Rozmowy niekontrolowane – recenzja filmu „1970”

Historia to jeden z wielkich tematów kina dokumentalnego. Wiele z rzeszy filmów, tak polskich, jak zagranicznych, powstających w celu przybliżenia wybranego fragmentu dziejów, używa do ich prezentacji konwencjonalnych środków i przezroczystego stylu mającego skupić uwagę widza na treści przekazu, a nie na formie. Zdarzają się jednak próby opowiedzenia o przeszłości w sposób ciekawszy z punktu widzenia filmowego rzemiosła. Jedną z nich jest niewątpliwie, nagrodzony Srebrnym Lajkonikiem na Krakowskim Festiwalu Filmowym i Srebrnym Zamkiem na poznańskim OFF CINEMA, najnowszy dokument Tomasza Wolskiego pt. 1970.

Tematem filmu są krwawo stłumione protesty robotnicze, które miały miejsce na Wybrzeżu w grudniu 1970, jednak przedstawione zostały one z innej niż zazwyczaj perspektywy. Wolski wykorzystał bowiem zachowane nagrania rozmów telefonicznych prowadzonych w czasie wystąpień przez partyjnych decydentów. Pomijając faktograficzne wprowadzenie z początku i plansze z końca filmu, to właśnie te konwersacje służą za główne źródło informacji na temat obrazowanych wydarzeń. Odwrócenie perspektywy nie stanowi bynajmniej próby przybliżenia trudności, jakie towarzyszyły dygnitarzom, ale odtwarza mechanizm władzy i komunikacyjne ścieżki, po których wiadomości o zdarzeniach wędrowały do osób na najwyższym szczeblu. Politycy są zresztą wymieniani wprost z imienia i nazwiska, jak gdyby w geście nadania bezimiennej władzy konkretnych twarzy, będącym zarazem spóźnionym aktem oskarżenia (bowiem nie rozliczono żadnego z odpowiedzialnych za masakrę). Oparcie narracji na rozmowach telefonicznych nie tylko wprowadza do filmu bezpośredni dowód uwikłania w tę sprawę konkretnych członków Partii, ale też poprzez ich postawę pozwala wniknąć w sposób myślenia przedstawicieli PRL-owskich władz o społeczeństwie. W ten sposób obraz Wolskiego staje się być może bardziej przerażającym portretem opresyjnej władzy niż dokument na ten sam temat opowiedziany z perspektywy protestującego tłumu.

Dysponując jedynie materiałem dźwiękowym, reżyser zdecydował się przedstawić wizerunki rozmówców za pomocą animacji lalkowej. Na ekranie „ożywają” zatem ministrowie i generałowie, których autentyczne głosy dają ponure świadectwo ich metod rządzenia. Prezentowani są oni, oczywiście, przy telefonach, a zatem przede wszystkim w przestrzeni ciemnych gabinetów, tak wyraźnie odciętych od ulicy i problemów obywateli. Animowanemu odtworzeniu okoliczności prowadzonych rozmów towarzyszą w 1970 bardziej klasyczne dla filmu dokumentalnego materiały archiwalne. Wolski dookreśla za ich pomocą zdarzenia, których obraz wyłania się z wykorzystanych nagrań. Nad wyraz ciekawie wypada w filmie zestawienie tych dwóch typów wizualiów: realny obraz protestujących robotników kontrastuje z sztucznością lalek przedstawiających dygnitarzy, zresztą opracowanych z delikatnym rysem karykatury. Zatem już za pomocą zróżnicowania technik filmowych reżyser wydobywa różnice między pozycją społeczną, interesami i metodami działania reprezentowanymi przez obydwie strony.

1970 to jednak nie tylko rzetelny i oryginalny dokument o mrokach dawnych lat. Choć dzieło Wolskiego opowiada o konkretnym miejscu i czasie, podjęty temat – patologie rządzących, kierujących się przede wszystkim własnym interesem, a nie dobrem obywateli – ma przecież wielki potencjał na odczytanie bardziej uniwersalne. Traktując o zachwianiu komunikacji, a nawet braku chęci jej nawiązania, między przedstawicielami najwyższych szczebli władzy a społeczeństwem, film zadaje pytania aktualne nie tylko w słusznie minionym ustroju (lub za wschodnią granicą), ale również w systemie demokratycznym: co ci, którzy dzierżą ster państwa, sądzą o nas, zwykłych ludziach? Jak zareagują, jeśli zaprotestujemy przeciw ich działaniom (przypomnijmy, że przyczyną protestów w 1970 były podwyżki cen)? Do czego są zdolni? I czy na pewno chcemy poznawać odpowiedzi?

Jędrzej Sławnikowski
Jędrzej Sławnikowski

1970

Rok: 2021

Gatunek: dokumentalny

Kraj produkcji: Polska

Reżyseria: Tomasz Wolski

Dystrybucja: Mayfly

Ocena: 3,5/5