Na co do kina? Cotygodniowy przegląd premier #3

Na rodzime ekrany trafia aż 9 nowych filmów. Szkoda, że w sumie tylko jeden wzbudza szybsze bicie naszych kinomańskich serduszek. Co tu dużo mówić, w kinach trwają już w najlepsze wakacje. Letnie blockbustery, luźne komedie, akcyjniaki z pisanymi na kolanie scenariuszami - przygotujcie się na przegląd klisz i gatunkowego miału. Dla prawdziwego kina nadchodzą mroczne miesiące. Jako antidotum zalecamy odliczanie dni do Nowych Horyzontów.

Mimo tego minorowego tonu jaki bije ze wstępu zacznijmy jednak od miłej wiadomości. Do polskich kin trafia nareszcie przepiękna animacja dla dorosłych „Czerwony żółw”. Za reżyserię nominowanego do Oskara filmu odpowiadał uznany holenderski reżyser Michael Dudok de Wit („Mnich i ryba”, „Ojciec i córka”), zaś produkcją zajęło się legendarne japońskie studio Ghibli. W tej współczesnej baśni nie pada ani jedno słowo, ale sam obraz niesie za sobą tyle znaczeń i dróg interpretacyjnych, że wcale ich nie brakuje. W weekend możecie spodziewać się naszej recenzji.

W kinach studyjnych znajdziecie też „Podarować życie” Katell Quillévéré. Reżyserka pochodząca z Wybrzeża Kości Słoniowej opowiada o trójce ludzi, których losy zostały połączone w tragicznym splocie zdarzeń. Śmierć jednej osoby może uratować życie innej. Pachnie trochę przyciężką i zgraną do bólu konwencją a la Iñárritu. W prezentowanym na festiwalu w Wenecji filmie występuje plejada francuskich aktorów: Emmanuelle Seigner (kradnie podobno cały show), Tahar Rahim, Anne Dorval, Finnegan Oldfield. Za oprawę muzyczną odpowiada laureat Oskara, Alexandre Desplat.

"Gleason"

Nieliczne przybytki zagrają dokument „Gleason” (w zeszłym roku pokazywany na festiwalu w Sundance). Gdy znany futbolista dowiaduje się, że jest chory na stwardnienie boczne zanikowe (ALS). Ta wiadomość zbiega się ze zbliżającymi się narodzinami jego syna. Były zawodnik New Orleans Saints postanawia nagrać dla niego film, w którym opisze swoją walkę z chorobą. Mimo obaw o próbę wyciśnięcia łez podobno reżyser Clay Tweel umiejętnie podszedł do tematu. Z fragmentów taśm swojego bohatera i archiwalnych nagrań stworzył czułą relację o człowieku, który żegna się ze światem i bliskimi.

Listę niezależnych produkcji uzupełniają niemiecki dramat LGBT „Jonathan” (z zeszłorocznego Berlinale), za kamerą którego stał Polak Piotr J. Lewandowski oraz ciąg dalszy uniwersum pobożnych życzeń czyli chrześcijańska komedia romantyczna „Old Fashioned”. Ten ostatni trafia do Polski po trzech latach od premiery i jak sama nazwa wskazuje nie niesie za sobą nic prócz wstecznego konserwatyzmu. Po samym zwiastunie stawiamy Rika Swartzweldera w jedynym szeregu z twórcą dylogii „Bóg nie umarł” Haroldem Cronkiem i późnym Krzysztofem Zanussim.

"Tożsamość zdrajcy"

W multipleksach zapewne królować będzie piąta już odsłona serii o robotach z kosmosu. „Transformers: Ostatni Rycerz” zapewne będzie się różnił od poprzednich części udziałem sir Anthony’ego Hopkinsa – żal, że aktor tej klasy musi angażować się w ten koszmar. Do swojej roli powraca też Mark Wahlberg, który ostatnio wydaje się nie wychodzić z szuflady bohaterów większych niż życie. Niektórzy z nas wybierają się do kina pomimo, że Michael Bay dawno odleciał ze swoim flagowym produktem daleko w przestworza. Wybuchów i product placementu na pewno nie zabraknie.

Inna propozycje dla masowego widza to „Tożsamość zdrajcy” w reżyserii weterana Michaela Apteda. Dla fanów klasycznego kina akcji może to być najlepsza propozycja z tego tygodnia. Jak głoszą amerykańskie recenzje film raczej powiela schematy i w niczym nas nie zaskoczy, ale jest sprawnie nakręcony. W parę współpracujących agentów wcielają się Noomi Rapace i Orlando Bloom, na drugim planie brylują John Malkovich, Michael Douglas i Toni Colette.

Słabe recenzje zbiera na razie najnowszy film z Brucem Willisem „Jak dogryźć mafii”. Rzeczywiście zapowiada się jeden z najbardziej kuriozalnych przygód naszego łysego przyjaciela. Tym razem zadziera z dilerami narkotykowymi, bo szuka… swojego psa. Sorry, Bruce kochamy teraz Keanu jako Johna Wicka, jeden twardy fan kundli nam wystarczy – czas na emeryturę! Na osłodę pozostaje drugoplanowa rola Johna Goodmana, który poniżej pewnego poziomu nigdy nie schodzi.

Stawkę zamyka kolejna taśmowa produkcja komediowa znad Sekwany czyli „Miłość aż po ślub”. Dostajemy wysypki na samą myśl o tych bezdusznych filmidłach, w których Francuzi ostatnio się rozsmakowali. Ma być lekko, bezstylowo, z romansem w tle.

 

PREMIERA TYGODNIA: Czerwony żółw
WYBIERAMY SIĘ: Gleason, Podarować życie
ODRADZAMY: Transformers: Ostatni Rycerz, Jonathan, Old Fashioned, Miłość aż po ślub
GUILTY PLEASURE: Tożsamość zdrajcy, Jak dogryźć mafii