And the Oscar goes to… – przyznajemy Oscary 2018

Wiele mówi się o przewidywaniach oscarowych, wyraziliśmy nasze opinie o nominowanych w licznych tekstach, ale komu będziemy kibicować tej nocy? Wspólnie z zaprzyjaźnionymi redakcjami Filmawki, Kalejdoskopu Wrocław, Wszystko Gra i Wojownikami Kultury przeprowadziliśmy własne głosowanie, by wskazać tych z nominowanych, którzy według nas najbardziej zasługują na nagrodzenie.

Kolejność nagród jest inspirowana tą podczas prawdziwej nocnej gali. 

Najlepszy aktor drugoplanowy

Nasz werdykt:

1. Willem Dafoe za „The Florida Project”

 

2. Sam Rockwell za „Trzy bilbordy za Ebbing, Missouri”

3. Woody Harrelson za „Trzy bilbordy za Ebbing, Missouri”

4. Richard Jenkins za „Kształt wody”

5. Christopher Plummer za „Wszystkie pieniądze świata”

Podczas obrad zażarta walka toczyła się głównie miedzy zwolennikami,  przeciwnikami roli Sama Rockwella, jedni nazywali ją bezmyślną szarżą, inni doceniali małe gesty i drobne zmiany. Nikt nie miał jednak wątpliwości co do klasy Willema Dafoe i dlatego to jemu dajemy tegoroczną nagrodę.

Willem Dafoe swoją karierą zasłużył na zostanie nagrodzonym. Dodatkowo to Bobby prowadzi całą historię "Floridy Project", to jego wątek interesował i angażował mnie najbardziej.

Maciej Kędziora
Filmawka

Kategoria obsadzona tak mocno, że Oscar dla każdego z czwórki aktorów, których widziałem w akcji ucieszy mnie niemal równie mocno. Kogoś trzeba jednak wybrać, więc mój głos idzie na Woody'ego Harrelsona. Znakomity aktor, który zdecydowanie za rzadko dostaje role napisane na miarę swojego talentu.

Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż
Pełna Sala

Nie ma to jak główny bohater filmu wygrywający statuetkę za rolę drugoplanową, dlatego z życzeniami wszystkiego co najgorsze Rockwellowi, ściskam kciuki za powodzenie jego ekranowego partnera. Woody Harrelson gra, co nie jest częste ostatnimi czasy, i robi to wyśmienicie ratując tę przeszarżowaną czarną komedię.

Marcin Prymas
Marcin Prymas
Pełna Sala

Jestem w tej kategorii trochę nieobiektywny, bo uważam Willema Dafoe za jednego z najbardziej zasłużonych współczesnych aktorów. Jemu po prostu się należy, a kreacja we Florida Project to prawdziwy koncert głębokiego i nieoczywistego aktorstwa. A fenomenu kreacji Sama Rockwella nigdy nie zrozumiem. Gość gra identycznie w każdej roli...

Mateusz Rot
Kalejdoskop Wrocław

Nagrodziłbym Harrelsona, bo to właśnie jego rola zrobiła na mnie największe wrażenie w "Trzech billboardach...". Doskonała kontra na szarżę Rockwella i McDormand. Z drugiej strony nie spodziewałem się, że Dafoe potrafi tak wiarygodnie zagrać poczciwca. Z jego aparycją, wydawało się to niemożliwe.

Grzegorz Narożny
Grzegorz Narożny
Pełna Sala

Najlepsze kostiumy

Nasz werdykt:

1. Mark Bridges za „Nić widmo

2. Luis Sequeira za „Kształt wody”

3. Jacqueline Durran za „Piękną i Bestię”

4. Jacqueline Durran za „Czas mroku”

5. Consolata Boyle za „Powiernika królowej”

Praktycznie jednogłośna decyzja, wszyscy zgadzają się, że strojami najnowszy film Paula Thomasa Andersona stoi i wizualna uczta jaką nam serwuje Mark Bridges jest nie do przecenienia. O drugie miejsce walkę skoczyły dwie baśnie, lecz ta osadzona w zimnowojennych Stanach Zjednoczonych przekonała do siebie większą ilość głosujących.

