PFF – czyli Poniedziałkowy Felieton Filmowy #9

Miałem pewne obawy co do tego, jak będzie wyglądał ten cykl, kiedy skończy się typowy sezon nagród. Całe szczęście miniony tydzień pokazał mi, że w przemyśle filmowym ciekawe rzeczy dzieją się cały czas, a niektóre z nich z chęcią skomentuję specjalnie dla was. O czym możecie przeczytać w tej odsłonie PFF? Chociażby o świeżo ogłoszonym przewodniczącym Jury Festiwalu w Cannes, konflikcie Stevena Spielberga z Netflixem, najnowszych planach serialowych HBO czy nominacjach, które ogłosiła kapituła Węży.

Iñárritu znowu w Cannes

Internet obiegła informacja, iż szefem Jury festiwalu w tegorocznego Cannes zostanie Alejandro González Iñárritu. Meksykanin trzykrotnie prezentował tam swoje filmy. “Amores perros” zostało tam uhonorowane trzema nagrodami: Grand Golden Rail, Grand Prix Międzynarodowego Tygodnia Krytyki i Nagrodą Młodych Krytyków. “Babel” otrzymał nagrodę za reżyserię oraz nagrodę Jury Ekumenicznego. Natomiast “Biutiful” doceniono za pierwszoplanową rolę męską. Reżyser “Birdmana” jest bez wątpienia jednym z najciekawszych twórców obecnego Hollywood, co pozwala wierzyć, że jako juror będzie stawiał na niebanalne i artystyczne filmy. Ale o tym jeszcze się przekonamy.

Filmy Inarritu już trzykrotnie wyjeżdżały z Cannes nagrodzone. Powyżej reżyser na czerwonym dywanie wspólnie z obsadą "Bitiful"

Spielberg vs. Netflix

Nie tak dawno emocjonowaliśmy się przepychankami miedzy festiwalem w Cannes, a coraz śmielej radzącym sobie w roli dystrybutora Netflixem. Teraz, za sprawą jednej z największych legend Hollywood – Stevena Spielberga, podobne nastroje dotyczą Oscarów. Reżyser “Poszukiwaczy zaginionej Arki” podkreśla, że filmy przygotowane do dystrybucji online mają inną specyfikę i nie powinny być brane pod uwagę w kontekście Oscarów. Jego wypowiedzi oczywiście wywołały burzę wśród samych twórców, zwłaszcza tych, którzy ze Spielbergiem się nie zgadzają. Osobiście mając na względzie przede wszystkim wartość samej nagrody akademii, liczę na to, że wybierane będą po prostu najlepsze filmy danego roku, niezależnie od tego czy trafiły do szerokiej dystrybucji kinowej czy wprost na platformę streamingową.

Spierlberg to niewątpliwie symbol Hollywood. Czy jego krucjata przeciw streamingowi może okazać się zwycięska?

Ofensywa HBO

Luca Guadagnino idzie w ślady swojego rodaka Paolo Sorrentino i po serii ciepło przyjętych filmów ma zamiar wyprodukować serial dla HBO. Póki co nie wiemy o produkcji zbyt wiele, znany jest natomiast roboczy tytuł “We Are Who We Are”. A bohaterami będzie dwóch nastolatków Fraser i Caitlin mieszkający w bazie wojskowej we Włoszech. Na chwilę obecną zapowiedziany jest jeden sezon serialu, składający się z ośmiu odcinków.

Guadagnino po serii ciepło przyjętych filmów, zmienia ekran na mniejszy. Czy to dobra decyzja?

Polskie Maliny

Kapituła Węży ogłosiła nominacje do swoich nagród dla najgorszych polskich filmów roku. Najwięcej nagród mogą zdobyć produkcje takie jak “Pech to nie grzech”, “DJ”, “Syn królowej śniegu”, “Studniówk@” czy “Serce nie sługa”. O ile każdy z nich był dość spodziewanym wyborem, to w niektórych kategoriach można mówić o sporych niespodziankach. Ciepło przyjęty “Plan B” otrzymał nominację za najgorszy scenariusz, “7 uczuć” i “Eter” pojawiły się w kategorii najbardziej żenującej sceny, a jeden z najlepszych filmów roku wg kapituły Orłów – “Kamerdyner” może zostać nagrodzony za Efekt specjalnej troski oraz najgorszy teledysk okołofilmowy. Ciężko oprzeć się wrażeniu, że niektóre decyzje miały być na siłę kontrowersyjne, ale z drugiej strony ciężko mi podać potencjalnych kandydatów, bo po prostu staram się unikać filmów, które zapowiadają się źle lub wręcz tragicznie.

Dumna ekipa wyróżnionego aż 10 niminacjami filmu "Pech to nie grzech".

Złodziejaszki ukradły galę

Pierwszego marca Japońska Akademia Filmowa wręczyła swoje nagrody za miniony rok. Absolutnym dominatorem gali okazał się film Hirokazu Koreedy – “Złodziejaszki”. Zdobył on łącznie osiem nagród za: najlepszy film, reżyserię, scenariusz, pierwszoplanową i drugoplanową rolę żeńską, muzykę, zdjęcia i oświetlenie. Nagrody za obydwie role męskie trafiły do “Krwi wilków” Kazuya Shiraishiego. Film ten nie ma zaplanowanej daty polskiej premiery, ale można było zobaczyć go podczas zeszłorocznego festiwalu Pięć Smaków. Najlepszą animacją wybrano natomiast dobrze znane w naszym kraju anime “Mirai”.

"Złodziejaszki" to najwyrażniej jedyny godny uwagi japoński film z zeszłego roku. Przynajmniej według tamtejszych akademików.

Katherine Helmond (1928-2019)

Na koniec mam dla państwa bardzo przykrą informację. W wieku dziewięćdziesięciu lat odeszła Katherine Helmond – amerykańska aktorka, dwukrotna zdobywczyni Złotego Globa. Swoje nagrody zawdzięczała rolom w serialach komediowych “Soap” i “Who’s the Boss?”. Większość swojej zawodowej pracy poświęciła produkcjom dedykowanym do telewizji, ale zdarzały jej się również udziały w filmach kinowych. Warto tu wspomnieć jej współpracę z Terrym Gilliamem, u którego występowała trzykrotnie: W “Brazil”, “Bandytach czasu” oraz “Las Vegas Parano”. Aktorka od niemal dekady nie była czynna zawodowo i zmagała się z chorobą Alzheimera.

Katherine Helmond na zawsze pozostanie w naszej pamięci za charakterystyczną rolę w "Brazil"