Podsumowanie roku 2018: Polskie TOP 10

Polskie kino w minionym roku mogło śmiało konkurować ze światowymi produkcjami. Świadczy o tym nie tylko sukces frekwencyjny „Kleru” czy artystyczny „Zimnej wojny”, ale także kilka świetnych dokumentów i udanych gatunkowców. Kontynuując nasz redakcyjny cykl podsumowań roku 2018, zapraszamy do zapoznania się z listą dziesięciu najlepszych polskich produkcji według Pełnej Sali.

10. Podatek od miłości

Podatek od miłości plakat

W oczach większości polskie kino się kojarzy głównie z masowo produkowanymi komediami romantycznymi. Miło nam donieść, że w minionym 2018 roku także ta gałąź rynku wypuściła dobry film. „Podatek od miłości” jest zabawny, sensownie napisany i unika nachalnego product placementu, a jak do tego wszystkiego dodamy świetną kreację Grzegorza Damięckiego, to okaże się, że wyjdzie film, który musimy polecić i umieścić na naszej liście. Kto by pomyślał że romans coacha i urzędniczki fiskusa stworzy tak ciepłych i lubianych bohaterów.

Marcin Prymas
Marcin Prymas

9. Książę i dybuk

Film Elwiry Niewiery i Piotra Rosołowskiego to opowieść o Michale Waszyńskim, jednym z ważniejszych reżyserów międzywojennej Polski. Zapomnijcie jednak o prostej faktografii, odhaczaniu kolejnych ważnych momentów życia i wspominaniu o napotkanych na drodze bohatera osobach. „Książę i dybuk” to coś więcej niż dokument śledczy, „gadające głowy” i wyciągnięte z archiwów czarno-białe zdjęcia. Twórcy stawiają pytania i jedynie sugerują, gdzie można szukać odpowiedzi. Celowo zamazują granicę między fikcją a rzeczywistością, próbując nakreślić swoisty portret duszy Waszyńskiego. Podtrzymują też aurę tajemnicy, jaka towarzyszyła artyście, splatając jego tragiczne losy z postacią dybuka. Kim jest tajemniczy duch? O tym trzeba przekonać się samemu podczas seansu jednego z najlepszych polskich dokumentów roku.

Wojciech Koczułap
Wojciech Koczułap

8. Jeszcze dzień życia

Żyjemy w dobrym okresie dla polskich animacji. Dopiero co na całym świecie laury zbierał „Twój Vincent”, a już Europejskie Nagrody Filmowe zgarnia „Jeszcze dzień życia”. Interesujące połączenie animowanej adaptacji reportażu Ryszarda Kapuścińskiego z dokumentalnymi wstawkami z rozmów z prawdziwymi bohaterami wojny domowej w Angoli okazuje się nad wyraz udane. Zamiast dopracowanej technicznie animacji twórcy postawili na mnogość lokacji, wysokie tempo akcji i przedstawianie naprawdę widowiskowych scen. Wyszło to wszystkim na dobre, a efektem jest zdecydowanie najlepszy polski film wojenny po 1989 roku.

Marcin Prymas
Marcin Prymas

7. Atak paniki

Debiut reżyserski Pawła Maślony już na początku roku dostarczył nam nie lada wrażeń. Ta czerpiąca m.in. z dokonań Roberta Altmana smoliście czarna komedia buduje napięcie i eskaluje niczym misternie skonstruowany thriller. Duża w tym zasługa brawurowego montażu Agnieszki Glińskiej, który bawi się planami czasowymi i perspektywą. W pamięci zostają też wyraziste kreacje Magdaleny Popławskiej, Aleksandry Pisuli  czy Bartłomieja Kotschedoffa. Kilka pozornie niepowiązanych ze sobą historii o ludziach, których cierpliwość została wystawiona na ciężką próbę, to skondensowany obraz współczesnych lęków i krytyka bezrefleksyjnego konsumpcjonizmu. 

Grzegorz Narożny
Grzegorz Narożny

6. Love Express. Zaginięcie Waleriana Borowczyka

Niewątpliwie miniony rok był w polskim kinie rokiem hołdu dla twórczości zapomnianych rodzimych artystów. „Love Express” jest tego kolejnym przykładem. Kuba Mikurda w swoim debiutanckim dokumencie przybliża sylwetkę Waleriana Borowczyka, czas jego świetności i upadek. To dzieło,  które zachęca do zgłębienia twórczości tego niepokornego reżysera. Charakterystyczny motyw muzyczny, ciekawe zabiegi formalne i nietuzinkowi goście (m.in. Terry Gilliam, Andrzej Wajda, Neil Jordan) uatrakcyjniają formułę gadających głów. Film został ciepło przyjęty podczas premiery na festiwalu Millennium Docs Against Gravity, a aktualnie znajduje się w bibliotece platformy HBO GO. 

