło z filmów Enyedi i po wspominanej długiej przerwie od reżyserowania filmów pełnometrażowych. Nagrodzony Złotym Niedźwiedziem i nominowany do Oscara obraz Dusza i ciało zawiera wątek śnienia przez postaci tego samego snu, będącego katalizatorem niezwykle subtelnej historii miłosnej między dwojgiem wycofanych wrażliwców pracujących w węgierskiej rzeźni. Pełen kontrastów, humoru i delikatności, film Enyedi był sukcesem nie tylko festiwalowym, lecz również krytycznym i artystycznym – swego czasu zachwycił też wiele osób w naszej redakcji. Tym niecierpliwiej oczekujemy więc kolejnego filmu reżyserki: The Story of My Wife jest adaptacją węgierskiej powieści Milána Füsta z 1942 roku pod tym samym tytułem, jednej z ulubionych książek z młodości Enyedi (wydanej po polsku w 1960 roku przez PIW pod tytułem Historia mojej żony). To opowiedziana w pierwszej osobie historia nieszczęśliwego małżeństwa kapitana holenderskiej marynarki z Francuzką, którą poślubił w wyniku zakładu. W obsadzie znaleźli się m.in. Léa Seydoux oraz Louis Garrel. Znajomość poprzednich filmów Enyedi, doświadczenie spotkania z reżyserką podczas jej retrospektywy i zwiastun każą spodziewać się dzieła przesyconego wrażliwością, nieoczywistego, wysmakowanego estetycznie i precyzyjnego formalnie, poetyckiego, acz przystępnego. Kto wie, być może powrót do Cannes 32 lata po sukcesie Mojego wieku XX przyniesie reżyserce Złotą Palmę?

Wojciech Sławnikowski
Wojciech Sławnikowski
Annette

Annette

reżyseria: Leos Carax

występują: Adam Driver, Marion Cotillard, Simon Helberg i inni

kraj: Francja, Belgia, Japonia, Meksyk, Niemcy, Szwajcaria, USA

Leos Carax, który w 2012 roku kupił serca Jury Młodych na festiwalu w Cannes swoim Holy Motors, powraca na Lazurowe Wybrzeże z kolejnym, być może nawet bardziej śmiałym kinem nadrealistycznym. Zamiast milionera, tym razem skupimy się na historii małżeńskiej. Podobnie jak w filmie Noaha Baumbacha o tym tytule, francuski reżyser na kanwę weźmie relację dwóch artystów.

Pochodzący z dwóch różnych obszarów szeroko rozumianej kultury stand-upowy komik Henry oraz sopranistka Ann wystawią swój związek na próbę przy okazji odkrycia niezwykłego talentu swojej pierworodnej córki (tytułowej bohaterki). Zagra ją czteroletnia, aczkolwiek mogąca pochwalić się zacnym portfolio Devyn McDowell. Na pierwszym planie będziemy mogli oglądać Adama Drivera i Marion Cotillard. Wbrew pierwszym doniesieniom o anglojęzycznym projekcie Caraxa z 2016 roku, w Annette nie ujrzymy ani Rooney Mary, ani Rihanny. Zdjęcia opóźniały się od tego czasu w związku z zaangażowaniem Drivera w IX epizod serii Gwiezdne wojny.

Pierwsze doniesienia prasowe wskazują, że Annette będzie musicalem, prawdopodobnie łamiącym klasyczne ramy gatunkowe. Bliżej ma mu być do Tańcząc w ciemnościach (2000) niż La La Land (2016). Twórcy dali nam namiastkę tego, co zaprezentowane będzie w filmie, wypuszczając piosenkę So May We Start pod koniec maja bieżącego roku. Warto w tym miejscu wspomnieć, że zarówno utwory do filmu, jak i scenariusz napisali bracia Ron i Russell Maelowie z zespołu Sparks (wyczekujemy na dokument Edgara Wrighta o nich, który ma być pokazany na Nowych Horyzontach). Gutek Film poinformowało, że najnowsze dzieło Caraxa trafi do szerokiej dystrybucji już 20 sierpnia. 6 lipca, niemal jednocześnie z canneńską premierą, odbędą się przedpremierowe pokazy w całej Polsce.

Michał Konarski
Michał Konarski
Benedetta

Benedetta

reżyseria: Paul Verhoeven

występują: Virginie Efira, Charlotte Rampling, Lambert Wilson i inni

kraj: Francja, Holandia

Paul Verhoeven, urodzony w 1938 r. w Amsterdamie, należy do najbardziej różnorodnych i fascynujących współczesnych reżyserów. Jego trwająca już od kilku dekad międzynarodowa kariera (swój pełnometrażowy debiut Biznes to biznes nakręcił dokładnie czterdzieści lat temu) rozwijała się w Holandii, Stanach Zjednoczonych, a ostatnio we Francji. Jego filmografię wypełnia mnóstwo kultowych dzieł: Tureckie owoce (1973), RoboCop (1987), Żołnierze kosmosu (1997), jednak najbardziej znane nakręcił w 1992 r. – Nagi instynkt z Sharon Stone i Michaelem Douglasem. Ten po dziś dzień kontrowersyjny film zawiera wiele cech charakterystycznych dla całej twórczości Holendra – przemoc, nieskrępowany, często ambiwalentny erotyzm, eksplorację ciemnych zakamarków ludzkiej psychiki, społeczną satyrę, gry gatunkowe. Dostrzeżony i doceniany już od początku drogi twórczej Verhoeven otrzymał w trakcie kariery mnóstwo ważnych wyróżnień. Na MFF w Locarno w 1964 r. został zdobywcą Nagrody Jury Ekumenicznego za swój krótki metraż Urządźmy zabawę!. Tureckie owoce dostały nominację do Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego, Żołnierz Orański (1977) nominację do Złotego Globu za najlepszy film zagraniczny, Czwarty człowiek (1983) Nagrodę Specjalną FIPRESCI na MFF w Toronto, a Czarna księga (2006) nominację do BAFTA; uczestniczyła ona również w konkursie głównym festiwalu w Wenecji. Najwięcej laurów zebrał jednak za swój jak dotąd przedostatni film – Elle z 2016 r., który przyniósł mu Cezara, Goyę, Złotego Globa, nominacje do BAFTA i Europejskich Nagród Filmowych, a odtwórczyni głównej roli Isabelle Huppert nominację oscarową dla aktorki pierwszoplanowej. Film ten prezentowany był w konkursie głównym festiwalu w Cannes. Wcześniej pokazywano tam również Nagi instynkt, a w tym roku Verhoeven powraca do oficjalnej selekcji najważniejszego europejskiego festiwalu ze swoim najnowszym dziełem – Benedettą.

Powstały w oparciu o książkę non-fiction autorstwa Judith C. Brown Immodest Acts: The Life of a Lesbian Nun in Renaissance Italy film opowiada historię Benedetty Carlini, XVII-wiecznej katolickiej zakonnicy i mistyczki, której życie przypadło na okres kontrreformacji. Dzieło Verhoevena ma rozpoczynać się w momencie wstąpienia bohaterki jako nowicjuszki do klasztoru w Pescii, w Toskanii. Jej niepokojące religijne i erotyczne wizje oraz romans z jedną z zakonnic będą miały natychmiastowy i doniosły wpływ na życie klasztornej społeczności. Obok grającej główną rolę Virginie Efiry na ekranie pojawią się m.in. Charlotte Rampling i Lambert Wilson. Po Benedetcie, zważywszy, że jej reżyserem jest autor Nagiego instynktu, można spodziewać się odważnego erotyzmu (w tym obszarze ciekawość rozpala fakt, że Gerard Soeteman, stały scenarzysta Verhoevena, twórca tekstów do dziewięciu jego filmów, po złożeniu mu przez reżysera propozycji adaptacji książki odciął się od projektu ze względu na jego ekstremalne seksualne aspekty), portretu ludzkiej seksualności i popędów oraz obrazka społecznego. Od razu nasuwają się skojarzenia z klasykiem kina nunsploitationDiabłami Kena Russella. Czy Benedetta również okaże się mieszaniną seksu, mistyki i polityki (co wynikałoby z wypowiedzi reżysera, autorki pierwowzoru i samego Thierry’ego Fremaux) i czy wizja Verhoevena przemówi do canneńskiego jury pod wodzą Spike’a Lee, przekonamy się już niedługo.

Kacper Słodki
Kacper Słodki
Doraibu mai kâ

Doraibu mai kā / Drive My Car

reżyseria: Ryūsuke Hamaguchi

występują: Hidetoshi Nishijima, Tōko Miura, Reika Kirishima i inni

kraj: Japonia

Ryūsuke Hamaguchi powoli staje się reżyserem, którego przedstawiać nie trzeba – przynajmniej czytelnikom Pełnej Sali oraz osobom śledzącym najważniejsze europejskie festiwale filmowe. Urodzony w 1978 roku, wychowany na europejskiej i amerykańskiej klasyce absolwent Tokijskiego Uniwersytetu Sztuki (uczeń Kiyoshiego Kurosawy), dał się już poznać jako eksperymentator (wielogodzinne reżysersko-aktorskie projekty Shinmitsusa / Intimacies i Happī awā / Happy Hour), dokumentalista (kroniki zniszczeń wywołanych przez trzęsienie ziemi i tsunami w regionie Tōhoku), ryzykant (koprodukcja japońsko-koreańska The Depths), adaptator literatury (studenckie podejście do Solaris Lema oraz startująca trzy lata temu w konkursie głównym w Cannes Asako. Dzień i noc według powieści Tomoki Shibasaki – NASZA RECENZJA), bystry obserwator, zmyślny scenarzysta z uchem do dialogów i reżyser obdarzony talentem do współpracy z aktorami. I to właśnie on reprezentuje Japonię (a w zasadzie cały Daleki Wschód, skoro dzieło Apichatponga Weerasethakula to międzynarodowa koprodukcja) w tegorocznym canneńskim konkursie. (Skorzystał zapewne na fakcie, że Hirokazu Koreeda wciąż przygotowuje film w Korei, a nowe produkcje Naomi Kawase i Kōjiego Fukady wytypowano już do poprzedniej edycji, która nie odbyła się z powodu pandemii). Ostatnie dwa lata należały zresztą do najbardziej pracowitych w karierze Hamaguchiego. Zauważony w Wenecji jako scenarzysta nagrodzonego Srebrnym Lwem Supai no tsuma / Wife of a Spy Kurosawy i świeżo opromieniony glorią zdobywcy Srebrnego Niedźwiedzia za Gūzen to sōzō / Wheel of Fortune and Fantasy (NASZA RECENZJA), powraca na Lazurowe Wybrzeże za sprawą Doraibu mai kā / Drive My Car, adaptacji opowiadania Harukiego Murakamiego z tomu Mężczyźni bez kobiet.