Mocna kategoria, trudno coś wyróżnić, ale potwór z "Kształtu wody" zasłużył na jednego Oscara

Krystian Prusak
Krystian Prusak
Pełna Sala

"Nić widmo" niszczy (nie pierwszy raz). Brigdes odrobił pracę domową, jest i król Balenciaga, garderobiany królowej Elżbiety Norman Hartnell, a także Victor Stiebe, który uszył jej siostrze Małgorzacie kreację ślubną. Pewnie z pięć tuzinów innych wybitnych kreatorów mody. Najważniejsze, że kunszt laureata Oskara za "Artystę" współgra idealnie z resztą projektu Andersona.

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk
Pełna Sala

Dla kostiumów z Nici widmo Daniel Day-Lewis postanowił zakończyć aktorską karierę. O czymś to świadczy.

Mateusz Rot
Kalejdoskop Wrocław

Jeśli jednym z najlepszych filmów roku jest historia słynnego projektanta mody, oczywistym powinien być fakt, że kostiumy będą jego mocną stroną. Tak też było, chociaż muszę przyznać, że to kolejna niełatwa decyzja.

Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż
Pełna Sala

Najlepszy scenariusz adaptowany

Nasz werdykt:

1. James Ivory za „Tamte dni, tamte noce”

2. Michael H. Weber i Scott Neustadter za „The Disaster Artist”

3. Aaron Sorkin za „Grę o wszystko”

4. Scott Frank, Michael Green i James Mangold za „Logan: Wolverine”

5. Virgil Williams i Dee Rees za „Mudbound”

Kolejny spory dylemat i trudny wybór między dwoma tekstami niemal jednakowo przez nas cenionymi, ostatecznie, być może za sprawą tęsknoty za latem, wybór padł na dzieło Jamesa Ivory’ego.  Poza wielką dwójką wielu z nas miało swoich faworytów również. Niektórzy świętowali otwarcie Akademii na kino rozrywkowe, inni zachwycali się dialogowym mistrzostwem Sorkina, jeszcze inni zostawili swoją dusze w błocie stanów południowych. Aczkolwiek ci ostatni znaleźli najmniej zrozumienia. 

Jakiemu filmowi może tu kibicować fan "The Room"?

Krystian Prusak
Krystian Prusak
Pełna Sala

Głos na "Gra o wszystko" należy się za dynamikę niedezorientującą widza, a pomagającą być częścią wydarzeń (co widać choćby podczas rozprawy sądowej i zawodów sportowych). "Tamte dni, tamte noce" warto nagrodzić za upamiętnienie skąpanej w słońcu słodko-gorzkiej miłości, szczere oddanie stanu gorączki uczuć. Pierwszy film kradnie uwagę widza, drugi serce.

Anna Strupiechowska
Anna Strupiechowska
Pełna Sala

Moja miłość do CMBYN nie pozwala mi głosować inaczej. Każde słowo wypowiedziane przez Elio, jego ojca czy resztę bohaterów jest przemyślane, niewymuszone, dodające tej produkcji pewną "zwiewność" lata.

Maciej Kędziora
Filmawka

Tamte dni, tamte noce to najlepiej napisany film roku. Koniec, kropka.

Mateusz Rot
Kalejdoskop Wrocław

Wyróżnienie Ocarem kina niejako superbohaterskiego to byłby przełom i akt wielkiej odwagi. A, że Logan absolutnie na to zasługuje, tak właśnie bym zrobił.

Grzegorz Narożny
Grzegorz Narożny
Pełna Sala

Chociaż jakaś przekorna część mnie chciałaby, aby statuetka powędrowała do adaptacji komiksu, rozsądek mówi stanowcze "Nie!" i każe głosować na "Tamte dni, tamte noce".

Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż
Pełna Sala

Najlepsza scenografia

Nasz werdykt:

1. Paul D. Austerberry, Jeffrey A. Melvin i Shane Vieau za „Kształt wody”

2. Dennis Gassner i Alessandra Querzola za „Blade Runner 2049″

3. Gary Fettis i Nathan Crowley za „Dunierkę”

4. Sarah Greenwood i Katie Spencer za „Piękną i Bestię”

5. Sarah Greenwood i Katie Spencer za „Czas mroku”

Przyszłość czy przeszłość? Przywodzące na myśl Rapute zimne laboratorium i baza wojskowa, czy szerokie przestrzenie Ziemi przyszłości? Jest to kolejna z kategorii, gdzie dylemat głosujący mieli jedynie między dwoma zdecydowanie najsilniejszymi filmami. Niektórych oburzało pominięcie w stawce pewnych filmów, czy słusznie?

Ciężko się zdecydować gdzie ten element gra lepiej. Chyba ciekawiej wypada jednak aura wytworzona przez entourage w "Kształcie wody" (jedyna z 13 nominacji, która zasłużyła w pełni na Oskara). Na pewno będzie liczył się też film Villeneuve'a.

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk
Pełna Sala

Blade Runner nie ma konkurencji. Zachwycający design lokacji.

Grzegorz Narożny
Grzegorz Narożny
Pełna Sala

Scenografia to trzeci najmocniejszy punkt "Kształtu Wody" po muzyce i Jenkinsie. I sam otwierający produkcję kadr, nie pozostawiał złudzeń, że będzie inaczej

Maciej Kędziora
Filmawka

W połowie roku byłem przekonany, że "Piękna i Bestia" jest pewniakiem, któremu nikt nie jest w stanie zagrozić. Okazało się jednak, że zarówno "Blade Runner" jak i "Kształt wody" zaprezentowały jeszcze wyższy poziom. Mój głos idzie na ten drugi film, przede wszystkim za fenomenalnie przygotowany ośrodek badań.

Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż
Pełna Sala

Gdzie jest "Nić widmo"?! Szkoda, że Akademia postanowiła nagrodzić Dunkierkę, w której parę samolotów i kilka statków pokonało niezwykłą dbałość o rekwizyt i lokacje w Nici widmo... Zatem z oscarowej stawki stawiam na Blade Runnera, który olśniewał swoją warstwą wizualną.

Mateusz Rot
Kalejdoskop Wrocław

Najlepsza charakteryzacja i fryzury

Nasz werdykt:

1. Kazuhiro Tsuji, David Malinowski i Lucy Sibbick za „Czas mroku”

2. Arjen Tuiten za „Cudownego chłopaka”

 3. Daniel Phillips i Lou Sheppard za „Powiernika królowej”

Stworzenie z Gary’ego Oldmana – Winstona Chuchilla to niebagatelne osiągnięcie, tak uważają przynajmniej nasi głosujący wybierając „Czas mroku” jednogłośnie.  Na drugim miejscu znalazło się oszpecenie największej gwiazdy dziecięcego aktorstwa, ten sukces może przekona Tremblaya do porzucenia słabych horrorów. 

Jeśli ktokolwiek z Oldmana był w stanie stworzyć gościa, który wreszcie wpasował się w jego nazwisko - nie pozostaje mi nic innego jak pogratulować i oddać głos

Maciej Kędziora
Filmawka

W "Czasie mroku" widzimy i wielką pracę speców od charakteryzacji i aktora. To wielka sztuka.

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk
Pełna Sala

Wiadomo, że Czas mroku. Oni po prostu zrobili Churchilla z Gary'ego Oldmana.

Mateusz Rot
Kalejdoskop Wrocław

Najlepsze zdjęcia

Nasz werdykt:

1. Roger Deakins za „Blade Runnera 2049″

2. Rachel Morrison za „Mudbound”

3. Hoyte Van Hoytema za „Dunkierkę”

4.  Dan Laustsen za „Kształt wody”

5. Bruno Delbonnel za „Czas mroku”

Nikt nie miał wątpliwości że to ten rok kiedy Deakins wreszcie dostanie zasłużonego Oscara, choć kilkoro z nas chętniej by ze statuetką widziało pierwszą kobietę w historii. Niektórzy pokusili się nawet o szukanie wstawiennictwa najwyższych instancji w przypadku niezgodnego z ich opinią wyniku. Na trzecim miejscu ryzykowna zabawa z kamerami IMAX i morzem w wykonaniu absolwenta łódzkiej filmówki. Trudno się dziwić, że bardziej przyziemne opowieści del Toro i Wrighta, nie mogły się wyróżnić w takim gronie.

