Stromy stok – recenzja filmu „Slalom” – Tofifest

Debiut Charlène Favier - Slalom - został wybrany do selekcji festiwalu w Cannes. Sama impreza, jak wiemy, nie odbyła się z przyczyn pandemicznych, ale na innych festiwalach film mógł startować pod tym szyldem. Francuska reżyserka przygląda się w swoim dziele trudom związanym z osiągnięciem sukcesu sportowego. Nie unika też w tym kontekście coraz częściej wychodzących na jaw spraw wykorzystywania zawodniczek przez członków sztabu trenerskiego. Film startował w konkursie On Air na Tofifest Film Festival.

Przed szansą na wielkie triumfy w narciarstwie alpejskim staje 15-letnia uczennica liceum Lyz (znowu zjawiskowa rola, znanej z Avy, Noée Abity). Jako nieoszlifowany diament zostaje ona wysłana przez wychowującą ją samotnie matkę do akademii niejakiego Freda (Jérémie Renier, ulubiony aktor braci Dardenne i Ozona). Mężczyzna musiał przerwać nieźle zapowiadającą się karierę przez kontuzje, a teraz próbuje sobie rekompensować życiowe niepowodzenia prowadząc kuźnię talentów. Nie cofnie się zatem przed żadną metodą, żeby tylko jego gwiazdki zamieniły się w mistrzów stoku. Na adeptów jego szkółki narciarskiej czekają naciski psychiczne i morderczy trening.

Zamysłem młodej twórczyni było to, żebyśmy nie opuszczali bohaterki ani na sekundę, i jest to z pewnością decyzja słuszna. Kamera Yanna Maritaud śledzi jej ruchy nawet w dzikim pędzie, gdy szusuje w dół po stoku. Zresztą właśnie w tym celu został wybrany ten, a nie inny autor zdjęć, który sam jest znakomitym narciarzem i nadążał za dublerką Abity. Taki zamysł na realizację wynikał z prostej przesłanki, czyli dość niewielkiego budżetu na produkcję. Wynajęcie kurortu i wstrzymanie ruchu na  górskich trasach oraz zaangażowanie rozpoznawalnych aktorów kosztowało na tyle dużo, że nie było miejsca na błędy i liczne duble. To, że główna aktorka kadrowana jest z tak bliska było konsekwencją faktu, że reszta hotelu, siłowni czy stoku nie była wyłączona z użycia. Czasem więc, ograniczone środki mogą dać zadowalający efekt artystyczny.

Favier wyjątkowo dobrze poznała środowisko narciarskie, bowiem w nastoletnim wieku uczęszczała na podobny kurs we francuskich Alpach (tam też dzieje się akcja filmu), choć jak skromnie dodaje, nie była tak utalentowana jak jej bohaterka. Sama przynależność do akademii wystarczyła jednak, by mogła opowiedzieć z detalami z czym wiązała się ta aktywność. Że końcowy triumf, dobry czas, miejsce dające kwalifikacje do pucharu czy na Igrzyska Olimpijskie, zostają okupione miesiącami, wręcz latami katorżniczej pracy i wyrzeczeń, jak to świetnie pokazał Marta Prus w swoim głośnym dokumencie Over the Limit. Co gorsza, bywa również tak, że sport zostaje zbrukany przez patologie. Czasem ktoś, komu młodzi ludzie powinni ufać bezgranicznie, okazuje się być predatorem, o czym traktowała inna dokumentalna produkcja, czyli Druga strona medalu: Skandal w amerykańskiej gimnastyce (dostępna na HBO GO).

Takim łatwym celem dla swego trenera okazuje się właśnie Lyz. Dziewczyna mając wszystko: urodę, talent, wrażliwość, cierpi jednak na jeden potężny brak. Będąc sama w internacie (ojciec nieznany, matka daleko) i niezbyt przejmując się rówieśnikami, odczuwa jednak potrzebę atencji. Ktoś musi ją zauważyć, docenić, spróbować zrozumieć. Zaufanie pokłada we Fredzie, który jawiąc się jej jako ktoś niedostępny, szorstki, wymagający, jednocześnie intryguje ją dużo bardziej niż chłopcy w jej wieku. Trener dostrzegając Lyz w tłumie równie zdolnych zawodniczek, poświęca jej coraz więcej uwagi, daje rady, powoli zacieśnia pętlę wokół niej. Pracując wspólnie na indywidualnych treningach nad formą czy zostając po nich na pogadankach o życiu, oboje zbliżają się do siebie, a doświadczony mężczyzna doskonale wie jak poprowadzić dalej ich relacje, tak by mieć z nich zysk dla siebie.

Zamiast spodziewanej krytyki, może nawet kary dla Freda, za wykorzystywanie seksualne swej podopiecznej, jakie by nas czekały we współczesnych produkcjach z Hollywood, Charlène Favier wykazuje w tej sprawie zaskakującą ambiwalencję. Jest to zresztą jedyny ruch, jakim ratuje swój film przed zaliczeniem do serii poprawnie zrealizowanych filmów podążających według wyznaczonego schematu. Skomplikowana relacja mistrza i uczennicy z erotycznym, w tym przypadku perwersyjnym i gorszącym twistem, staje się bardziej zrozumiała, gdy przypomnimy sobie stosunek gwiazd francuskich do ruchu #metoo, który nazwijmy eufemistycznie, bagatelizacją tego problemu. Wydaje się, że reżyserka, miała na  celu ukazanie ich przypadku w taki sposób, żeby widz sam zdecydował jak ocenia postawę obojga uczestników.

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk
slalom plakat

Slalom

Rok: 2020

Gatunek: dramat, sportowy

Kraj produkcji: Francja

Reżyseria: Charlène Favier

Występują: Noée Abita, Jérémie Renier, Marie Denarnaud i inni

Dystrybucja: Mayfly

Ocena: 3/5