Kino zainteresowało się prozą Murakamiego już na początku lat 80., lecz japoński pisarz przez długi czas nie miał szczęścia do udanych adaptacji. Choć powstawały one w tak różnych miejscach, jak Japonia, Korea Południowa, USA, Meksyk, Szwecja, Niemcy, Ukraina (nawet w Polsce doczekaliśmy się dwóch krótkich metraży i teatru telewizji), to większość spośród nich nie wytrzymywała porównania z literackim pierwowzorem (Wszystkie boże dzieci tańczą Roberta Logevalla z 2008 roku oraz startujący w konkursie głównym w Wenecji Norwegian Wood Trần Anh Hùnga z 2010 roku). Chlubnym wyjątkiem był zauważony w Locarno Tonī Takitani Juna Ichikawy z 2004 roku, lecz wysoki poziom artystyczny z międzynarodowym uznaniem połączył dopiero Lee Chang-dong: jego Burning z 2018 roku walczył o Złotą Palmę, a Koreańczyk wrócił z Cannes z Nagrodą FIPRESCI.

Reżyser teatralny Yūsuke Kafuku (Hidetoshi Nishijima) od dwóch lat nie może pogodzić się z nagłą śmiercią żony, scenarzystki Oto (Reika Kirishima). Gdy dostaje propozycję wyjazdu zawodowego do Hiroszimy, udaje się tam swoim czerwonym Saabem 900, lecz na miejscu okazuje się, że jego szoferką ma być małomówna Misaki Watari (Tōko Miura). Choć początkowo sceptyczny wobec młodej kobiety, w miarę upływu czasu zwierza się jej z problemów, przybliżając tym samym do wyjaśnienia tajemnicy śmierci swojej małżonki. Ryūsuke Hamaguchi, podobnie jak Lee, bierze na warsztat jedno z mniej znanych opowiadań Murakamiego; można przypuszczać, że do spółki z Takamasą Ōe (członkiem zespołu scenarzystów Nagiego reżysera) nie odszedł od literackiego pierwowzoru tak daleko jak Koreańczyk, lecz zapewne pozwolił sobie na dostosowanie opowieści do wymagań własnego języka twórczego. W jego dziełach bowiem na pierwszym miejscu stoją postacie, kreowane wspólnie z aktorami podczas skrupulatnych przygotowań warsztatowych. Ze skromnych oświadczeń prasowych wystosowanych przez odtwórców głównych ról można dowiedzieć się, że i tym razem Hamaguchi poświęcił dużo czasu na taką pracę wstępną. Zwiastuny prowokują skojarzenia zarówno z opartym na interakcjach między postaciami Happī awā, jak i aurą ledwie wyczuwalnego odrealnienia obecną w Asako. Dzień i noc. Japończyk powraca jednocześnie do nieco dłuższego metrażu, gdyż Doraibu mai kā będzie trwać niemal trzy godziny.

Hamaguchi dołącza do elitarnego grona reżyserów, którym udało się w jednym roku zaprezentować dwa dzieła w konkursach głównych festiwali z Wielkiej Trójki; podobnym osiągnięciem mogą się poszczycić np. Kim Ki-duk (2004: Samarytanka w Berlinie i Pusty dom w Wenecji), Hong Sang-soo (2017: Samotnie na plaży pod wieczór w Berlinie i Dzień po w Cannes) oraz Krzysztof Kieślowski (1994: Trzy kolory. Biały w Berlinie i Trzy kolory. Czerwony w Cannes). Na myśl przychodzi jeszcze jedno porównanie: w 2016 roku Po burzy Hirokazu Koreedy spotkał się z gorącym przyjęciem w Cannes (sekcja Un Certain Regard), lecz rok później jury weneckiego konkursu głównego wymownie wzgardziło – skądinąd ciekawym – Sandome no satsujin. Wydaje się jednak, że – w przeciwieństwie do starszego kolegi – Hamaguchi, adaptując Murakamiego, nie wyjdzie poza strefę komfortu, eksplorując zawiłości relacji z ludźmi, pamięcią i przeszłością. Już wkrótce przekonamy się, czy jego powrót do Cannes okaże się owocny.

Wojciech Koczułap
Wojciech Koczułap
La fracture

La fracture

reżyseria: Catherine Corsini

występują: Valeria Bruni Tedeschi, Jean-Louis Coulloc’h, Marina Foïs i Pio Marmaï

kraj: Francja

Catherine Corsini, francuska twórczyni urodzona w Dreux nieopodal Paryża, powraca do Cannes w dwudziestą rocznicę swojego debiutu na tym festiwalu. Wówczas jej Próba generalna zakwalifikowano do konkursu głównego. Największą popularnością w naszym kraju cieszyło się z katalogu jej twórczości Piękne lato (2015) – lesbijski melodramat poruszający problematykę feministycznej walki z patriarchatem. Tym razem zamiast romantycznych uniesień otrzymamy od Corsini film psychologiczny, zakrawający o thriller. Wszystko w jednej, zamkniętej, szpitalnej przestrzeni.

Na pierwszym planie zobaczymy Valerię Bruni Tedeschi oraz Marinę Foïs. Grane przez nie Raf i Julie znajdą się na życiowym zakręcie w związku z pogarszającym się stanem ich związku. Po krótkim opisie fabuły można spodziewać się rozwinięcia jednego z ciekawszych wątków hitu Roma Alfonso Cuaróna z 2018 roku. Główne bohaterki będą musiały przetrwać tragiczną noc, podczas której do szpitala, w którym obie się znajdują, trafi wielu demonstrantów uczestniczących w odbywających się w tym czasie protestach. W pisaniu scenariusza reżyserce pomagały Agnès Feuvre i Laurette Polmanss.

Informacja udostępniona mediom sugeruje, że doświadczone w aktorskim fachu Tedeschi i Foïs będą w stanie zapewnić widzom seans pełen emocji. Co ciekawe, mimo że akcja rozgrywać się będzie w Paryżu, to ekipa produkcyjna, na czele z Elisabeth Perez (życiową partnerką Corsini), zdjęcia zdecydowała się nagrywać w Lyonie. Na razie nic nie wiadomo, aby La fracture miało trafić w najbliższym czasie do polskiej dystrybucji. O tym, jak zakończy się ujęty w tytule „podział” (luźne tłumaczenie), widzowie w Cannes będą mogli przekonać się już w najbliższym tygodniu.

Michał Konarski
Michał Konarski
Flag Day

Flag Day

reżyseria: Sean Penn

występują: Katheryn Winnick, Josh Brolin, Sean Penn i inni

kraj: USA

Aktor, producent, aktywista, osobowość medialna, czasem reżyser czy nawet powieściopisarz. Zapewne mniej więcej w takiej kolejności pamięta się o dorobku Seana Penna, twórcy raczej szanowanego, bo jest i za co (rewelacyjne role w Przed egzekucją, Rzece tajemnic czy Obywatelu Milku, choć i bardziej kontrowersyjne – tytułowy Sam), ale równie wybitnie nielubianego w branży. Penn niezwykle często i gęsto udzielał się w debatach społecznych, nierzadko w słusznych sprawach (małżeństwa jednopłciowe), równocześnie stając się pewnym symbolem liberalnej świętoszkowatości, kaznodzieją-hipokrytą znanym z pijatyk, łamania serc, manii na punkcie władzy i ogólnej tendencji do zrażania do siebie kolegów po fachu, bynajmniej nie tylko z racji na mocne poglądy. Jego twórczość reżyserska okazała się podobnie dzieląca, bo choć dobrze mówiło się o wideoklipach, które realizował jeszcze w latach 90. (m.in. dla Petera Gabriela), debiucie pełnometrażowym inspirowanym piosenką Bruce’a Springsteena, Indiańskim biegaczu (1991), czy w końcu pięknie sfilmowanej i równie naiwnej co jej bohater adaptacji powieści non-fiction Wszystko za życie (2007), to jednak jego ostatnia wizyta w Cannes nie zyskała równorzędnej aprobaty (a na pewno nie zwiastowała sukcesu kasowego na miarę wspomnianego filmu z Emile’em Hirschem). Zrealizowaną w RPA Jej twarz (2016) z Charlize Theron i Javierem Bardemem „wybuczano” na festiwalowej premierze, krytycy zmieszali obraz z błotem za eksploatowanie narracji „białego zbawcy” pod pretekstem kiepskiego romansu, do tego wyjątkowo topornie zrealizowanego.

O dołączeniu Flag Day, najnowszego dzieła Penna, do wyścigu o Złotą Palmę, świat dowiedział się niemal w ostatniej chwili, podczas konferencji prasowej festiwalu. Film wygląda na wyjątkowo osobisty projekt, w którym reżyser obsadza siebie i swoją córkę Dylan w głównych rolach. Bazą scenariusza są wspomnienia Jennifer Vogel (zatytułowane Flim-Flam Man: The True Story of My Father’s Counterfeit Life), w którym kobieta (w filmie grana przez Dylan Penn) relacjonowała nieortodoksyjne sposoby zapewnienia środków do życia rodzinie przez jej ojca, Johna (Sean Penn), m.in. napady na banki, fałszerstwo i inne oszustwa. Producenci filmu zapowiadają dalekosiężne plany dystrybucyjne dla Flag Day i prawdopodobnie myśli się o nim już w kategorii przyszłego sezonu nagród. Czy ów dumnie brzmiący tytuł przywróci tego nieco już zepchnięto na margines Hollywood twórcę do łask?

Dawid Smyk
Dawid Smyk
France

France / On a Half Clear Morning

reżyseria: Bruno Dumont

występują: Léa Seydoux, Juliane Köhler, Benjamin Biolay i inni

kraj: Francja, Belgia, Niemcy, Włochy

Bez wątpienia Bruno Dumont jest obecnie jednym z najbardziej fascynujących i osobnych autorów europejskiej kinematografii. Ten filozof kina jest prawdziwym ulubieńcem Cannes – aż osiem z dziesięciu jego dotychczasowych dzieł pokazywano na tym festiwalu. Trzy razy brał udział w konkursie głównym, z filmami Ludzkość w 1999 (Grand Prix Festiwalu), Flandria w 2006 (Technical Grand Prize) oraz Martwe wody w 2016 (NASZA RECENZJA), a dwa kolejne tytuły zyskały specjalne wyróżnienia w innych sekcjach: Życie Jezusa w 1997 oraz Jeanne w 2019.