Mimo brawurowych zdjęć świata jutra, jakie serwował nam Blade Runner, stawiam na "coś z niczego", którym niewątpliwie były świetne zdjęcia Rachel Morrison w Mudbound.

Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż
Pełna Sala

Nie oszukujmy się - Blade Runner to najlepszy wizualnie film jaki powstał od dawna. Plus Deakins wreszcie na coś zasłużył. Nawet jeśli miałaby być to tylko nagroda od Pełnej Sali

Maciej Kędziora
Filmawka

Bardzo wysoki poziom, ale wynik inny niż Deakins będzie oznaczał, że Hollywood pochłoną ognie piekielne.

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk
Pełna Sala

Roger Deakins i długo... długo nic. To będzie ten rok, w którym weteran operatorki w końcu doczeka się statuetki.

Mateusz Rot
Kalejdoskop Wrocław

Najlepszy montaż

Nasz werdykt:

1. Jonathan Amos i Paul Machliss za „Baby Driver”

2. Lee Smith za „Dunkierkę”

3. John Gregory za „Trzy bilbordy za Ebbing, Missouri”

4. Tatiana S. Riegel za „Jestem najlepsza. Ja, Tonya”

5. Sidney Wolinsky za „Kształt wody”

Każdy z nominowanych w tej kategorii filmów znalazł swoich amatorów wśród głosujących. Rywalizacja między dwoma faworytami była zaciekła i długa, ale ostatecznie większe uznanie zyskała praca Amosa i Machlissa, może dzięki swojej widowiskowości, a może za sprawą niechęci części głosujących do „Dunkierki”. Dużą sensacją niewątpliwie jest sklasyfikowanie w tej kategorii „Bilbordów…” ponad dużo bardziej stawiającą na montaż „Tonyą”, ale może to być efekt późnej premiery drugiego z filmów.

Znowu filmy Wrighta i Nolana spotykają się na ringu. Wydaje się, że "Dunkierka" cieszy się większą sympatią Akademii, ale ja trzymam kciuki za kierowcę. Trzeba tu wspomnieć o fantastycznej robocie wykonanej przez Tatianę S. Riegel w "Jestem najlepsza. Ja Tonya".

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk
Pełna Sala

Bardzo nierówna kategoria, z jednej strony wybitne "Dunkierka" i "Baby Driver" i bardzo dobra "Tonya" (w innym roku mogłaby spokojnie wygrać), z drugiej nie pokazujące w kwestii montażu nic ciekawego "Kształty wody" i "Bilbordy", niezrozumiała dla mnie nieobecność "Lady Bird" i "Uciekaj!" zamiast ostatniej dwójki.

Marcin Prymas
Marcin Prymas
Pełna Sala

"Baby Driver" następcą "Whiplash". "Dunkierkę" zaś cenię za różne plany czasowe, a "Tonyę" za sceny na lodowisku.

Krystian Prusak
Krystian Prusak
Pełna Sala

"I, Tonya" zachwycała mnie swoją niesamowitą stylistyką, a jej niezwykłość polegała na intrygujących kadrach z niezwykle ostrym montażem. I ku zaskoczeniu - zadziałało.

Maciej Kędziora
Filmawka

Baby Driver to film, w którym nawet laik dostrzeże doskonałość montażu. Z drugiej strony jest "I, Tonya", która dynamikę biopiców wprowadza na nowy poziom.

