„(Nie)zależność” – recenzja filmu „Żona”

Sytuacja kobiet zmierza ku poprawie od czasów pierwszych sufrażystek. Choć, żeby równouprawnienie na dobre zagościło w naszym świecie jeszcze wiele musi się zmienić.

Jednakże, ostatnio zrobiło się głośniej na ten temat dzięki wyjściu na jaw kilku nieprzyjemnych spraw związanych z Szwedzką Akademią Królewską przyznającą Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury. Ponadto oskarżono Harvey’a Weinsteina o nadużywanie swojej pozycji, co przyczyniło się do powstania ruchu #metoo. Wydawać by się mogło, że Bjorn Runge niejako posiada zdolności spokrewnione z profetyzmem. Premiera jego filmu „Żona” miała miejsce kilka dni przed wybuchem skandalu związanego z najważniejszym wyróżnieniem dla literatów.

Obraz Runga przedstawia historię małżeństwa z czterdziestoletnim stażem. Castlemanowie na pierwszy rzut oka wyglądają jak para, która chlubić się może idealnym życiem. Są bez skazy, on odnosi sukcesy jako pisarz, ona zaś sprawuje opiekę nad domem i przypomina mu o najtrywialniejszych sprawach. Joe, w którego wcielił się Jonathan Pryce pewnej nocy dostaje spektakularną wiadomość o tym, że dostąpi zaszczytu odebrania Nagrody Nobla. Zaczyna się nieustająca horda telefonów i gratulacji…Joan skromnie się uśmiecha, wysłuchując jak utalentowanego ma męża. Glenn Close swoją mimiką formuje postać ze stali. Symultanicznie potrafi jednak obnażyć jej wrażliwość.

Reżyser okazuje się być mistrzem suspensu. Co jakiś czas dodaje jakiś niespodziewany zwrot akcji, wybijając nas przy tym z rytmu. Wystarczy jedna retrospektywa, by opowieść nabrała coraz większych rumieńców. Mimo, że bohaterów poznajemy, gdy są już w poważniejszym wieku, co jakiś czas ukazują się wydarzenia z ich młodości. Wydarzenia, które odcisnęły piętno na ich relacji. Wskutek czego nie sposób wykreować postaci czarno – białych. Prym wiedzie uporczywa Glenn Close, która ani na chwilę nie pozwala przejąć Pryce’owi nad sobą przewagi.

Żona” jest dziełem pozornym, wbrew oczekiwaniem urasta do dużo wyższej rangi niż się spodziewano. Staje się rozognionym głosem w sprawie patriarchalnego systemu rozporządzania rolami w społeczeństwie. Suponuje pytania, często fundamentalne, ściśle skorelowane z poświęceniem i miłością. Dosadnie portretuje zalążki feminizmu z lat 50., uświadamiając jak długą drogę płeć piękna przeszła od tamtego czasu i w jaki sposób zmieniła się jej funkcja w hierarchii. Na koniec rozprawia się jeszcze z aforyzmem, czy milczenie aby na pewno jest złotem. Jest, prawda?

Ola Szwarc
Aleksandra Szwarc

 Żona 

Tytuł oryginalny: The Wife

Rok: 2017

Gatunek: dramat

Kraj produkcji: Szwecja, USA

Reżyser: Bjorn Runge

Występują: Glenn Close, Jonathan Pryce i inni

Dystrybucja: United International Pictures Sp z o.o.

Ocena: 3,5/5