O 15. edycji festiwalu AfryKamery, który odbędzie się w dniach 21-30 grudnia na mojeekino.pl, opowiada nam jego dyrektor Przemysław Stępień. Z wywiadu dowiecie się także jak radzą sobie kinematografie afrykańskie w dobie pandemii koronawirusa oraz kto zagra na otwarcie festiwalu.
Na początek muszę odnieść się do specyficznej formuły w jakiej odbywa się tegoroczna edycja festiwalu AfryKamera. Jakich trudności nastręczało przeniesienie grudniowych pokazów do sieci? Musieli Państwo z czegoś zrezygnować? A może wiązało się to też z czymś pozytywnym, np. szansą dotarcia do większego niż zwykle grona widzów i dodatkową promocją kina afrykańskiego?
Sytuacja pandemiczna jest rozumiana przez twórców i dystrybutorów, więc wykazują niezwykłą wyrozumiałość i starają się ułatwić organizację wydarzenia. Oczywiście, nie dla każdego formuła online jest akceptowalna, albo też pojawiają się ograniczania w zakresie praw do dystrybucji online, przez co część tytułów wypadła z programu.
Pod pewnymi względami jest to jednak prostsza formuła dla festiwalu, chociażby z względu na sprawy logistyczne. Pojawiają się za to nowe koszty i wyzwania, szczególnie w zakresie próby zachowania jakiejś wymiany myśli z widzami. Jednocześnie jednak dla AfryKamery to niesłychana szansa na wyjście poza utarte schematy i na dotarcie do nowych widzów. Dla części z nich będzie to wręcz pierwszy szerszy kontakt z kinem z kontynentu. Jesteśmy przekonany, że jakość selekcji sama się obroni, a to z kolei może okazać się trampoliną, która pozwoli festiwalowi pokonać pewien szklany sufit rozwoju.
Rozumiem, że nadal, jeśli sytuacja pandemiczna pozwoli, planują Państwo pokazy stacjonarne na początku 2021 roku. Proszę o kilka słów na ten temat.
Choć nie stronimy sami od formuły online i witamy tę opcję z otwartymi ramionami, wciąż wierzymy w formułę kinową oraz wartość dodaną projekcji na sali. Daje to możliwość interakcji organizatorów z widzami, ale też samych widzów ze sobą. Do tego umożliwia pokazanie filmu w formacie w jakim reżyser wizualizował swój film.
Zamiar organizacji fizycznych projekcji ma też związek z faktem, że pokazy części tegorocznej selekcji możliwe są tylko w formule kinowej, a dotyczy to tak głośnych tytułów jak np. Moffie Olivera Hermanusa (MFF w Wenecji) czy Farewell Amor Ekwy Msangi (MFF Sundance). Tym samym jako zapaleni kinomani czujemy się wręcz w obowiązku pokazać te tytuły widzom. Tu nie odpuścimy!
Zostając jeszcze przez moment przy wyzwaniach stawianych przez globalną pandemię, proszę opowiedzieć o tym, jak kinematografie afrykańskie radzą sobie z tym tematem. Wiemy, że wiele krajów na świecie przerwało zdjęcia do nowych produkcji, kina nierzadko są pozamykane lub dostęp do nich ograniczony.
W Afryce, poza Republiką Południowej Afryki czy ostatnio Afryką Północną, nie było z reguły tak ostrych restrykcji jak w Europie. Oczywiście, ludzie zaczęli nosić maski, a dystans społeczny nie uniknął Afryki, ale zakres rozwiązań był szeroki. Przykładowo, Ghanę chwalono za kompleksowość reakcji. Nie oznacza to braku problemów, bo np. Kenia przeżywa ostatnio kryzys w służbie zdrowia, gdy wirus szczególnie mocno dotknął kadry szpitalne.
Niemniej nawet częściowe restrykcje mocno uderzyły w przemysł filmowy na całym świecie, a kino Afryki nie było wyjątkiem. Wstrzymano produkcje, zawieszono festiwale, a twórcy kultury w Afryce nie mieli ochrony w postaci różnych tarcz. Przykładowo, w Nigerii kina zamknięto, a większość produkcji, szczególnie tych profesjonalnych, zamknięto. Co ciekawe, dało to jednak impuls do odrodzenia się czegoś, co zniknęło praktycznie z Afryki pod koniec lat 80., czyli kinu samochodowemu. We wspomnianej Nigerii czy w Republice Południowej Afryki największe sieci kinowe ruszyły z takimi pokazami i okazały się one wielkim sukcesem.
Docierają już też do nas pierwsze produkcje COViD-owe. Bez wątpienia będzie to trend światowy w najbliższych latach. Widziałem dosyć niezwykły krótki metraż z Republiki Południowej Afryki „The Shack” w reżyserii Tebogo Chologi, gdzie narratorem jest tytułowa „chatka” opowiadająca o mieszkańcu zamkniętym w jej ścianach podczas epidemii.