Grzegorz Narożny
Grzegorz Narożny
Pełna Sala

Najlepszy montaż dźwięku

Nasz werdykt:

1. „Dunkierka”

2. „Baby Driver”

3. „Blade Runner 2049″

4. „Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi”

5. „Kształt wody”

Kule świszczące nad głowami widzów, wielkie IMAXowe przeżycie stworzone w zdecydowanej większości za pomocą dźwięków. To zaimponowało głosującym bardziej niż napadanie na banki w rytm przebojów, podbijanie kosmosu i kryminalna zagadka pokryta śniegiem.

Tutaj pewnie "Dunkierka" wykosi konkurenta. Dźwięk w wojennym obrazie autora "Incepcji" wgniata w fotel, to głównie za jego sprawą widz siedzi w kinie urzeczony mimo braku emocji względem postaci. W obu kategoriach dźwiękowych może dojść do zebrania puli przez jednego gracza.

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk
Pełna Sala

Dźwięk Dunkierki był prawdopodobnie najlepszym jaki słyszałem od czasu "Wroga numer jeden", obie statuetki należą się jej.

Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż
Pełna Sala

Będąc w kinie na "Dunkierce" czułem się jak na polu bitwy. To wystarczy za komentarz.

Grzegorz Narożny
Grzegorz Narożny
Pełna Sala

Najlepszy dźwięk

Nasz werdykt:

1. „Dunkierka”

2. „Baby Driver”

3. „Blade Runner 2049″

4. „Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi”

5. „Kształt wody”

Głosowanie ułożyło się zasadniczo identycznie jak w poprzedniej kategorii dźwiękowej, jedynie Dunkierka tutaj miała trochę większą przewagę nad konkurentami.

Cóż. "Baby Driver" na tym się opiera, więc zapewne ostatecznie pewnie o krok wyprzedzi film Nolana.

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk
Pełna Sala

Dunkierka dźwiękiem stoi. I głównie nim, bo to dźwięk był przeciwnikiem brytyjskich żołnierzy w Nolanowskiej produkcji.

Maciej Kędziora
Filmawka

Najlepsze efekty specjalne

Nasz werdykt:

1. „Blade Runner 2049″

2. „Wojna o planetę małp”

3. „Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi”

4. „Strażnicy Galaktyki 2″

5. „Kong: Wyspa czaszki”

Głosujący prawie po równo podzielili się na obozy zwolenników ewolucyjnych technologii motion capute użytych w „Wojnie o planetę małp” i tych którzy wyżej cenili sobie piękno świata i szczegółu wykreowane w filmie Villenueva. Ostatecznie wybór padł na tę drugą produkcję.  Gdzieś za plecami wielkich na argumenty mniej lub bardziej siłowe starli się fani najnowszych „Gwiezdnych Wojen”, i ci którzy pamiętając tę-scenę-z-Leilą woleli zagłosować na „Strażników Galaktyki”

Blade Runner poza zasięgiem rywali. Wystarczy wspomnieć scenę kontaktu płciowego z Joi w roli głównej, a ciarki same przechodzą po plecach. Wybitna robota.

Mateusz Rot
Kalejdoskop Wrocław

Andy Serkis zasłużył na wyróżnienie aktorskie. Niech chociaż ekipa od efektów specjalnych zostanie docenione, bo wygląd zarówno małp, jaki i świata to po prostu maestria.

Grzegorz Narożny
Grzegorz Narożny
Pełna Sala

Pewnie się mylę, ale trzymam kciuki, żeby wreszcie małpy dostały swojego złocistego banana. Tuż za nimi olśniewająca wizja z "Blade Runnera 2049".

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk
Pełna Sala

Hologramy i neony tak na mnie działają. I nic z tym chyba nie zrobię. - Głos na "Blade Runnera"

Maciej Kędziora
Filmawka

Najlepszy krótkometrażowy film animowany

Nasz werdykt:

1. Max Porter, Ru Kuwahata za „Negative Space”

2. Gabriel Grapperon, Victor Caire za „Garden Party”

3. Jakob Schuh, Jan Lachauer za „Revolting Rhymes Part One”

4. Dana Murray, Dave Mullins za „Lou”

5. Glen Keane, Kobe Bryant za „Dear Basketball”

Piękno poklatkowej animacji, połączonej z poezją urzekło głosujących, którzy bardzo pewnie wybrali „Negative Space”.  Jednakże wszystkie nominowane produkcje, z wyjątkiem tej autorstwa Koby’ego Bryanta zdobyły wśród głosujących mniejsze, lub większe, uznanie.

