I cząstką wieczności się staję – recenzja filmu „Ostatnia góra”

Uczestnicy wypraw na K2 świadomie godzą się na ekstremalne warunki, aby życie stało się cenniejsze i by poczuć wolność. Ryzyko tak duże, że wielu przypłaca życiem za zdobycie szczytów mierzących ponad 8000 m. Czy taka gra jest warta świeczki?

Jedną z odpowiedzi można znaleźć w dokumencie „Ostatnia góra” o kulisach polskiej ekspedycji, która ruszyła z podnóża K2 na początku 2018 roku. Całe przedsięwzięcie jest na bieżąco śledzone przez media. Członkowie zespołu chętnie nagrywają też sportowymi kamerkami filmiki z zmagań i udostępniają je na facebooku. Możliwość śledzenia reakcji napływających ze świata tylko sprzyja konfliktom w grupie osób zdanych na siebie. Na ile w takich warunkach można skupić się na samej wspinaczce?

A determinacja tylko rośnie. Wielokrotne podejścia, wciąż niezdobyte szczyty sprawiają, że chęć powrotu i ukończenia misji tylko wzrasta. Wielu podróżników ma w sobie coś z egoisty. Zostawiają najbliższych, by poczuć wieczność i odnaleźć siebie na nowo poza cywilizacją, niczym główny bohater „Into the Wild”. Potężny wiatr szaleje na szczycie stwarzając donośny huk – góra w ten sposób przyzywa do siebie.

Zgrany zespół podnosi znacznie szanse powodzenia przedsięwzięcia. W praktyce okazuje się, że pojawiają się różnice w podejściu do osiągnięcia celu zmagań. Zniecierpliwiony Denis Urubko nie czekając na resztę, wyrusza sam na szczyt. Udaje mu się wrócić do obozu cało i zdrowo. Takiego szczęścia nie miał młody alpinista z filmu „Czekając na Joe”, który dociera do obozowiska w stanie wycieńczenia z poważnymi uszkodzeniami ciała i urazem psychicznym. Napięcia pojawiające się w grupie, łagodzą chwile integracji przy świętowaniu rocznicy zdobycia innego szczytu, wspólnym oglądaniu zawodów w skokach narciarskich i posiłkach, jak również współdziałanie w trwożących akcjach ratunkowych.

W „Krzyku kamienia” Wernera Herzoga podczas zejścia z granitowej iglicy Cerro Torre, urywa się stara, przetarta lina i Hans spada w przepaść. W dokumencie Dariusza Załuskiego, zanim wspinanie będzie możliwe trzeba najpierw trzeba zadbać o liny, zwane poręczówkami, których stan jest ważny szczególnie zimą. Dodatkowo silny wiatr i spadki temperatury wstrzymują dalsze kroki do czasu pojawienia się upragnionego okna pogodowego. Niestety nie gwarantuje ono, że wydarzenia przybiorą pomyślny obrót. Najczęściej ma miejsce szczęście w nieszczęściu. Ucieczkę przed groźną lawiną, umożliwia złamana ręka Rafała Froni, która nakazała w porę wycofać się z trasy. Kawałek głazu uderzy w kask Adama Bieleckiego, co skończy się zakładaniem szwów przez ratownika medycznego, Jarosława Batora. Podziw budzi, z jaką wprawą wpinacze radzą sobie w sytuacjach zagrożenia życia.

Cały świat śledził przebieg tragicznych wydarzeń, kiedy to Elisabeth Revol i Tomasz Mackiewicz po próbie zdobycia Nanga Parbat, utknęli podczas zejścia z góry około 1000 m poniżej szczytu. Najbliżej dwójki ofiar niebezpiecznego zdarzenia znajduje się zespół pod przewodnictwem Krzysztofa Wielickiego. Tam w górze, gdzie temperatura spada do ponad -40 stopni, trwa wyścig z czasem. Podczas schodzenia z niemal pionowej lodowej skały, mocne podmuchy z prędkością 50 km/h przerzucają wspinacza z liną na drugą stronę grani. Sprawnie przeprowadzona akcja ratunkowa w tak trudnych warunkach okazuje się fenomenem w skali ratownictwa wysokogórskiego.

Twórca dokumentu „Ostatnia góra”, wieloletni himalaista nie brnie w techniczne analizy. Dariusz Załuski pozwala widzowi znaleźć dla siebie miejsce w jednej wielkiej rodzinie jaką tworzy grupa wspinaczy. Ukazuje ludzi wraz z ich zaletami i dzielącymi ich różnicami charakterów. Mimo, że wyprawa nie osiąga ostatecznie celu, z pewnością każdy z członków ekspedycji dowiedział się czegoś cennego o sobie samym.

” width=”20″ height=”20″>

Anna Strupiechowska
Anna Strupiechowska
ostatnia_gora_plakat_

Ostatnia góra

Rok: 2019

Gatunek: dokument

Kraj produkcji: Polska

Reżyser: Dariusz Załuski

Występują: Andrzej Bedrejczuk, Adam Bielecki, Jarosław Bator i inni

Dystrybucja: Mayfly

Ocena: 3/5