Jakie są obecnie popularne trendy w kinie afrykańskim? Czy któraś z narodowych kinematografii rozwija się obecnie w zaskakujący sposób? Czy jakiś kraj może dołączyć niebawem do takich liderów regionu jak Senegal, Nigeria (fenomen Nollywood) czy Republika Południowej Afryki?
Trudno oczywiście powiedzieć, w którą stronę kino danych krajów Afryki się rozwinie, ale bogactwo i różnorodność produkcji twórców młodego pokolenia pokazuje, że to dopiero kiełkuje. Niewątpliwie ciekawe i odkrywcze jest kino północnej Afryki, co wydaje się pokłosiem pewnego wyzwolenia kultury w wyniku tzw. Arabskiej Wiosny. Widać wyraźnie rosnącą siłę kina z Kenii, która na bazie mocnego zaplecza technicznego oraz impulsu nadanego przez firmę One Fine Days Toma Tykwera, powoli staje się lokalnym centrum jakościowego filmu. Są też obszary o dosyć specyficznym kinie. Tu napomknę o Rwandzie, którego środowisko filmowe jest małe, ale bardzo twórcze i innowacyjne, co widać w prezentowanych w tym roku filmach. Jest też wschodzące kino Madagaskaru, balansujące gdzieś między onirycznością a neorealizmem. Duży potencjał kreatywny wyczuwalny jest też w Demokratycznej Republice Konga.
Ośrodków filmowych na kontynencie jest zresztą coraz więcej, przy czym widać tu wyraźny wpływ Nollywoodu, po części w modelu rozwoju, ale także jako inspiracji do budowy lokalnej kinematografii. Pewnym ewenementem w skali światowej jest tu twórczość ugandyjskego reżysera I. G. Nabwana, którego filmy zrodzone z czystego zamiłowania do kina zrobiły z niego artystę rozpoznawanego na całym świecie. Kto nie widział np. „Bad Black” zachęcam do poszukania na YouTubie.
Czy widzowie mogą się spodziewać podczas festiwalu wydarzeń towarzyszących: transmisji koncertów, wywiadów z twórcami, prelekcji o filmach, paneli dyskusyjnych o kinie i tematach związanych z Afryką?
Tegoroczny festiwal funkcjonuje w różnych ograniczeniach, ale chcemy zapewnić widzom możliwość wyboru czasu, w którym będą oglądać filmy, tym bardziej, że tegoroczne tytuły będą dostępne w święta. Chcemy też umożliwić poznanie twórców, więc zorganizowaliśmy szereg wywiadów z filmowcami. Do tego odbędzie kilka paneli dyskusyjnych o kinie, które z pominięciem świąt będziemy realizować codziennie. Będzie m. in. spotkanie na tematy ekologiczne czy dotyczące integracji Afrykanów mieszkających w Polsce. Do tego oczywiście musimy wspomnieć o koncercie na otwarciu festiwalu – zagra południowoafrykański Placeholder, niezwykły jazzowo-hiphopowy projekt z Johannesburga.
Proszę specjalnie dla naszych czytelników zarekomendować, powiedzmy trzy filmy z programu, których nie można odpuścić. Takie perełki, z których jest Pan szczególnie dumny.
W tegorocznym programie trudno jest nam często nawet wskazywać faworytów.
Wśród głośniejszych pozycji jest znakomity film Tęsknota w reżyserii Erica Barbiera, oparty na książce pod tym samym tytułem Gaëla Faye’a. Zrealizowany z rozmachem film opisuje losy mieszanej czarno-białej rodziny w Burundi w latach 1993-1994, gdzie oczami głównego bohatera, 10-letniego Gaby’ego, poznajemy skomplikowane relacje rasowe i etniczne oraz szersze podłoże przyczyn wydarzeń w Rwandzie w 1994 roku.
Jest też piękna, niejednoznaczna i kompleksowa produkcja z Sudanu, Umrzesz, mając 20 lat. Debiutant Amjad Abu Alala zdobył za swój obraz nagrodę za najlepszy debiut na MFF w Wenecji, a w tym roku stał się pierwszym filmem z Sudanu zgłoszonym do Oscara. Pozycja obowiązkowa dla każdego kinomana i kolejna zapowiedź wielkich rzeczy w przyszłości kina afrykańskiego.
Na koniec dokument Softie w reżyserii Sama Soko. Film miał premierę na tegorocznym Sundance, skąd wyjechał z nagrodą. Z pozoru typowy film o losie aktywisty, który postanowił zostać politykiem w szczerej nadziei, że uda mu się coś zmienić w swoim kraju, jest wielowymiarowym spojrzeniem na esencję demokracji, ale też uwypukla rolę bohaterów drugiego planu, czyli żony i rodziny, którzy ponoszą wielką cenę jego idealizmu.
Chciałbym też wspomnieć o retrospektywie AfryKamera, w ramach której można obejrzeć dziesięć czołowych produkcji z minionych edycji festiwalu.