Grzegorz Narożny
Grzegorz Narożny

5. Walka. Życie i zaginiona twórczość Stanisława Szukalskiego

Szukalski

Walka. Życie i zaginiona twórczość Stanisława Szukalskiego” zaatakowała nieco z zaskoczenia pod koniec roku i nie pozostawiła jeńców. Już trzeci (i ostatni) na naszej liście dokument o wybitnym polskim artyście wyszedł spod ręki Ireneusza Dobrowolskiego, lecz trudno nie odnieść wrażenia, że więcej niż zwykle mieli tu do gadania producenci – tak się szczęśliwie składa, że przyjaciele głównego bohatera filmu. Pierwszy polski film Netflixa wygrywa nie tylko ciekawym tematem, ale zwłaszcza wielką szczerością i oddaniem. Z ekranu wręcz wylewają się prawdziwe emocje, które „gadające głowy” odczuwają do Stacha z Warty. Fascynujący człowiek, fascynujący film. Pozycja obowiązkowa.

Marcin Prymas
Marcin Prymas

4. Fuga

Po tym, jak Agnieszka Smoczyńska zawojowała rynek amerykański „Córkami dancingu”, niecierpliwie oczekiwaliśmy na jej kolejną produkcję. „Fuga” była jednak dla nas zaskoczeniem, okazując się filmem zupełnie innym od poprzednika. Wszystko za sprawą Gabrieli Muskały, która opromieniona Orłem za występ w „Moich córkach krowach”, oczekując na kolejną ważną i ambitną rolę, postanowiła sama ją sobie napisać. Scenariusz aktorki w rękach Smoczyńskiej trafił do canneńskiej sekcji „Tydzień krytyki” i zdobył w większości pozytywne recenzje zagranicznej prasy. Nas ujął przede wszystkim wiarygodnym i złożonym obrazem relacji między główną bohaterką a jej mężem oraz wyśmienitą rolą Muskały.

Krystian Prusak
Krystian Prusak

3. Kler

Nazwisko Wojtka Smarzowskiego od kilku już lat kojarzone jest przez każdego polskiego kinomana, a nawet osoby, które do multipleksów chodzą jedynie od święta. Sukces frekwencyjny „Kleru” w postaci ponad 5 milionów widzów przerósł jednak wszelkie przewidywania. Kontrowersyjny temat skłonił do wielu dyskusji rodzinnych i na łamach mediów, stając się przysłowiowym kijem w mrowisku. Zwiastun filmu i protesty oburzonych, którzy dzieła Smarzowskiego nie zamierzają oglądać, nie oddają jednak całej prawdy. Pod wciągającą historią i świetnym aktorstwem kryje się bowiem coś więcej niż tylko jednoznaczny i bezrefleksyjny obraz Kościoła. Powiedzieć, że to produkcja ważna, byłoby eufemizmem.

Krystian Prusak
Krystian Prusak

2. Zimna wojna

Niektórzy mają za złe, że Paweł Pawlikowski porwał się na melodramat, ograniczając jednocześnie czas potrzebny na budowę wiarygodnej relacji miłosnej. Wewnątrzredakcyjne rozmowy utwierdziły mnie jednak w przekonaniu, że ani nie było takiej potrzeby, ani film nie stracił nic poprzez okrojenie treści do 80 minut metrażu. „Zimna wojna” to bowiem metafora relacji twórcy z własnym krajem, opowieść o porozumieniu między podziałami i w końcu historia muzyki – dróg jej rozwoju niejednokrotnie uwarunkowanych politycznie. Jakkolwiek górnolotnie powyższe zdanie nie brzmi, reżyser jest szalenie bezpośredni, a jego poszanowanie prostoty stanowi o sile dzieła. Największym tego dowodem jest właśnie brak skomplikowanych konstrukcji psychologicznych, zastąpionych przez sprawnie napisany dialog i jasno określone postaci. Solidność zamiast kombinatorstwa.

Adrian Burz
Adrian Burz

1. Wieża. Jasny dzień

W roku obfitym w tak zróżnicowane tytuły, jak obecny w tym rankingu „antyklerykalny” manifest stający się rekordowym sukcesem frekwencyjnym czy też polskie odpowiedzi na „Magnolię” i „Walc z Baszirem”, to właśnie film debiutantki, z zapleczem w sztukach plastycznych, okazał się dla nas największym powiewem świeżości. Wysmakowany artystycznie, apokaliptyczny obraz Jagody Szelc zaintrygował, skołował, przełamał nasze przyzwyczajenia odbiorcze. O bogactwie jego symboliki i mnogości potencjalnych znaczeń mogliśmy rozmyślać i dyskutować jeszcze długie miesiące, czego owocem była obszerna analiza goszcząca na naszych łamach. Mistrzowskie opanowanie języka kina, bezbłędne aktorstwo i niezwykle dopieszczona strona estetyczna to tylko niewielka część z licznych przymiotów „Wieży. Jasnego dnia”.

Dawid Smyk
Dawid Smyk