Wydaje się, że film o tytule France i podtytule Par un demi clair matin (co można przetłumaczyć jako „W połowicznie czysty poranek”), z taką gwiazdą jak Léa Seydoux, skazany jest na sukces, a przynajmniej wielkie zainteresowanie festiwalowej publiczności. Aktorce partnerują mało znani poza Francją: komiczka Blanche Gardin oraz piosenkarz Benjamin Biolay (były mąż Chiary Mastroianni).

Tym razem Dumont nie tylko odszedł od obsadzenia filmu naturszczykami, ale opuścił również ukochaną prowincję, którą zwykle portretował w dotychczasowych dziełach, aby opowiedzieć historię wzlotu i upadku gwiazdy telewizyjnej (z wypadkiem drogowym w roli głównej). Film ten ma niespotykany dla tego twórcy rozmach i zrealizowany został we Francji, Niemczech i Włoszech. Mam tylko nadzieję, że ta „prawie-superprodukcja” nie pozbawiła reżysera pazura intelektualnej transgresji i prowokacji, którymi zasłynął za sprawą swoich wcześniejszych dokonań.

Paweł Tesznar (Snoopy)
Paweł Tesznar (Snoopy)
Ghahreman

Ghahreman / A Hero

reżyseria: Asghar Farhadi

występują: Amir Jadidi, Mohsen Tanabandeh, Fereshteh Sadre Orafaiy i inni

kraj: Iran, Francja

Asghar Farhadi to obecnie najbardziej rozpoznawalny reżyser z Iranu. Urodzony w 1972 roku, zdobył wykształcenie teatralne w Teheranie, pracował w telewizji, pisał też scenariusze i stworzył kilka filmów krótkometrażowych. Jego debiutem w pełnym metrażu było Tańcząc w pyle z 2003, po którym przyszły kolejne obrazy: Piękne miasto (2004) i Perski Nowy Rok (2006). Międzynarodową sławę zdobył dzięki sukcesom swoich dwóch kolejnych filmów na festiwalu w Berlinie. Najpierw w 2009 roku Co wiesz o Elly? – przywodzącą na myśl Przygodę Michelangela Antonioniego opowieść o feralnej wyprawie grupy przyjaciół nad Morze Kaspijskie – nagrodzono za reżyserię, zaś dwa lata później Złotego Niedźwiedzia otrzymało Rozstanie, wyróżnione również Oscarem. W filmie tym, uważanym za największe jak dotąd osiągnięcie Farhadiego, opowiedział on, poprzez historię rozpadającego się małżeństwa i jego konfliktu z rodziną opiekunki, o politycznych, społecznych i religijnych uwarunkowaniach współczesnego Iranu. Zdobywszy najwyższe berlińskie wyróżnienie, reżyser zmienił ulubiony festiwal filmowy i został stałym bywalcem Cannes. W 2013 otrzymał tam Nagrodę Jury Ekumenicznego za swój pierwszy międzynarodowy projekt, Przeszłość, której bohaterem był Irańczyk przyjeżdżający do Paryża w celu sfinalizowania rozwodu. Wyraźną inspiracją dla filmu była Dzika kaczka Henrika Ibsena, podczas gdy w swym następnym dziele reżyser zawarł bezpośrednie odniesienia do Śmierci komiwojażera Arthura Millera, wystawianej w teatrze przez głównych bohaterów. Opowiadający o krzywdzie i zemście Klient z 2016 przyniósł Farhadiemu drugiego Oscara i nagrodę za scenariusz w Cannes (wyróżniono tam też aktora Shahaba Hosseiniego). Kolejny film Irańczyka – hiszpańskojęzyczny thriller psychologiczny Wszyscy wiedzą z Javierem Bardemem i Penélope Cruz – był filmem otwarcia ostatniej edycji francuskiej imprezy, gdzie spotkał się z raczej chłodnym przyjęciem (NASZA RECENZJA).

O nowym projekcie Farhadiego, Ghahreman (A Hero), na razie wiadomo niewiele. W obsadzie znaleźli się m.in. Amir Jadidi, Fereshteh Sadre Orafaiy i Mohsen Tanabandeh; brak takich stałych współpracowników reżysera jak Peyman Moaadi, Shahab Hosseini czy Taraneh Alidoosti; na ekranie pojawi się za to znana z Rozstania córka Farhadiego, Sarina. Fabuła ma koncentrować się na postaci zamkniętego w więzieniu za długi Rahima (Jadidi), który otrzymawszy dwudniową przepustkę, stara się przekonać wierzycieli do wycofania zarzutów. Opisy wspominają też o wątku znalezionej torby z pieniędzmi, których bohater decyduje się nie wykorzystać do spłacenia długu, zaskarbiając sobie tym czynem społeczne uznanie. Po Farhadim spodziewać się można sprawnie poprowadzonej i emocjonującej historii, dotykającej ważnych problemów społecznych i uniwersalnych ludzkich dylematów. Pozostaje ufać, że powrót do Iranu okaże się zarazem powrotem do formy z Klienta, a może nawet z Rozstania

Jędrzej Sławnikowski
Jędrzej Sławnikowski
Ha'berech

Ha’berech / Ahed’s Knee

reżyseria: Nadav Lapid

występują: Nur Fibak, Avshalom Pollak

kraj: Francja, Liban, Kanada, Katar

Nadav Lapid zaczął kręcić filmy po zamieszkaniu w Paryżu, po odbyciu obowiązkowej służby wojskowej w Izraelu. Debiut fabularny twórcy, Policjant, odważnie podejmuje dwa aktualne i kontrowersyjne tematy w Izraelu: brutalność policji i niepokoje społeczne. W proteście przeciwko nierównościom społecznym we współczesnym Izraelu, wściekła kobieta z grupą młodych ludzi planuje porwanie trzech milionerów. Podobieństwa w treści można znaleźć w kolejnym dziele Lapida, Przedszkolance, który jest również filmem o oporze. W społeczeństwie, w którym sztuka i poezja spychana jest na margines przez powszechnie nobilitowane dążenie do utylitaryzmu i materializmu, nauczycielka Nira posuwa się do skrajności, chroniąc podatny na ataki talent.

Lapid uważa, że operator musi odpowiednio wyczuć emocje bohatera, by móc przekazać je w kręconych przez siebie obrazach. W nagrodzonych Złotym Niedźwiedziem Synonimach (NASZA RECENZJA) sceny spaceru Yoava po ulicach były kręcone inną kamerą. Nigdy nie było wiadomo, jak dana scena się kończy. Takie podejście służy ukazaniu procesu uświadamiania sobie przez Yoava, że Francja nie jest rajem, jaki sobie wyobrażał, zanim odrzucił swe hebrajskie korzenie. Synonimy to punkt w karierze twórcy niezwykle intensywny, pełen ruchu zarówno w warstwie wizualnej, jak i na gruncie kształtowania się tożsamości postaci.

Ze skąpych pogłosek dostępnych w internecie można dowiedzieć się, że autobiograficzny film fabularny Ahed’s Knee opowiada o izraelskim filmowcu, który przyjeżdża do odległej wioski na końcu pustyni na pokaz jednego ze swoich filmów. Tam spotyka Yahaloma, urzędnika Ministerstwa Kultury i desperacko zaczyna przeciwstawiać się na darmo utracie wolności w jego kraju i śmierci rodzica. Krótko po tym, jak stracił matkę, reżyser zdradził w jednym z wywiadów: „Jestem wykończony i chcę zrobić film o byciu zmęczonym i wyczerpanym. Chcę to uczucie przeobrazić w temat bezruchu”. Trudno powiedzieć, czy slow cinema w wykonaniu izraelskiego twórcy zostanie dobrze odebrane. Fabuła oparta na osobistych przeżyciach reżysera powinna zagwarantować przejmującą treść. Zamiast standardowego dramatu można się spodziewać historii subtelnie odrealnionej, zwróconej w kierunku konceptualnej przesady, której wręcz sprzyja dotkliwy absurd rodzący się w obliczu utraty bliskiej osoby.

Anna Strupiechowska
Anna Strupiechowska
Haut et fort

Haut et fort / Casablanca Beats

reżyseria: Nabil Ayouch

występują: Ismail Adouab, Nouhaila Arif, Samah Baricou i inni

kraj: Maroko, Francja

Nabil Ayouch z pewnością należy do grupy najmniej znanych reżyserów w tegorocznej stawce. Ten urodzony w Paryżu francuski twórca pochodzenia marokańskiego stał się jednym z najbardziej istotnych twórców w kraju ze stolicą w Rabacie. Najbardziej klarownym dowodem na jego pozycję w tamtejszej kinematografii jest fakt, że aż czterokrotnie jego dzieła wybierane były do walki o Oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny, podczas gdy żaden inny twórca w tym kraju nie dostąpił tego zaszczytu nawet dwukrotnie.

Polscy widzowie, szczególnie bywalcy Warszawskiego Festiwalu Filmowego, mogą znać prezentowany tam w 2015 roku w sekcji odkrycia film Tyle miłości – historię trzech zaprzyjaźnionych prostytutek i ich codziennego życia i pracy na ulicach Marrakeszu. Ze względu na fakt, że prostytucja jest w Maroku nielegalna i surowo karana, film został tam zakazany, co nie przeszkodziło reżyserowi pokazywać go na festiwalach w wielu krajach, a ostatnio również sprzedać go Netflixowi, w ofercie którego dzieło to wciąż jest dostępne.

Największym sukcesem w twórczej karierze Ayoucha są natomiast Boskie konie – dramat o mieszkającej w slumsach Casablanki biednej, wykluczonej przez społeczeństwo rodzinie, która daje się zwerbować w szeregi radykalnych islamistów i szykuje zamachy bombowe. W 2012 roku film ten wystartował w Cannes w sekcji Un Certain Regard, czego efektem było zdobycie Nagrody im. François Chalais’go za Najlepszy film dokumentalny lub fabularny przedstawiający życie. Nie był to zresztą jedyny laur, jaki Francuz otrzymał za swoje dzieło, gdyż zdobyło ono również nagrodę główną – Złotego Kłosa na MFF w Valladolid.

