Na co do kina? Cotygodniowy przegląd premier #2

Ostatnio narzekaliśmy na niezbyt zajmującą listę premier, w tym tygodniu mamy jeszcze gorszą posuchę. Dystrybutorzy najwyraźniej uznali, że w okolicach Bożego Ciała widzowie raczej grillują niż siadają przed ekranem. Jeślibyście jednak chcieli po zjedzeniu karkówki wybrać się do klimatyzowanej sali kinowej, mamy dla Was poniżej krótkie podsumowanie 5 tytułów, które macie szansę tam zobaczyć.

Zapewne najwięcej publiczności zbiorą trzy filmy amerykańskie. Pierwszy z nich to „Auta 3”. Kolejna odsłona serii Pixara o szybkich samochodach, które odczuwają emocje. Zygzak McQuenn staje przed największym wyzwaniem w swojej zawodowej karierze. Jego silnik i tłoki nie są tak sprawne, jak przed laty, a musi pokonać rywala, który zdaje się nie mieć słabych stron. Na widzów w każdym wieku czeka wartka akcja i piękna animacja. Recenzenci dość zgodnie oceniają, że po dość nieudanym mariażu serii z kinem szpiegowskim powrót na tor dobrze jej zrobił. My oczywiście wybieramy się do kina, ale powoli zastanawiamy się, ile można jeszcze eksploatować motywy znane z filmów o Rockym.

"Auta 3"

Druga z hollywoodzkich produkcji to „Król Artur: Legenda miecza”. Film Guya Ritchiego powinniśmy przyjąć z dużym entuzjazmem, ale od czasów „Porachunków” i „Przekrętu” stracił pazur. Nadal umie wszak odświeżać popkulturowe samograje, czynił tak już z najsłynniejszym detektywem świata i serialem o szpiegach. Tym razem na warsztat bierze legendy o królu Arturze i Rycerzach Okrągłego Stołu. Ponoć Brytyjczyk z dużą dezynwolturą podchodzi do ich treści. Pomija nawet tak ważne postaci, jak Morgana czy Lancelot, a Merlina spycha na dalszy plan. Jako przeciwwagę dla dobrotliwego Artura stawia jego wuja Vortgerna (granego przez przeżywającego swoją drugą aktorską młodość Jude’a Lawa). Amerykańscy krytycy są jednak nieubłagani i dzieło wytwórni Warnera oceniają bardzo nisko. Podejrzewamy, że może być równie marnie, jak z „Królem Arturem” Antoine’a Fuqua. Lepiej obejrzeć na DVD „Monty Python i Święty Graal”, „Excalibur” Boormana lub miniserial „Merlin” z Samem Neillem w roli tytułowej.

Ostatni film rodem z Ameryki to zapowiadająca się na porządny odmóżdżacz „Ostra noc”. Lucia Aniello nie kryje nawet, że tworzy feministyczne „Kac Vegas”. Oryginalnością fabuły na pewno nie będzie się wyróżniać, bo publika przecież lubi odgrzewane kotlety. Obsada wygląda naprawdę zachęcająco: Scarlett Johansson, Zoë Kravitz, obdarzone naturalnymi vis comica Kate McKinnon i Jillian Bell, znana z serialu „Broad City” Ilana Glazer. Metacritic na razie ocenia komedię na 50%, więc szykuje się średniak, ale na niezobowiązującą rozrywkę w piątkowy wieczór wydaje się w sam raz.

"Król Artur: Legenda miecza"

W kinach studyjnych tylko dwa nowe filmy. Pierwszy tylko wspomnijmy z kronikarskiego obowiązku, bo to familijna przygodówka, w dodatku tracąca zbytnim przekazem edukacyjnym. Holenderska „Zielona szkoła” Simone van Dusseldorp raczej musi liczyć się z tym, że najmłodsi widzowie nigdy o niej nie usłyszą, bo pójdą z rodzicami do multipleksu na “Auta 3″. Drugą propozycję jednak rekomendujemy jako nasz film tygodnia. Z pewnością nie będzie łatwo na niego trafić, bo tylko nieliczne placówki będą go wyświetlać. „Historia pewnego życia” była sensacją zeszłorocznego festiwalu w Wenecji, skąd wyjechał z nagrodą krytyków filmowych (FIPRESCI). Stéphane Brizé przygląda się niechcianemu małżeństwu i kolejnym zakrętom losu, które spotykają młodą arystokratkę. Dla reżysera udanej „Miary człowieka” to co prawda pierwsze kroki w kinie kostiumowym, ale wydaje się mieć odpowiednią wrażliwość, aby adaptować powieść Guy de Maupassanta. Zachodnioeuropejscy dziennikarze pieją z zachwytu, polska krytyka na razie wypowiada się też nader ciepło.

 

PREMIERA TYGODNIA: Historia pewnego życia
WYBIERAMY SIĘ: Auta 3
ODRADZAMY: Król Artur: Legenda miecza, Zielona szkoła
GUILTY PLEASURE: Ostra noc