Help me get one more – „Bucza” – WFF 2024

Okupacja terenów Ukrainy przez rosyjskich żołnierzy trwa, a artyści zza naszej wschodniej granicy starają się walczyć z agresorem bronią, którą operują najlepiej - czyli swoją pracą twórczą. W takim duchu powstają kolejne filmy dokumentalne i fabularne, pokazujące światu, do czego dochodzi między innymi w obwodzie kijowskim. Jednym z dzieł stworzonych z tym przesłaniem jest Bucza w reżyserii Stanisława Tiunowa, prezentowana w Konkursie Międzynarodowym Warszawskiego Festiwalu Filmowego.

Bucza jest inspirowana przeżyciami Konstantego Gudauskasa (w tej roli Cezary Łukaszewicz) – litewskiego Żyda z kazachskim paszportem, który uciekł z kraju przed represjami i otrzymał status uchodźcy na Ukrainie. W dniu wybuchu wojny bohater planował jak najszybciej uciekać, jednak Tilda, która pomogła mu w uzyskaniu azylu politycznego, poprosiła go o pomoc w ewakuacji zaprzyjaźnionej rodziny z ostrzeliwanej Buczy. Mimo początkowej niepewności Kostia przekonuje się, że dzięki dokumentom wydanym przez sojusznika Rosji, jest idealną osobą, by kursować między strefą wojny a bezpieczną częścią kraju, pomagając tym, którzy nie byli w stanie uciec o własnych siłach.

Kolejne tygodnie wojny, przedstawiają kolejne interwencje Kostii, z czasem wspieranego przez Dimę, młodego chłopaka z domu dziecka, z którym bohater zaprzyjaźnił się jeszcze w czasach pokoju. Wolontariusze coraz lepiej radzą sobie na terenie walk, znają położenie lokalnych oddziałów wojsk ukraińskich, wiedzą też, które z rosyjskich patroli łatwo skorumpować. Nie mniej przyszłość jest niepewna, a każda wyprawa ma charakter misji opatrzonej wielkim ryzykiem. Niczym w Przełęczy ocalonych najważniejszym zadaniem staje się uratowanie kolejnej osoby, mając de facto wliczone w koszta ryzyko poniesienia śmierci z rąk okupantów.

Podobna tematyka nie jest jedynym, co łączy Buczę z filmem Mela Gibsona. Obydwa obrazy bazują przede wszystkim na emocjach, będąc najmocniejsze wtedy, kiedy jest miejsce na patetyczny ton i podziw nad męstwem wojennych bohaterów. W przypadku dzieła Tiunowa nie mniej poruszające są sceny pokazujące bestialstwo i bezduszność rosyjskich żołnierzy. Warto zaznaczyć, że mimo portretowania wojny, ze wszystkimi jej okrucieństwami twórcy nie uciekają się do scen rodem z estetyki kina eksploatacji. Wychodzą z założenia, że najgorsze widoki należy zostawić poza okiem kamery, co, biorąc pod uwagę niezasklepione jeszcze dobrze rany okupowanego narodu, uważam za słuszną decyzję.

Trzeba przyznać, że autor nie znalazł tu przestrzeni na stonowaną narrację. Wszyscy Rosjanie są zdeprawowani, obrzydliwi i niesamowicie głupi, żołnierze ukraińscy natomiast troskliwi i wielkoduszni. W moim odczuciu, ze względu na bliskość opisywanych w filmie wydarzeń, można wybaczyć Ukraińcom tę jednostronną narrację. Dużo ciężej przymknąć oko, na niektóre atrakcje wizualne, zapewnione nam przez Tiunowa i jego współpracowników. Dostajemy prawdziwy stylistyczny miszmasz, pozbawiony spójnej wizji. Dziesiątki ujęć samochodu z drona, obraz wywrócony do góry nogami, scenę przeplatającej się realnej rozmowy z jej alternatywnym przebiegiem, kuriozalny finał utrzymany w estetyce spotu partyjnego czy iście marvelowską scenę po napisach. 

Szkoda, że to efekciarskie podejście kładzie się cieniem na projekt mający olbrzymie znaczenie dla wszystkich ewakuowanych i ich najbliższych. Jednocześnie mam świadomość, że mimo niedoskonałości może to być najważniejszy film tegorocznej edycji festiwalu, który podobnie jak nagrodzone Oscarem 20 dni w Mariupolu może ponieść się szerokim echem, jako ważny manifest przeciw wciąż trwającej rosyjskiej agresji.

Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż
Bucza Plakat

Bucza

Tytuł oryginalny: 
Буча

Rok: 2024

Kraj produkcji: Ukraina

Reżyseria: Stanisław Tiunow

Występują: Cezary Łukaszewicz, Wiaczesław Dowżenko, Nikon Fiedotow i inni

Ocena: 4/5

4/5