W swoim najnowszym, prezentowanym na tegorocznym Cannes Casablanca Beats Ayouch opowie historię Anasa (w tej roli Anas Basbousi), byłego rapera, który znajduje pracę w domu kultury i chce zarazić młodzież wyrażaniem siebie poprzez hip-hop. To oczywiście stanowi problem dla części konserwatywnych rodziców. Chociaż wśród śledzących Cannes pojawiają się delikatne spekulacje na temat tego, że Jury pod przewodnictwem Spike’a Lee może być skłonne patrzeć na filmy z Afryki nieco bardziej pobłażliwym okiem, mam wrażenie, że w tak mocnej stawce nagroda dla Nabila Ayoucha byłaby wielkim zaskoczeniem, ale oczywiście na tym etapie wszystko jest możliwe, a nasze dywagacje to tylko wróżenie z fusów.

Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż
Hytti nro 6

Hytti nro 6 / Compartment Number 6

reżyseria: Juho Kuosmanen

występują: Seidi Haarla, Jurij Borysow, Dinara Drukarowa i inni

kraj: Finlandia, Estonia, Niemcy, Rosja,

Juho Kuosmanen przyszedł na świat w portowym mieście Kokkola w Finlandii. W wieku 25 lat rozpoczął studia reżyserskie na uniwersytecie Aalto w podhelsinkińskim Espoo. Już jego etiudy zwracały uwagę międzynarodowej krytyki: w 2008 roku krótki metraż Kaupunkilaisia w Locarno zdobył nagrodę Silver Pardino, a w rodzimym Tampere zyskał laur Młodego Jury; o rok wcześniejszy Kestomerkitsijät zajął trzecie miejsce w przeznaczonej dla młodych filmowców sekcji Cinefondation na festiwalu Cannes, zaś trzy lata później wygrał w tej samej sekcji średniometrażowymi Sprzedawcami obrazów (Taulukauppiaat), których dostrzeżono też w jego ojczyźnie, co poskutkowało aż sześcioma nominacjami do nagród Jussi (fińskie Oscary). Prawdziwą rewelacją okazał się pełnometrażowy debiut Kuosmanena, czyli Olli Mäki. Najszczęśliwszy dzień jego życia (NASZA RECENZJA). Ta opowieść luźno oparta na faktach koncentrowała się na pewnym lekarzu z Kokkoli, który w latach 50. ubiegłego wieku zdobył tytuł mistrza Europy wagi piórkowej w boksie i przeszedł na zawodowstwo, krótko potem stając przed szansą walki o pas światowego czempiona z Amerykaninem Daveyem Moore’em. Kuosmanen losy swego krajana rozpiął między dramatem sportowym a komedią romantyczną, obok sukcesów pięściarskich pojawia się w życiu młodzieńca uczucie do dziewczyny. Wydaje się, że inspiracją dla Fina w konstrukcji i tonie tej opowieści mogło być arcydzieło Jana Troella Oto twoje życie (dostępne na Netflixie więcej TUTAJ). Do szwedzkiego filmu nawiązywały również czarno-białe zdjęcia J.P. Passiego (nominowany do najlepszego debiutu na Camerimage). Olli Mäki… wygrał sekcję Un Certain Regard w Cannes, został uznany odkryciem na Europejskich Nagrodach Filmowych oraz zdobył aż osiem nagród Jussi.

Do Cannes fiński reżyser przyjedzie w tym roku ze swoim drugim filmem zatytułowanym Compartment No. 6 (Hytti nro 6). Został on oparty na powieści o tym samym tytule autorstwa Rosy Liksom. Jest to historia o młodej, rudowłosej Fince Laurze, która po zakończeniu romansu w Moskwie udaje się w podróż pociągiem do arktycznego portu Murmańska. Tytułowy przedział sypialny kobieta dzieli z rosyjskim górnikiem Wadimem. Czy tych dwoje połączy coś więcej?  W roli głównej wystąpiła Seidi Haarla, fińska aktorka znana z Siły przyzwyczajenia (do obejrzenia na HBO GO), która w tym roku została wybrana jedną z Shooting Stars, czyli młodych talentów europejskiego kina. Jej towarzysza zagrał rosyjski aktor Jurij Borysow. Na początku kariery zagrał drobną rolę w Elenie Zwiagincewa, potem były pokazywane na Sputniku Byk, Kryształ (NASZA RECENZJA) czy Kałasznikow (gdzie wcielił się w twórcę karabinu AK-47), a w tym roku w Cannes będzie prezentowane oprócz filmu Kuosmanena także inne dzieło z jego udziałem, czyli Petrovy v grippe w reżyserii Kiriłła Sieriebriennikowa. Za zdjęcia Compartment No. 6 odpowiadać będzie J.P. Passi, więc o ten element nie trzeba się obawiać, bo już poprzednia współpraca z fińskim reżyserem była bardzo przekonująca.

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk
Les intranquilles

Les intranquilles / The Restless

reżyseria: Joachim Lafosse

występują: Leïla Bekhti, Damien Bonnard, Luc Schiltz i inni

kraj: Belgia, Luksemburg, Francja

Belgijski reżyser i scenarzysta Joachim Lafosse został dostrzeżony w Cannes już w roku 2012, kiedy jego film Nasze dzieci pokazywano w sekcji Un Certain Regard. Obraz nie otrzymał głównej nagrody, jednak uhonorowano odtwórczynię głównej roli żeńskiej, Émilie Dequenne. Od początku swojej kariery Lafosse cieszy się uznaniem krytyków. Jego debiutancki film krótkometrażowy Tribu z 2001 roku zwyciężył na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Frankofońskich w Namurze, zaś pierwszy film pełnometrażowy Folie privée z roku  2004 otrzymał nagrodę FIPRESCI na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Bratysławie. Obraz Własność prywatna z 2006 roku, w którym wystąpiła Isabelle Huppert oraz Jérémie i Yannick Renier, nominowano do Złotych Lwów w Wenecji; ostatecznie reżyserowi wyróżnienie specjalne przyznała Katolicka Organizacja Kinematografii i Sztuki Audiowizualnej (SIGNIS). Kolejne tytuły prezentowano również w sekcji Quinzaine des Réalisateurs w Cannes.

W swoich filmach Joachim Lafosse odważnie przenika ze sobą przestrzenie więzi międzyludzkich oraz problemów psychologicznych swoich bohaterów. Częstym motywem powracającym w twórczości reżysera są wzajemne relacje rodziców i ich dzieci, często przyjmujące patologiczny wymiar. Reżyser nie stroni od kontrowersyjnych i niejednoznacznych moralnie problemów, pozostawiając widzowi możliwość oceny bohaterów i ich działań. Najnowsze dzieło Joachima Lafosse’a, walczący o Złotą Palmę w Cannes Les intranquilles, kontynuuje poszukiwania twórcy. W rodzinnym dramacie o parze wychowującej wspólnie dziecko i zmagającej się z powracającymi zaburzeniami afektywnymi dwubiegunowymi mężczyzny wystąpili Leïla Bekhti oraz Damien Bonnard.

Mateusz Marcin Mróz
Mateusz Marcin Mróz
The French Dispatch

Kurier Francuski z Liberty, Kansas Evening Sun / The French Dispatch

reżyseria: Wes Anderson

występują: Owen Wilson, Léa Seydoux, Elisabeth Moss, Timothée Chalamet, Benicio Del Toro, Tilda Swinton, Frances McDormand, Saoirse Ronan, Edward Norton, Willem Dafoe, Bill Murray, Christoph Waltz, Anjelica Huston i inni

kraj: USA, Niemcy

Wesa Andersona nie trzeba nikomu przedstawiać, jako że ekscentryczny Teksańczyk należy do najpopularniejszych i najbardziej charakterystycznych wśród współczesnych reżyserów amerykańskich. Począwszy od pierwszych filmów z lat 90. (Trzech facetów z Teksasu, 1996; Rushmore, 1998), Anderson konsekwentnie cyzeluje swój styl i buduje własny ekranowy świat, wraz z postępem lat coraz liczniej zaludniony filmowymi gwiazdami. Debiut na wielkich europejskich festiwalach twórca zaliczył w 2001, kiedy pokazywał w Berlinie Genialny klan. Do niemieckiej stolicy wrócił w 2004 z Podwodnym życiem ze Stevem Zissou, a w 2007 udał się (jak dotąd jedyny raz) do Wenecji, by pokazać tam Pociąg do Darjeeling. Dopełnieniem tego festiwalowego tournée było zakwalifikowanie Moonrise Kingdom do canneńskiego konkursu głównego w 2012. Anderson był więc już stałym bywalcem europejskich imprez, gdy zdobywał wyróżnienia w Berlinie za swoje dwa ostatnie filmy. Grand Budapest Hotel (2014) otrzymał tam Nagrodę Grand Prix Jury, a Wyspa psów (2018), druga po Fantastycznym Panu Lisie z 2009 animacja w dorobku Andersona, przyniosła mu Srebrnego Niedźwiedzia za reżyserię (NASZA RECENZJA). W tym roku twórca po raz drugi próbuje sił w Cannes z filmem The French Dispatch, obecnym również w oficjalnej selekcji nieodbytej ubiegłorocznej edycji festiwalu.

