Cha-cha niepodległości – recenzja filmu „Omen” – Cannes 2023

Muzyków siadających za reżyserskim stołkiem kojarzymy w ostatnich latach z aberracją Sii pod tytułem Music. Całkiem inny smak pozostawiał w ustach jednak Neptune Frost, absolutne arcydzieło Cannes z 2021 roku, które współreżyserował amerykański poeta i muzyk Saul Williams. Teraz na tym samym festiwalu w sekcji Un Certain Regard zobaczyć możemy pełnometrażowy debiut jego kolegi po fachu z Belgii – Baloji’ego pt. Augure. Czy efekt jest równie zjawiskowy?

Baloji w języku swahili oznacza szamani. Takie miano wybrał sobie człowiek, od zawsze, nie ze swojego wyboru, naznaczony obcością. Najpierw w Zairze jako syn obcego żołnierza (urodził się ze związku Kongijki z Belgiem w trakcie belgijsko-francuskiej interwencji militarnej w tym kraju przeciwko wspieranemu przez Angolę komunistycznemu Frontowi Wyzwolenia Narodowego Konga). Następnie już w Belgii, gdzie nie znał słowa w otaczającym go nowym języku, a w szkolnej klasie był jedynym czarnym, a dodatkowo funkcjonalną pół-sierotą – matka została w ojczyźnie i na dekady utracił z nią kontakt. Zbuntowany nastolatek z blokowiska trafił w idealny czas, drugą połowę lat 90., by stać się gwiazdą hip-hopu. Już druga płyta współtworzonego przez niego kolektywu Starflam pokryła się platyną, a od debiutu współpracowało z nimi prestiżowe wydawnictwo EMI. Gdy w 2004 roku wypalił się w nim zapał do muzyki ulicznej, zaczął tworzyć poezję, opuścił grupę, ogłaszając, że na zawsze zrywa z muzyką i wyjechał do Francji.

Trzeci etap życia Balojiego otworzył list od matki, jaki miał otrzymać w 2006 roku, po ćwierć dekady braku jej obecności w jego życiu. Wtedy zafascynował się Kongiem, zaczął je odwiedzać i poświęcać mu swoją twórczość, odszedł także od ulicznego hip hopu na rzecz afrobeatu, kongijskiej rumby, jazzu i elektroniki. W Hotel Impala z 2008 roku muzycznie odpowiedział swojej matce, opowiadając o swoim życiu, a dwa lata później wydał Kinshasa Succursale z okazji 50. rocznicy belgijsko-kongijskiego okrągłego stołu, który zaowocował niepodległością kraju 30 czerwca 1960 roku. Krążek otwierała jego współczesna wariacja na temat legendarnej Indépendance Cha-Cha, jednego z najważniejszych muzycznych utworów politycznych w historii kontynentu afrykańskiego (do posłuchania TUTAJ).

Kino dla Balojiego nie jest w pełni nowym medium. Już od czasu Hotelu Impala samodzielnie reżyserował wszystkie swoje teledyski, zrealizował także cztery krótkie metraże. Debiutancka satyra, Kaniama Show, krytykowała propagandę kongijskiej telewizji. Następnie zaczął eksperymentować z łączeniem europejskiego i afrykańskiego spojrzenia na rzeczywistość w musicalach: Peau de Chagrin/Bleu de Nuit poświęconym obyczajom weselnym i Zombie o sprowadzaniu tradycji i stylu lokalnego do roli ciekawostki w erze social mediów. Kontrowersje wzbudziło jego Never Look At the Sun, gdzie celebrował piękno czarnej skóry i krytykował modę na próby jej wybielania. Doświadczenie zdobył także przed kamerą. Pojawił się na drugim planie m.in. w nominowanej do Oscara Głowie byka Michaëla R. Roskama, a za występ w coming of age Binti (najlepszy film swoich sekcji na poznańskim Ale Kino! i tallińskim Black Nights) otrzymał nominację do najważniejszych belgijskich nagród – Margaritte. Co ciekawe w tym ostatnim tytułową rolę zagrała jego córka Babel.

Po tym przydługim wstępnie chyba warto w końcu przejść do samego filmu. Baloji w wywiadach podkreśla, że do napisania tej historii pchnęła go śmierć ojca i chęć stworzenia czegoś poświęconego żałobie i niemożliwości pogodzenia się z nią. Drugim kluczowym tematem jest niewątpliwie przenikanie się tego, co poznawalne, z tym, co obce, paralelność epidemii chorób wenerycznych z magnetyczną energią szamanizmu. Augure to niewątpliwie dziecko współcześnie przetaczającej się przez amerykańskie kino fali para-artystycznego kina grozy z silnym – i odmiennie od klasyki gatunku – liberalnym – komentarzem społecznym.

Opowieść zaczyna się niczym Uciekaj à rebours, mieszkająca w Belgii młoda para – übereuropejska blada blondynka Alice (Lucie Debay znana z roli asystenki Monarchy w satyrycznej dylogii Król Belgów / Bosy Imperator) i pochodzący z Konga Koffie (kongijski aktor Marc Zinga, stały członek obsady w ostatnich filmach braci Dardenne, jedna z głównych ról w nagradzanym rwandyjskim Miłosierdziu dżungli) wyrusza na kongijską prowincję by wziąć udział w wielkim spędzie familii mężczyzny, gdzie ten po raz pierwszy pokaże swoją żonę. Kolejne sceny dodają do koktajlu inspiracje i otwarte wizualne nawiązania do Midsommar Ariego Astera, Małgosi i Jasia Oza Perkinsa czy Nocy Królów Philippe’a Lacôte.

Kamp miesza się tu ze społecznym dramatem, horror i surrealizm inspirowany Jodorkowskim z humorem europejskiego kina niezależnego, a to wszystko oblewa tu i niegdzie pojawiająca się muzyka. Niekwestionowaną gwiazdą projektu jest Rwandyjka Eliane’a Umuhire, którą polska publika może kojarzyć z nagrodzonej w Karlowych Warach kreacji w Ptaki śpiewają w Kigali Joanny Kos-Krauze. Charyzmatyczna aktorka, która zachwycała także jako Memory w afro-techno musicalu Neptune Frost kradnie tu każdą scenę ze swoim udziałem wcielając się w energiczną Tshalę, kuzynkę Koffiego, która przez nieostrożnego seksualnego partnera zostaje zarażona nieokreśloną wenerą i korzysta z jego (niezbyt efektywnej) pomocy w terapii.

Piękny bałagan, tak najlepiej moglibyśmy podsumować Augure. Widać tu jak na dłoni brak doświadczenia przekonanego o słuszności swojej wizji artysty, który bez nadzoru doświadczonego producenta ulega pokusie by wszystko było na ekranie wszędzie i naraz, grzebiąc tym samym artystyczny potencjał własnego projektu. Mimo to nie sposób nie docenić odwagi, kreatywności i świetnej obsady złożonej z aktorów, którzy zasługują na wielkie światowe kariery. Pamiętając nieznośną paradę pokraczności i schematyczności jaką była afrykańska selekcja tegorocznego Berlinale, Augure jawi się wręcz jak klejnot. Może nie tak wysokiej próby, jak wspomniana tu analogiczna produkcja sprzed dwóch lat, ale wciąż dużo bardziej wartościowy kamień od otaczającego go piachu. 

Marcin Prymas
Marcin Prymas

Augure

Rok: 2023

Kraj produkcji: Demokratyczna Republika Konga / Belgia

Reżyseria: Baloji

Występują: Lucie Debay, Marc Zinga, Eliane Umuhire i inni

Ocena: 3/5

3/5