Bardzo wyrównana stawka z jednym żenującym filmem, który najprawdopodobniej wygra. "Dear Basketball" to popis grafomanii i megalomanii Kobe'yego Bryanta. Mam jednak cichą nadzieję, że zwycięży jakaś niezależna animacja.

Mateusz Rot
Kalejdoskop Wrocław

Największe wrażenie na mnie zrobiły "Negative Space" i "Garden Party", chociaż pomysł na animację z Kobem zaskakujący.

Krystian Prusak
Krystian Prusak
Pełna Sala

"Negative Space" to jeden z najbardziej pomysłowych szortów jakie widziałem. Puenta zasługuję na wszystkie nagrody. "Garden Party" wygląda zjawiskowo, a "Dear Basketball" przypomina reklamę sportowych butów.

Grzegorz Narożny
Grzegorz Narożny
Pełna Sala

"Negative Space" to świetna ekranizacja jednego z moich ukochanych wierszy.

Maciej Kędziora
Filmawka

Żabki są urocze i zdecydowanie najlepszym filmem w stawce, aczkolwiek stawka wyrównana i tak długo, jak długo nie wygra "Shit Basketball" tak długo będę się cieszył z rozstrzygnięcia.

Marcin Prymas
Marcin Prymas
Pełna Sala

Najlepszy pełnometrażowy film animowany

Nasz werdykt:

1. Darla K. Anderson i Lee Unkrich za „Coco”

ex aquo

Anthony Leo i Nora Twomey za „The Breadwinner”

3. Hugh Welchman, Dorota Kobiela i Ivan Mactaggart za „Twój Vincent”

4. Carlos Saldanha za „Fernando”

5. Tom McGrath i Ramsey Ann Naito za „Dzieciak rządzi”

Rozdźwięk miedzy racjami zwolenników najnowszej produkcji Pixara i tymi którzy wyżej stawiają kanadyjską opowieść o Afganistanie, okazał się niezasypywanym kanionem. Wielogodzinne dyskusje nie przyniosły rozstrzygnięcia i jesteśmy zmuszeni po raz pierwszy ogłosić remis. Z zazdrością patrzy na to wszystkie ekipa polskiego „Twojego Vincenta”, który nie znalazł odpowiedniej ilości zwolenników by walczyć o triumf. 

Cieszę się, że Pixar trzyma poziom, bo "Coco" to naprawdę udana animacja. Jednak przerwałbym hegemonię Disney/Pixar i nagrodził skromne oraz piękne "The Breadwinner".

Grzegorz Narożny
Grzegorz Narożny
Pełna Sala

"Coco" to Pixar na autopilocie, "Twojemu Vincentowi" twórcy zajęci malowaniem obrazów zapomnieli napisać scenariusza, a "Breadwinner" jest dobrą dekadę spóźniony i w tym momencie nie mówi nić odkrywczego. "Baby Boss" i "Fernando" to z kolei bękarty zmian w systemie nominacji. Pozostaje zadać pytanie: "Czemu tak nienawidzisz filmów LEGO, droga Akademio?" i przejść do ciekawszych kategorii.

Marcin Prymas
Marcin Prymas
Pełna Sala

Nikt nie ma startu do Pixara. Fabularnie zmiata resztę stawki. Za samo wykonanie nagrodę dałbym komuś z dwójki: "The Breadwinner" - "Twój Vincent". Oba mają niestety swoje słabości. Pozostałe dwa tytuły są w stawce po znajomości. Gdzie jest "Lego Batman"?