W przeciągu ostatniej dekady Anderson zabierał swoich widzów w podróż na fikcyjną wyspę w Nowej Anglii lat 60. (Moonrise Kingdom), do fikcyjnego środkowoeuropejskiego państwa Zubrowka z lat 30. (Grand Budapest Hotel) oraz do fikcyjnego miasta w futurystycznej Japonii (Wyspa psów). W The French Dispatch do tego zestawu dołącza fikcyjne (jakżeby inaczej) francuskie miasto Ennui-sur-Blasé z lat 60., wizualnie przywodzące na myśl scenografię z Mojego wujaszka Jacques’a Tatiego. To tu funkcjonuje zagraniczna placówka amerykańskiego magazynu „Liberty, Kansas Evening Sun” mająca wydać swój ostatni numer. Anderson składa w filmie hołd uwielbianej przez siebie gazecie „The New Yorker”, której dziennikarze posłużyli za inspirację dla niektórych postaci i której artykuły leżą u podstaw historii spisywanych do ostatniego wydania „The French Dispatch”. W filmie, co sygnalizuje nawet zwiastun, zobaczymy trzy z nich. Pierwsza, „The Concrete Masterpiece”, opowiada o przebywającym w więzieniu artyście (Benicio del Toro) oraz marszandzie (Adrien Brody) chcącym kupić namalowany przezeń akt strażniczki (Léa Seydoux). W drugiej, „Revisions to a Manifesto”, inspirowanej wydarzeniami paryskiego maja 1968, parę studenckich rewolucjonistów grają Timothée Chalamet i Lyna Khoudri. O trzeciej, „The Private Dining Room of the Police Commissioner”, wiadomo najmniej – na pewno zawiera ona wątki kulinarne oraz następuje w niej porwanie dziecka tytułowego policjanta (Mathieu Amalric). Dziennikarzy przygotowujących te historie grają odpowiednio Tilda Swinton, Frances McDormand i Jeffrey Wright. Oprócz nich do redakcji „The French Dispatch” należą najwierniejsi współpracownicy reżysera: Owen Wilson, Jason Schwartzman i Bill Murray (redaktor naczelny). W wyjątkowo nawet jak na Andersona rozgwieżdżonej obsadzie znaleźli się również m.in.: Elisabeth Moss, Edward Norton, Saoirse Ronan, Willem Dafoe oraz (jako narratorka) Anjelica Huston. Sporo zatem w Andersonowskim świecie nowych twarzy, ale jeszcze więcej starych, dobrych znajomych, których znajdziemy też po drugiej stronie kamery: muzykę do filmu napisał Alexandre Desplat, a za zdjęcia odpowiadał Robert D. Yeoman. Słowem, dla fanów reżysera zapowiada się prawdziwa uczta. Otwartym pytaniem pozostaje, czy zaliczają się do nich członkowie canneńskiego jury.

Jędrzej Sławnikowski
Jędrzej Sławnikowski
Lingui

Lingui

reżyseria: Mahamat-Saleh Haroun

występują: Achouackh Abakar, Rihane Khalil Alio, Youssouf Djaoro i inni

kraj: Francja, Belgia, Niemcy

Niewielu jest afrykańskich reżyserów tak rozpoznawalnych na świecie i docenionych na festiwalach jak Czadyjczyk Mahamat-Saleh Haroun. Chociaż twórca ten od 1982 roku mieszka w Paryżu, tam ukończył także studia reżyserskie, to niemal całą swoją filmografię związał z Afryką (z wyjątkiem swojego najgorzej ocenianego i najmniej znanego filmu Jesień we Francji – NASZA RECENZJA). Debiutował autotematycznie – w Bye Bye Africa (1999) w konwencji mockumentary opowiadał o reżyserze, który po latach spędzonych na emigracji powraca do Czadu. Był to pierwszy pełnometrażowy film fabularny zrealizowany w tym kraju, został także pokazany w oficjalnej selekcji festiwalu w Wenecji, gdzie uznano go za najlepszy debiut. Następnie przyszło kino związane z wojną domową w Czadzie, takie jak Nasz ojciec (2002, najlepsze zdjęcia na panafrykańskim festiwalu FESPACO) o dwójce braci poszukujących swojego zaginionego (a może nieistniejącego) rodziciela. Przełomem w karierze Harouna była Susza, neowestern opowiadający o rozliczeniach ze wspomnianym konfliktem i psychicznym bólu, jaki wielu ludziom sprawiła amnestia dla zbrodniarzy wojennych. Otrzymał on Wielką nagrodę Jury w Wenecji w 2006 roku, co wciąż stanowi największe osiągnięcie Harouna. W Krzyczącym mężczyźnie (2010) będący w podeszłym wieku protagonista próbuje nie dopuścić do powołania swojego pierworodnego do armii, a jednocześnie musi się zmagać z chińskim kapitałem, który zmienia obraz państwa i skazuje mniej wydolnych i ugodowych na upokarzające prace (wątek silnie inspirowany Portierem z hotelu Atlantic). Produkcja ta otrzymała Nagrodę Jury w Cannes. Tetralogię uzupełnia Grigris, kolejny neowestern będący swoistą transpozycją Gorączki sobotniej nocy na warunki czadyjskiej prowincji.

Po raz trzeci w Konkursie Głównym festiwalu w Cannes Haroun pojawia się dla odmiany skupiony w pełni na współczesności. Osadzone na przedmieściach metropolitalnej Ndżameny Lingui stanowi obyczajową opowieść o losie kobiet w ubogim i rządzonym przez skrajnych konserwatystów kraju. Amina ledwo wiąże koniec z końcem, próbując utrzymać siebie i swoją piętnastoletnią córkę na materialnej powierzchni. Wszystko jednak zwala się, gdy potomkini okazuje się być w ciąży. Nikt tego dziecka nie chce, jego narodziny zabiorą kobietom nadzieje na jakiekolwiek życie, lecz aborcja jest zakazana nie tylko przez religię, ale także prawo. Rozpoczyna się skazana na porażkę walka o jutro.

Marcin Prymas
Marcin Prymas
Memoria

Memoria

reżyseria: Apichatpong Weerasethakul

występują: Tilda Swinton, Elkin Díaz, Jeanne Balibar i inni

kraj: Tajlandia, Chiny, Francja, Katar, Kolumbia, Meksyk, Niemcy, Szwajcaria, Wielka Brytania

Apichatpong Weerasethakul jest jednym z czołowych twórców tzw. slow cinema, lecz rozpatrywanie jego filmów tylko w walorach kontemplacyjnych jest trochę krzywdzące, gdyż według mnie tajlandzki reżyser jest jednym z najbardziej interesujących żyjących reżyserów, co projekt zaskakując rozwiązaniami formalnymi i świadomością kulturową. Należy również pamiętać, że Weerasethakul poza pełnymi metrażami realizuje również wideoinstalacje, a jego prace były pokazywane m.in. w Tate Modern. Jest to twórca wyjątkowo otwarty na wynalazki technologiczne, prądy artystyczne i współczesną sztukę, co jest poniekąd związane z przeszłością reżysera, studiującego w prestiżowej School of the Art Institute of Chicago. Ponadto, Apichatpong nie kryje uznania dla awangardowych twórców, w tym Andy’ego Warhola i Bruce’a Bailliego. Zapędy eksperymentatorskie są już widoczne w debiutanckim Dokfa nai meuman, gdyż inspiracją dla tego projektu była surrealistyczna gra exquisite corpse, która polegała na kolektywnym formowaniu obrazu, w której trakcie każdy ze współtwórców decydował, co wniesie do utworu artystycznego. Weerasethakul podczas tworzenia tego filmu namawiał lokalną społeczność, by ta przyczyniła się do improwizatorskiego konstruowania warstwy fabularnej, co miało kwestionować podział na prawdę i fikcję, dokument i fabułę.

Poza walorami kontemplacyjnymi kino Weerasethakula jest również zaangażowane społecznie, dotyka tematyki związanej z traumą, niepamięcią i zbrodniami. Tajlandzki reżyser często konfliktuje bohaterów swoich filmów z duchami. Ponadto obecność zjaw uświadamia oglądających o politycznych manipulacjach, w tym o ludziach i wydarzeniach, o których nie chciano pamiętać. Tym samym widma w tych filmach pełnią rolę pośrednika, przypominającego żywym o wydarzeniach z przeszłości. W osiągnięciu tego pomagał fakt, że dotychczasowe filmy Apichatponga były kręcone w jego rodzinnym regionie Isaan, najbiedniejszym i najsłabiej rozwiniętym obszarze Tajlandii, gdzie dochodziło do okrutnych aktów przemocy w ostatnich pięćdziesięciu latach. W tamtejszych lasach tropikalnych znaleźli schronienie działacze organizacji opozycyjnych, głównie tych lewicowych, prześladowanych przez wojsko. Stąd też w jego projektach często widzimy zarówno żołnierzy (Choroba tropikalna i Primitive – wideoinstalacja stanowiąca pierwowzór dla Wujka Boonmeego, który potrafi przywoływać poprzednie wcielenia, filmu nagrodzonego Złotą Palmą w 2010 roku), jak i przesiąknięte mistycznością lasy tropikalne. 

Po wizycie w Kolumbii w 2017 roku Apichatpong zdecydował, że właśnie w tym kraju osadzi swój najnowszy film – Memoria. Do prac nad tym projektem Weerasethakul przygotowywał się przez dwa lata, wracając do tych okolic, by zebrać materiały fotograficzne i wysłuchać opowieści lokalnej społeczności. Dzieło ma dotykać jednego z ulubionych tematów tajlandzkiego reżysera – insomnii. W główną rolę wcieliła się Tilda Swinton, a za zdjęcia odpowiada długoletni współpracownik Weerasethakula – Sayombhu Mukdeeprom. Bardzo wątpliwe jest, żeby Apichatpong rozprawiał o polityce w nowym dla siebie rejonie geograficznym, może również niepokoić fakt, że to jest anglojęzyczny debiut tego twórcy. Jednak muszę przyznać, że materiały prasowe trochę mnie uspokajają, sugerując, że radykalność wizji artystycznej została zachowana: ma być nieśpiesznie i onirycznie.

Mateusz Małecki
Mateusz Małecki
Najgorszy człowiek na świecie

Najgorszy człowiek na świecie / Verdens verste menneske

reżyseria: Joachim Trier

występują: Anders Danielsen Lie, Maria Grazia Di Meo, Renate Reinsve i inni

kraj: Norwegia, Dania, Francja, Szwecja, USA

Zdolnego Norwega ze skandalizującym Duńczykiem niewiele łączy poza nazwiskiem. Joachim Trier to osobowość tajemnicza, która publicznie udziela się dość rzadko, choć zawsze wykazując ogromną pasję do sztuki filmowej, a jego stali współpracownicy (scenarzysta Eskil Vogt, autor zdjęć Jakob Ihre) wypowiadają się o nim i jego metodzie twórczej w samych superlatywach. Karierę zaczynał jeszcze jako nastolatek w latach 90., realizując „skejterskie” klipy, później studiował na duńskiej uczelni filmowej w Eberloft, by niedługo potem zbierać laury na światowych festiwalach za każdy kolejny ze swoich czterech pełnych metraży. Choć w każdym z nich dotyka trochę innej tematyki, a w ostatnim projekcie porzuca nawet ściśle realistyczną konwencję, to jednak artystyczny „odcisk palca” Triera pozostaje niezmiennie rozpoznawalny – z jednej strony pozorny chłód i formalizm, z drugiej psychologiczna wnikliwość i ogromna wrażliwość dla bohaterów. 

