Szczepionka na wszystkie zmartwienia – recenzja filmu „Camper” – Tofifest

Późny wieczór. Na jedną noc zatrzymują się znajomi, którzy podróżują po Europie. Kieliszek – prowadzicie zawziętą rozmowę. Kolejny kieliszek – wygrywacie dźwięki na rozstrojonym pianinie. Kolejny kieliszek – wypłacacie gotówkę na kokainę. Kolejna kreska – w wannie nakładacie rozjaśniacz na włosy. Kolejna kreska – budzisz się w kamperze w trasie przez niemiecką autostradę.

Camper rozpoczyna się dynamiczną, perfekcyjną wręcz sekwencją wprowadzającą nas w relacje między bohaterami i okoliczności wyprawy przez zachodnią Europę. Po intensywnej pierwszej scenie możemy zwolnić tempo jazdy, przyjrzeć się dokładnie zmartwieniom czwórki trzydziestolatków i odpocząć przy widokach zza okna tytułowego kampera. Widokach opuszczonych europejskich miasteczek – bo warto zaznaczyć, że w podróż z bohaterami wybieramy się w środku pandemii koronawirusa. 

Pełnometrażowy debiut Łukasza Suchockiego miał swoją polską premierę na koszalińskim festiwalu Młodzi i Film, gdzie zdobył trzy nagrody (w tym dla odtwórczyń ról żeńskich i specjalną nagrodę Stowarzyszenia Kin Studyjnych). Reżyser i scenarzysta wcześniej odpowiedzialny był m.in za zdjęcia do filmu sci-fi Dzień, w którym znalazłem w śmieciach dziewczynę [NASZA RECENZJA], przy którym również współpracował z Michałem Krzywickim i Dagmarą Brodziak – tu obsadzonych w roli pary przeciętnych millenialsów. W podróż wyruszają z dawnym znajomym (Szymon Milas) i jego tajemniczą koleżanką (Aleksandra Jachymek). Jak na road movie przystało, w drodze skrywane emocje wyjdą na wierzch, relacje i cele ulegną przewartościowaniu, a kierunek trasy być może zostanie zmieniony. 

Nietrudno więc doszukać się cech wspólnych z Kamperem Łukasza Grzegorzka, z którym natychmiastowo kojarzy się tytuł. To – podobnie jak u Grzegorzka – portret pokolenia millenialsów, choć młodszych o dziesięć lat, równie zagubionych w dorosłej rzeczywistości. Jednak znany trop skonfrontowany zostaje z rzeczywistością czasów lockdownu. Choć w przytulnym wnętrzu Campera pandemia koronawirusa nie niesie za sobą żadnych nieprzyjemności – ba, bohaterowie nie muszą przejmować się nawet potencjalnym zakażeniem. Chodzą w maseczkach, natykają się na zamknięte noclegownie i opuszczone ulice, ale ostatecznie wirus nie wpływa zbytnio na ich podróż. Wykorzystują czas pandemii do odpoczynku, radości z wolności i swobody, braku obowiązków pracy stacjonarnej. 

Wyidealizowanie tej rzeczywistości może trochę drażnić. Podobnie zresztą jak poboczne wątki, które zostają ostatecznie przez twórców zignorowane – jak wspominka o pracy seksualnej i związku jednopłciowym. Z drugiej strony w beztroskości podróży bohaterów można znaleźć wytchnienie. Osiemdziesiąt minut filmu Suchockiego działa jak szczepionka na stres i przebodźcowanie codziennego życia. Staje się idealnym wprowadzeniem w wakacyjny rytm. Dzięki nagrodzie Stowarzyszenia Kin Studyjnych już niedługo Camper wybierze się w trasę po repertuarach kin – a wraz z nim w polskich miastach zawita wakacyjny klimat. 

Dominika Konopielko

Camper

Rok: 2024

Kraj produkcji: Polska

Reżyseria: Łukasz Suchocki

Występują: Dagmara Brodziak, Marcin Krzywicki, Aleksandra Jachymek, Szymon Milas i inni

Ocena: 3/5

3/5