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk
Pełna Sala

Bądźmy ze sobą szczerzy - "Coco" to najlepszy Pixar od lat, który z "Vincentem" przegrywa co najwyżej oprawą wizualną (a i tego nie jestem pewien). Polska koprodukcja trafiła w zły czas, bo zostanie pogrzebana przez - nomen omen - film o Meksykańskim święcie trupa

Maciej Kędziora
Filmawka

The Breadwinner to zdecydowanie najważniejsza i najlepsza animacja sezonu. Takiego kina współczesny świat potrzebuje. Mocniejszy i wymowniejszy, niż niejeden dokument o takiej tematyce.

Mateusz Rot
Kalejdoskop Wrocław

Najlepsza aktorka drugoplanowa

Nasz werdykt:

1. Lesley Manville za „Nić widmo”

2. Laurie Metcalf za „Lady Bird”

3. Allison Janney za „Jestem najlepsza. Ja, Tonya”

4. Mary J. Blige za „Mudbound”

5. Octavia Spencer za „Kształt wody”

 

 

Fanów „Nici widmo” wśród naszych głosujących nie brakuje, pokazuje to przykład tej kategorii, gdzie Manville nie dała najmniejszych szans walczącej z nią o zwycięstwo Metcalf. Prawdopodobna tegoroczna zwyciężczyni Oscarów musiała uznać wyższość dwóch pań, jej rolę spotkała krytyka za domniemaną przez głosujących szarżę i brak subtelności. 

Mimika, drobne gesty i spojrzenia Lesley Manville nie mają sobie równych. Detale tworzą tę postać, podobnie jak cały film Andersona. Allison Janey i Laurie Metcalf to dwa świetne, lecz skrajnie różne portrety matek. Nominacja dla czarnoskórych aktorek wygląda na grzecznościową, chociaż nie mogę odmówić uroku bohaterce Octavii Spencer.

Grzegorz Narożny
Grzegorz Narożny
Pełna Sala

Nie licząc Octavii Spencer, która dostała kolejną już nominację za bycie Octavią Spencer akademia zaserwowała nam bardzo ciekawy i różnorodny zestaw. Jako że nie jestem wielkim fanem szarży pod warstwą make-upu, moje serce podzielone jest między rewelacyjne Metcalf i Manville.

Marcin Prymas
Marcin Prymas
Pełna Sala

Nie ma mocnych na Janney, ale jako, że szarża to nie jest to co lubię w aktorstwie. Mój typ to Manville, która jednym łypnięciem oka, grymasem, wycedzoną groźbą osiąga więcej niż karykaturalna matka Tonyi Harding (to wciąż bardzo dobra rola).

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk
Pełna Sala

Kreacja Laurie Metcalf to bodaj najbardziej autentyczna rola tego sezonu. Scena w samochodzie w drodze na lotnisko zasługuje na najwyższe uznanie. Ale Akademia znowu pójdzie na łatwiznę i nagrodzi efekciarską rolę Janney...

Mateusz Rot
Kalejdoskop Wrocław

Janney była idealna do swojej roli. Zagarnia cały ekran dla siebie, tworzy postać najgorszej matki wszech czasów, a przy tym można ją nawet zrozumieć, bo dodaje jej pierwiastek człowieczeństwa.

Maciej Kędziora
Filmawka

Najlepszy scenariusz oryginalny

Nasz werdykt:

1. Martin McDonagh za „Trzy bilbordy za Ebbing, Missouri”

2. Greta Gerwig za „Lady Bird”

3. Jordan Peele za „Uciekaj!”

4. Emily V. Gordon i Kumail Nanjiani za „I tak Cię kocham”

5. Vanessa Taylor i Guillermo del Toro za „Kształt wody”

Po wyrównanej walce głosujący zdecydowali się nagrodzić scenariusz autorstwa Martina McDonagha, ceniąc czarną komedię Irlandczyka wyżej niż coming of age Kalifornijki. Na najniższym stopniu podium umieszczono Uciekaj, dość zgodnie uznając, że scenariusz to najsilniejszy punkt tej produkcji. Głosujący zgodzili się że w tej piątce najsłabiej wypada tekst del Toro i to jemu przypadło mało zaszczytne ostatnie miejsce.