W Reprise. Od początku raz jeszcze… (2006) słodko-gorzko opowiadał o pisarstwie, męskiej przyjaźni i „stawaniu się” na progu dorosłości. W Oslo, 31 sierpnia (2011) w inteligentny sposób poruszał temat społecznej stygmatyzacji uzależnionych, niewystarczających zasobów pomocy społecznej oraz trudów w przewartościowaniu najważniejszych relacji w życiu wykluczonego (wybitna rola Andersa Danielsena Lie). W Głośniej od bomb (2015), swoim pierwszym anglojęzycznym filmie z gwiazdorską obsadą (Gabriel Byrne, Isabelle Huppert, Jesse Eisenberg, David Strathairn), z pomocą kompleksowej, wielowątkowej i eklektycznej narracji analizował różne twarze procesu żałobnego. W końcu w łatwej do skonfrontowania z klasykami grozy pokroju Carrie Stephena Kinga Thelmie (2017), pokazał nam mroczną baśń emancypacyjną.

Po standardowej dla tego twórcy kilkuletniej przerwie, Trier wraca z kolejną norweskojęzyczną produkcją i sprawdzonymi twarzami w obsadzie (Renate Reinsve, Anders Danielsen Lie). Tym razem zapowiada nietypowe love story, w którym próżno będzie szukać romantycznych klisz, a bohaterom z trudem będzie przychodzić określenie swojego statusu i nazwanie swoich uczuć. Julie (Reinsve) dobiega trzydziestki i ma wrażenie, że marnotrawi swoje talenty, jej nieco starszy partner Aksel (Lie) naciska na ustatkowanie się. Przypadkowe spotkanie z szarmanckim Eivindem (Herbert Nordrum) dodaje bohaterce animuszu i skłania ją do wkroczenia na nową ścieżkę życiową. Jeśli nawet ten zarys historii nie zapowiada nic wybitnie oryginalnego, to po tak bezbłędnym do tej pory twórcy należy oczekiwać co najmniej dzieła na wskroś dojrzałego, pełnego wyważonej empatii i daleko wędrujących rozmów.

Dawid Smyk
Dawid Smyk
Nitram

Nitram

reżyseria: Justin Kurzel

występują: Caleb Landry Jones, Essie Davis, Anthony LaPaglia i inni

kraj: Australia

Justin Kurzel gościł już na Lazurowym Wybrzeżu w 2011 roku za sprawą swojego debiutu Snowtown, który został pozytywnie przyjęty przez widzów i krytyków. W 2015 roku w konkursie głównym była wyświetlana jego interpretacja Makbeta Szekspira z Michaelem Fassbenderem w roli głównej. Australijczyk odpowiada również za Assassin’s Creed (2018) i Prawdziwą historię gangu Kelly’ego (2019). W tym roku reżyser powraca do Cannes ze swoim nowym filmem – Nitram, opowiadając historię masakry w Port Arthur. W tytułową postać wciela się Caleb Landry Jones, znany między innymi z roli w Trzy billboardy za Ebbing, Missouri (2017), w filmie występuje również Judy Davis (Projektantka) i Essie Davis (BabyteethNASZA RECENZJA).

Produkcja ma opowiadać o czynnikach społecznych i kulturowych, które doprowadziły do strzelaniny 28 kwietnia 1996 roku w australijskim miasteczku Port Arthur na Tasmanii, w której zginęło 35 osób, a 23 zostały ranne. To wydarzenie doprowadziło do zmian prawnych w zakresie posiadania broni palnej. Masakra w Port Arthur pozostaje drażliwym tematem wśród tasmańskiej społeczności, przez co Kurzel zdecydował się zrealizować zdjęcia w mieście Geelong. Australijski reżyser podaje, że na ekranie nie zobaczymy ani jednego morderstwa, a imię prawdziwego mordercy zostało zmienione z Martin na Nitram (co jest średnio sprytnym i subtelnym zabiegiem). A o tym, jak Justin Kurzel sproblematyzował masowe morderstwo, przekonamy się już w Cannes.

Mateusz Małecki
Mateusz Małecki
Les Olympiades

Les Olympiades / Paris, 13th District

reżyseria: Jacques Audiard

występują: Noémie Merlant, Stephen Manas, Jehnny Beth i inni

kraj: Francja

Jacques Audiard zabłysnął pierwszy raz w Cannes w 1996 roku filmem Wielce skromny bohater, za który otrzymał nagrodę za najlepszy scenariusz. Odkąd w 2015 roku zdobył Złotą Palmę za film Imigranci (Dheepan), stał się regularnym bywalcem festiwalu. Francuski reżyser wykazuje się niejednokrotnie dużą odwagą, by zrobić film. W Dheepan o przejściach dwójki uchodźców ze Sri Lanki postaci komunikują się głównie w języku tamilskim. Dowodzi to oryginalnego i indywidualnego podejścia, jakim wykazuje się twórca przy tworzeniu swoich fabuł. Przy tym należy docenić, że bohaterowie posługują się szeroką gamą emocji, w ich zachowaniach nie kryje się cień przesady, a jedynie odczytaniu intencji postaci może przeszkadzać czasem zagęszczona narracja, jak w przypadku W rytmie serca.

69-letni francuski reżyser specjalizuje się w tworzeniu filmów o zdeterminowanych i zwyczajnych ludziach z całym zestawem wad i słabości. Postaci o silnych charakterach starają się przetrwać w trudnych układach społecznych. Mocny efekt osiągany jest przeważnie za pomocą starannie rozpisanych męskich ról. Nagrodzony Grand Prix festiwalu w 2009 roku Prorok ukazuje organiczną ewolucję 19-letniego skazańca Malika i niuanse interakcji z różnymi postaciami. Audiard powrócił do konkursu cztery lata później z fabułą Z krwi i kości, w której umieszcza  w okrutnym romansie pokrzywdzoną przez los Stéphanie. Nie udaje się oddać subtelnych zawiłości miłosnej relacji, ale niekonwencjonalną historią zyskuje wymowny efekt. Reżyser osiąga najlepszy rezultat, skupiając trajektorię narracji na pojedynczej postaci. W filmie Wielce skromny bohater z dużym kunsztem ukształtowana została postać niczym nie wyróżniającego się Alberta (Matthieu Kassovitz), który uczy się kłamać i oszukiwać, by zdobyć sławę w chaotycznej powojennej Francji. Tym samym udało się stworzyć lżejszy i przystępny film, pełen wywrotowego humoru, który powstaje w świecącym jaśniej momencie w karierze filmowej Audiarda. Imiona wyświetlane na ekranie w kolejnych scenach pozwalają ustrukturyzować całość, podkreślając konkretną postać, która będzie głównym tematem w następnym rozdziale. Dzięki temu nie można tak łatwo pogubić się w obfitości postaci zamieszkujących ten świat.

Na tegorocznym edycji festiwalu Audiard pojawia się ze swoim dziewiątym filmem Les Olympiades. Reżyser kreuje elegancki portret współczesnej burżuazyjnej młodzieży. Tworzy czarno-biały sentymentalny i seksualny balet trzech młodych kobiet i chłopca, którzy są dla siebie zarazem kochankami i przyjaciółmi. Audiard ponownie okazuje swoje zamiłowanie do współpracy z mieszanką wschodzących talentów. Francuz napisał scenariusz Les Olympiades z dwiema autorkami, Léą Mysius (Ava) i Celine Sciammą, której Portret kobiety w ogniu zdobył nagrodę za najlepszy scenariusz na festiwalu Cannes w 2019 i nominację do Złotego Globu. Miłośnicy historii sprawiających wrażenie odgrzewanych, ale wymykających się schematom, mają prawo zacierać ręce.

Anna Strupiechowska
Anna Strupiechowska
Gorączka

Petrovy v grippe / Petrov’s Flu

reżyseria: Kiriłł Sieriebriennikow

występują: Jurij Borysow, Jurij Kolokołnikow, Julia Peresild i inni

kraj: Rosja, Francja, Niemcy, Szwajcaria 

Kiriłł Sieriebriennikow jest jednym z najciekawszych, ale i najbardziej pełnych paradoksów głosów współczesnego kina. Urodzony w Rostowie nad Donem pochodzi z wieloetnicznej i inteligenckiej rodziny: jego ojciec był wziętym chirurgiem żydowskiego pochodzenia, jego matka ukraińską rusycystką i literaturoznawczynią, a dziadek Aleksander Litwin był wziętym dokumentalistą, przewodzącym przez lata tamtejszemu studiu filmowemu, a także szkole filmowej i jest uważany za ojca mołdawskiej kinematografii. Sieriebriennikow od małego zafascynowany był teatrem i chociaż jako wyróżniający się uczeń najpierw związał się z fizyką (w 1992 roku został magistrem fizyki teoretycznej), to już podczas studiów reżyserował w rodzinnym Rostowie na profesjonalnej scenie, wtedy także rozpoczął pracę w telewizji. Pod koniec lat 90. był uważany za jednego z najzdolniejszych młodych reżyserów teatralnych w Rosji, miał na swoim koncie także liczne teledyski, reklamy i filmy telewizyjne. W XXI wieku jego kariera przebiegała kilkutorowo. Już w 2004 roku zadebiutował w kinie adaptacją Sali nr 6 Czechowa pt. Doktor Ragin, nagrodzoną w Karlowych Warach w sekcji East of West, a kolejne lata przynosić mu zaczęły reżyserskie uznanie zarówno w ojczyźnie, jak i za granicą. Mimo to po pierwsze angażował się we wcześniejsze obszary swoich zainteresowań, przez kilka miesięcy prowadził nawet swój talk-show, a w sierpniu 2012 roku został dyrektorem Teatru Gogola w Moskwie. To prestiżowe stanowisko jednak przyniosło mu więcej problemów niż korzyści, gdyż nominacja Sieriebriennikowa została odebrana przez środowisko teatralne jako polityczna i nielegalna. Reżyser miał nie spełniać wymogów formalnych do pełnienia takiego stanowiska (brak wyższego teatralnego wykształcenia), a być wybrany bez konsultacji z zarządem i ekipą teatru, a także nie być zainteresowanym jego działaniem (podczas całej burzy przebywał w Berlinie). Ostatecznie szybko został odwołany ze stanowiska, zwiększył także swoje zaangażowanie w działalność opozycyjną, angażując się m.in. na rzecz społeczności LGBT, krytykując media publiczne oraz autorytarne działania rządu. To wszystko doprowadziło w 2017 roku do oskarżenia go, a następnie skazania za domniemane przywłaszczenie 138 milionów rubli z dotacji publicznych na działalność teatralną. Przeciwko jego dwuletniemu aresztowi domowemu protestowały ikony rosyjskiej i światowej kultury, takie jak Aleksiej German jr., Cate Blanchett czy Elfriede Jelinek.

Sprawa związana z procesem zbiegła się w czasie z produkcją, a następnie canneńską premierą najbardziej znanego filmu Sieriebriennikowa – poświęconego legendarnej grupie rockowej Kino – Lato (NASZA RECENZJA). Był to jego debiut w konkursie głównym festiwalu w Cannes i wielu widzów postrzega przez pryzmat tej nietypowej biografii całą twórczość Rosjanina. Jest to jednak błędem, gdyż oczytany Sieriebriennikow, który zjadł zęby na teatrze, przez lata pokazał się jako artysta niezwykle wszechstronny. Do jego najciekawszych i najważniejszych dzieł należą: czarna komedia, będąca satyrą na działanie milicji pt. Grając ofiarę, nagrodzona w Locarno neomodernistyczna kontemplacja samotności i żałoby pt. Dzień w Juriewie czy mające strukturę przypowieści ostrzeżenie przed wykluczeniem nastolatków i fanatyzmem religijnym – Uczeń (NASZA RECENZJA).

Do Cannes w 2021 roku Sieriebriennikow przybyłby (gdyby nie zakaz opuszczania kraju, zatem film poradzić sobie musi sam) z modernistyczną adaptacją powieści Aleksieja Salnikowa pt. Petrov’s Flu. To prawdopodobnie najbardziej politycznie zaangażowany projekt w dorobku reżysera, w którym przedstawia postsowiecką Rosję jako miejsce pozbawione nadziei, pogrążone w apatii, bierności i braku jakichkolwiek uczuć. Centralną rolę pełni tu tytułowa grypa, nieokreślona epidemia, która prześladuje całe społeczeństwo, nie pozwalając mu w żaden sposób się odbudować.

Marcin Prymas
Marcin Prymas
Red Rocket Sean Baker

Red Rocket

reżyseria: Sean Baker

występują: Simon Rex, Suzanna Son, Bree Elrod i inni

kraj: USA

Pochodzący z Summit w stanie New Jersey Sean Baker skończył w tym roku 50 lat. Jego powoli rozwijająca się, acz z każdą kolejną produkcją przybierająca coraz większy rozpęd, kariera rozpoczęła się w 2000 r., kiedy to zrealizował pełnometrażowy debiut Four Letter Words opowiadający o całonocnej imprezie grupki młodych mężczyzn, podczas której widz obserwuje ich podejście do świata, poglądy i język, którym się posługują. Zrealizowane w 2004 r. Take Out przedstawiające historię nielegalnego chińskiego imigranta debiutowało na festiwalu Slamdance. W Los Angeles premierował Prince of Broadway (2008), wyróżniony następnie na MFF w Locarno. Film ten, śledzący losy nowojorskiego ulicznego oszusta, utrzymującego się ze sprzedawania tanich podróbek znanych marek, którego życie zmienia się, gdy dowiaduje się, że ma syna, zdobył w 2009 r., wraz z Take Out, nominację do nagrody im. Johna Cassavetesa na rozdaniu Independent Spirit Awards. O to wyróżnienie walczył również kolejny, czwarty już pełny metraż Bakera i jednocześnie pierwszy ważny film w jego karierze – Gwiazdeczka. Choć nie wygrał on w tej kategorii, to wyróżniono go nagrodą im. Roberta Altmana. Od tej chwili reżyser zaczął zbierać coraz więcej laurów. Jego następne dzieło Mandarynka, opowiadające historię transpłciowej pracownicy seksualnej i nakręcone za pomocą trzech smartfonów iPhone 5S, miało swoją premierę na festiwalu Sundance, wyróżnione zostało na MFF w Karlowych Warach oraz zdobyło cztery nominacje do Independent Spirit Awards (w tym dwie dla Bakera – za najlepszy film i za reżyserię), z czego jedna zamieniła w statuetkę – nagrodę dla najlepszej aktorki drugoplanowej otrzymała Mya Taylor (była to pierwsza wyoutowana osoba transpłciowa nagrodzona Spirit Award). Największym dotychczas sukcesem twórcy był Projekt Floryda z 2017 r. Historia matki i córki mieszkających w ubogim motelu w pobliżu Disneylandu miała swoją premierę w sekcji Directors’ Fortnight na festiwalu w Cannes, zebrała świetną prasę, zdobyła Critics’ Choice dla najlepszej młodej aktorki i dwie nominacje do Spirit Awards, zaś grającego menadżera motelu Willema Dafoe nominowano m.in. do Oscara, Złotego Globu i BAFTA dla najlepszego aktora drugoplanowego. W tym roku do konkursu głównego festiwalu w Cannes zostało zakwalifikowane najnowsze dzieło Seana Bakera – Red Rocket.

Film opowiada historię zaangażowanego w branżę filmów pornograficznych 39-letniego Mikey’a Sabera, który skończony w biznesie postanawia wrócić do rodzinnego Texas City, gdzie mieszka jego żona, z którą żyją w separacji, i teściowa. Podczas gdy sytuacja rodzinna bohaterów zaczyna się poprawiać, Mikey poznaje młodą kobietę pracującą w lokalnym sklepie, która sprawia, że powraca on do dawnych nawyków. Gwiazdą tego określanego jako czarna komedia filmu jest Simon Rex, znany głównie z franczyzy Straszny film. Casting ten zaskakuje z dwóch powodów: po pierwsze ze względu na dotychczasowe emploi odtwórcy głównej roli, a po drugie dlatego, że dotychczas Baker obsadzał w głównym rolach swoich filmów aktorów nieprofesjonalnych. „Magnetyczna” i „energiczna” (według festiwalowego opisu dzieła) kreacja Rexa, który powraca w nietypowej dla siebie roli dramatycznej, wzbudza ciekawość i jest jednym z czynników mogących przyciągnąć widzów przed ekrany. Do innych należy przede wszystkim angaż operatora Drew Danielsa, stałego współpracownika Treya Edwarda Shultsa, autora zdjęć do filmów: Krisha, To przychodzi po zmroku i Waves oraz do dwóch odcinków Euforii HBO (więcej TUTAJ). Jednak zapewne najważniejszym powodem, dla którego Red Rocket może wzbudzić zainteresowanie kinomanów, jest sama osoba Seana Bakera. Miejmy nadzieję, że twórca Mandarynki (przy współpracy ze swoim stałym współscenarzystą Chrisem Bergochem) po raz kolejny zaserwuje uwrażliwiony na bohaterów, ich otoczenie i społeczny kontekst, w którym funkcjonują, dopieszczony estetycznie film, który porwie nie tylko widzów, ale i różnorodne gremia, co sprawi, że być może jego droga po laury nie zakończy się na Lazurowym Wybrzeżu.

Kacper Słodki
Kacper Słodki
Titane

Titane

reżyseria: Julia Ducournau

występują: Vincent Lindon, Agathe Rousselle, Garance Marillier i inni

kraj: Francja, Belgia

Julia Ducournau skończyła Sorbonę na kierunku nowoczesna literatura angielska, a edukację filmową odebrała na prestiżowej La Fémis w jej rodzinnym Paryżu. Francuzka robiła tam dyplom ze scenopisarstwa. W 2011 roku świat ujrzał pierwszy krótki metraż 28-letniej wówczas twórczyni. Junior opowiadał o młodej dziewczynie imieniem Justine (Garance Marillier), która po problemach gastrycznych wynikłych z zatrucia zauważa, że zrzuca skórę niczym wąż. Film na festiwalu w Cannes zdobył nagrodę Petit Rail d’Or. Zainteresowania cielesnością (co łączy Ducournau z mistrzem body horroru Davidem Cronenbergiem) w połączeniu z mocnym feministycznym rysem kontynuowała reżyserka także w pełnometrażowym, telewizyjnym Mange (2012). Projekt ten stworzyła wraz z Virgilem Bramlym, realizującym się dotąd jako aktor. Fabuła skupiała się na prawniczce Laurze (Jennifer Decker) zmagającej się dawniej z bulimią, w którą wpędziły ją szkolne docinki względem jej wagi. Dochodząc wreszcie do psychicznej i fizycznej równowagi, kobieta postanawia odszukać i zemścić się na prześladowcy ze studenckich czasów.

Mięso (NASZA RECENZJA), samodzielny debiut Ducournau, prezentowano w ramach Tygodnia Krytyki w Cannes w 2016 roku (nagroda FIPRESCI), a potem na dziesiątkach festiwali na całym świecie. Elektryzujące tematem i wykonaniem dzieło dotarło również do polskich kin. Mięso ukazywało w kluczu post-horroru cierpienia studentki weterynarii Justine (Garance Marillier), która poczuła nieodpartą chęć przejścia na… kanibalizm. Treść odczytywano na wiele sposobów, a sam przekaz nie we wszystkich widzach pozostawił pozytywne odczucia, jednak Francuzce nie można było odmówić wielkiego talentu inscenizacyjnego i znajomości gatunkowych sztuczek. Twórczość Ducournau ani przez chwilę nie przestaje być niewygodna jak kamyk w bucie: mnoży pytania, nie lubiąc dawać jasnych odpowiedzi, używa niezwykle intensywnego języka wizualnego i rzuca wyzwanie odbiorcom o słabszych nerwach. Swoją fascynację trzewiowym kinem Francuzka tłumaczy profesją swoich rodziców, którzy oboje byli lekarzami.

Jej najnowszy projekt Titane powalczy o Złotą Palmę w Cannes. O fabule wiemy naprawdę mało: Vincent po dziesięciu latach odnajduje syna. Do ich spotkania ma dojść na lotnisku, gdzie chłopiec został przetransportowany przez inspektorów celnych. Wydaje się jednak, że może być on powiązany z serią niewyjaśnionych zbrodni, do jakich doszło podczas jego nieobecności. Neon, który wykupił prawa do dystrybucji w Stanach Zjednoczonych, stara się zadbać o aurę tajemniczości wokół filmu, więc także (świetny skądinąd) zwiastun nie daje dużo informacji o treści. Zapowiada on jednak sporo przemocy, seksu, napięć między bohaterami i… telekinezy. W głównej roli wystąpi weteran francuskiego kina Vincent Lindon, a partnerować mu będą m.in. Agathe Rousselle, Garance Marillier (znowu jako Justine – czyżby to jedno uniwersum z Mięsem?) i Laïs Salameh. Osobiście nie mogę się doczekać, aż zobaczę Titane na wielkim ekranie.

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk
Wszystko poszło dobrze

Tout s’est bien passé / Everything Went Fine

reżyseria: François Ozon

występują: Sophie Marceau, Charlotte Rampling, Hanna Schygulla i inni

kraj: Francja

François Ozona nie trzeba polskim widzom przedstawiać. Pozostaje jednym z najpopularniejszych współczesnych twórców kina francuskiego, którego kolejne filmy regularnie pojawiają się w kinowym repertuarze. Dzięki połączeniu ciekawej, różnorodnej gatunkowo, wystawnej formy kina o walorach artystycznych i częstej eksploatacji tematów pożądania, erotyzmu czy wątków LGBT kino Ozona cieszy się uznaniem publiczności. Nazwisko twórcy łączy się z pokoleniem filmowców należących do tzw. Nowej Francuskiej Ekstremy (m.in. Claire Denis, Gaspar Noé, Bruno Dumont, Leos Carax) odważnie eksploatującej tematy ciała, przemocy i seksualności. Debiutował pod koniec lat osiemdziesiątych serią krótkich metraży, które tworzył aż do połowy lat dziewięćdziesiątych. Debiut pełnometrażowy Ozona to satyryczno-makabryczny Sitcom z 1998 roku.  Film Krople wody na rozpalonych kamieniach z 2000 roku, będący adaptacją sztuki Rainera Wernera Fassbindera, przyniósł twórcy pierwszą w karierze nagrodę na festiwalu w Berlinie – Teddy Award oraz nominację do Złotego Niedźwiedzia. Rozgłos zyskał dzięki kryminalnej komedii muzycznej Osiem kobiet z 2002 roku, w której nie tylko cytował Alfreda Hitchcocka oraz nawiązywał do screwball comedies, ale przede wszystkim zgromadził na ekranie wspaniałą żeńską obsadę. Potwierdził swój talent i umiejętność sprawnego balansowania pomiędzy kinem artystycznym a gatunkowym nominowanym do Złotej Palmy w Cannes obrazem Basen z roku 2003. W kolejnych filmach chętnie sięgał po wątki kryminalne, wplątując je w rodzinne dramaty, kostiumowe melodramaty, erotyczne dreszczowce rodem z twórczości Romana Polańskiego czy Paula Verhoevena. Pewnym zaskoczeniem i pozornym odstępstwem od ulubionych tematów był dramat Dzięki Bogu z roku 2018 (NASZA RECENZJA) dotyczący problemu molestowania seksualnego w Kościele katolickim, jednak już Latem ‘85 François Ozon wydaje się powracać do klimatów swojej wczesnej twórczości (NASZA RECENZJA).

W ostatnim filmie twórcy – Tout s’est bien passé – opartym na książce Emmanuèle Bernheim, z którą współpracował już przy filmach Basen oraz 5×2 pięć razy we dwoje, zobaczymy na ekranie Sophie Marceau, Charlotte Rampling, Hannę Schygullę oraz André Dussolliera. Wciela się on w rolę osiemdziesięciopięcioletniego ojca, który po przebytym udarze, częściowo sparaliżowany prosi swoją córkę, by pomogła mu odejść z tego świata.

Mateusz Marcin Mróz
Mateusz Marcin Mróz
Trzy piętra

Trzy piętra / Tre piani

reżyseria: Nanni Moretti

występują: Anna Bonaiuto, Riccardo Scamarcio, Alba Rohrwacher, Nanni Moretti i inni

kraj: Włochy, Francja

Włoski, niezwykle doświadczony i utytułowany reżyser Nanni Moretti wraca do Cannes w szczególnych dla siebie okolicznościach, gdyż równo 20 lat po zdobyciu Złotej Palmy za Pokój syna, która bez wątpienia stanowi jedno z największych osiągnięć w jego karierze. Jednak z festiwalem związany jest zdecydowanie dłużej, gdyż po raz pierwszy w konkursie głównym startował w 1978 roku z komedią Oto Bombo. A jego kolejne dzieła walczyły o najwyższe laury francuskiej imprezy jeszcze sześć razy. Poza wspomnianą już nagrodą Moretti został uznany za najlepszego reżysera w 1983 roku, kiedy zaprezentował widzom Dziennik intymny, w 2006 roku jego Kajman otrzymał Nagrodę Miasta Rzymu, a w 2015 roku Włoch wracał do domu z Nagrodą Jury Ekumenicznego za Moją matkę. Moretti zjawił się też w Cannes jako szef Jury w 2012 roku, kiedy komisja pod jego przewodnictwem wręczyła Złotą Palmę Miłości Michaela Hanekego.

Urodzony w malowniczo położonej w Alpach miejscowości Bruneck twórca w swoich wczesnych latach wyspecjalizował się w dziełach niezwykle osobistych, z licznymi wątkami autobiograficznymi, w których sam wciela się w główne role. Na swoich bohaterów przenosi własne doświadczenia i obserwacje, a że samo życie Nanniego było dość ciekawe, może pochwalić się szerokim repertuarem doświadczeń, wliczając w to działalność polityczną, karierę sportową w piłce wodnej, leczenie przewlekłej choroby, rodzicielstwo czy wreszcie po prostu bycie reżyserem filmowym. Niezależnie od tematyki filmu Włoch uwielbia wypełniać go absurdalnym humorem i nieoczywistymi przemyśleniami wkładanymi w usta bohaterów. Z biegiem lat zaczął nieco odchodzić od filmów tak mocno autobiograficznych, czego przykładem może być, dość znany w Polsce ze względu na dużą rolę Jerzego Stuhra, Habemus papam, w którym Moretti postanowił pokazać widzom, jakie dylematy mogą rodzić się w głowie przytłoczonego swoją funkcją papieża. Poza fanami aktorstwa Stuhra z pewnością Morettiego dobrze znają również coroczni bywalcy Nowych Horyzontów, gdzie w 2016 roku był bohaterem retrospektywy oraz osobiście odwiedził festiwal.

W tegorocznym konkursie Włoch pokaże film Tre piani, czyli tłumacząc dosłownie, po prostu Trzy piętra. Jest to historia trzech rodzin w różnym wieku, a co za tym idzie na innym etapie życia, zamieszkujących jedną kamienicę. Moretti prawdopodobnie będzie starał się pokazać bolączki współczesnych Europejczyków i uchwycić w krzywym zwierciadle różnice międzypokoleniowe. Warto zwrócić uwagę na obsadę, w której poza samym reżyserem pojawiają się chociażby Alba Rohrwacher i Margherita Buy.

Nie uważam, aby Moretti należał do faworytów tegorocznego festiwalu, ale z drugiej strony 20 lat temu również nim nie był, a jego wyższość musieli wówczas uznać twórcy tacy jak Lynch, Rivette, Imamura, Godard, Haneke, Koreeda, Tsai, Coen oraz Sean Penn, z którym ponownie zmierzy się w tegorocznym konkursie.

Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż
Bergman Island

Wyspa Bergmana / Bergman Island

reżyseria: Mia Hansen-Løve

występują: Tim Roth, Mia Wasikowska, Vicky Krieps i inni

kraj: Francja, Belgia, Meksyk, Niemcy, Szwecja

Mia Hansen-Løve, francuska reżyserka o duńskich korzeniach, została odkryta dla kina przez Oliviera Assayasa i wciąż pozostaje w cieniu swojego sławnego męża. Jest jednak niezwykle ciekawą twórczynią, która zdecydowanie zasługuje na więcej uwagi. Już za swój pierwszy film, Wszystko wybaczone (2007), otrzymała nominację do Cezara za najlepszy debiut. Kolejne kilkakrotnie znalazły się w konkursach różnych festiwali (np. Eden w San Sebastián w 2014). Ukoronowaniem jej dotychczasowej kariery była Nagroda specjalna Jury w sekcji Un Certain Regard w Cannes za Ojca moich dzieci (2009), wyróżnienie specjalne za Żegnaj, pierwsza miłości (2011) w Locarno, a przede wszystkim Srebrny Niedźwiedź za reżyserię za Co przynosi przyszłość na Berlinale w 2016 roku.

Kino Hansen-Løve jest bardzo intymne, fragmentaryczne i skupione na detalu oraz pełne elementów autobiograficznych. Opowiada zwykle historie porażek ludzi wrażliwych, które prowadzą do poważnych kryzysów, a nawet tragedii. Są one smutne i przesiąknięte pewnego rodzaju melancholią, a jednocześnie unikające skrajności i gwałtownych emocji. Sprawia to, że każdorazowy seans jej kameralnych filmów nie tyle przygnębia widza, co wprowadza w stan pewnego spokoju i wyciszenia.

W tym roku Mia Hansen-Løve jest jedną z czterech kobiet, których filmy wezmą udział w konkursie głównym. Powraca ona do Cannes z filmem Bergman Island, do którego produkcji przymierzano się już w 2017 roku. Przez pewien czas z tytułem związani byli Greta Gerwig i John Turturro, a ostatecznie wystąpili w nim Mia Wasikowska, Tim Roth, Anders Danielsen Lie (Oslo, 31 sierpnia; Personal Shopper) oraz znana z roli w Nici widmo Vicky Krieps.

Fabuła opowiada historię pary filmowców odwiedzających szwedzką wyspę Fårö, na której żył i zmarł Ingmar Bergman i gdzie nakręcił kilka swoich ważnych filmów, m.in. Jak w zwierciadle (1961), Persona (1966), Namiętności (1969) oraz Sceny z życia małżeńskiego (1972). Jak głoszą zapowiedzi nowej produkcji, podczas pobytu na wyspie Bergmana związek pary filmowców zostaje wystawiony na próbę, gdy zaczyna się zacierać linia oddzielająca rzeczywistość od fikcji. Czyżby francuska twórczyni próbowała podążyć w rejony „opowieści niesamowitych”? Zwiastun wygląda na szczęście jak kolejna kameralna opowieść obyczajowa, do których zdążyła nas przyzwyczaić i za które ja ją pokochałem.

Bez względu na to, czy Bergman Island odniesie sukces czy nie, możemy się wkrótce spodziewać kolejnego dzieła od Hansen-Løve, które w tym momencie kręci w Paryżu z Léą Seydoux i Melvilem Poupaudem.

Paweł Tesznar (Snoopy)
Paweł Tesznar (Snoopy)