Jako, że druga połowa "Trzech billboardów" to lekki spadek poziomu, wyróżniłbym skromność, wdzięk i prostotę Lady Bird. To nie jest najbardziej odkrywczy scenariusz na świecie, ale wie w jakie tony uderzać, żeby wywołać emocję i nostalgię.

Grzegorz Narożny
Grzegorz Narożny
Pełna Sala

Trudnych decyzji w tym roku dużo więcej niż łatwych. Pojedynek Peele'a, który zbudował niesamowite słowne gry, w oparciu o "czarny" slang, musi uznać wyższość McDonagha, po mistrzowsku budującego każdą z postaci w tytułowym Ebbing.

Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż
Pełna Sala

Martin McDonagh stworzył film, który jedzie na świetnie napisanych dialogach. I to jest prawdopodobnie jego największa moc. Niewymuszony humor, wielopoziomowe postacie, dbałość o szczegóły. Tym połączeniem pokonuje resztę prac na liście, liście która w tym roku jest wyjątkowo mocna.

Maciej Kędziora
Filmawka

Wiele osób kocha scenariusz z "Trzech billboardów...", ale to "Lady Bird" posiada najbardziej prawdziwy i autentyczny skrypt roku. Coś wspaniałego! Film urzekający swoim ciepłem i pięknem przekazu. A efekciarstwo billboardów niech się chowa!

Mateusz Rot
Kalejdoskop Wrocław

Najlepszy krótkometrażowy film dokumentalny

Nasz werdykt:

1. Frank Stiefel za „Heaven is a traffic jam on the 405″

2. Thomas Lee Wright i Laura Checkoway za „Edith+Eddie”

 ex aquo

 Elaine McMillion Sheldon i Kerrin James Sheldon za „Heroin(e)”

4. Thomas Lennon za „Knife Skills”

5. David Heilbroner i Kate Davis za „Traffic Stop”

W tym roku w kategorii krótkometrażowego dokumentu oglądamy swoisty wyścig żółwi, wszyscy się zgadzają, iż problemy w wyborze faworyta bynajmniej nie wynikają z bardzo wysokiego poziomu nominowanych. Nasi głosujący postanowili wyróżnić opowieść o zmagającej się z licznymi zaburzeniami psychicznymi artystce z Los Angeles. Na drugim stopniu podium kolejny remis, między opowieścią  najstarszej międzyrasowej parze w USA, a bohaterską historią kobiet walczaćych z falą uzależnień od opioidów nasi głosujący wybrać nie umieli. 

Stawka w tym roku wydaje się średnia. Żaden z nich nie wywołał we mnie większych emocji.

Mateusz Rot
Kalejdoskop Wrocław

Heroin(e) jest nudne i marnuje ciekawy temat, "Traffic Stop" robi temat z niczego i mogłoby trwać 3 minuty, historia opowiedziana w "Knife Sklils" była kliszą już w latach 60., zatem z braku laku głos na historię artystki.

Marcin Prymas
Marcin Prymas
Pełna Sala

Sztuka często mówi więcej niż słowa, dlatego "Heaven is a traffic jam on the 405". to mój faworyt.

Grzegorz Narożny
Grzegorz Narożny
Pełna Sala

"Heroine" wygrywa głównie dlatego, że porusza najważniejszy w mojej opinii problem.

Maciej Kędziora
Filmawka

Najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny

Nasz werdykt:

1. Jr., Rosalie Varda i Agnès Varda za „Visages, villages”

2. Bryan Fogel i Dan Cogan za „Ikara”

3, Firas Fayyad, Kareem Abeed i Søren Steen Jespersen za „Ostatniego w Aleppo”

4. Joslyn Barnes, Yance Ford za „Strong Island”

5. Steve James, Mark Mitten, Julie Goldman za „Abacus: Small Enough to Jail”

Czy to ten rok kiedy Agnes Varda wreszcie zostanie należycie doceniona przez Akademię? Jej ciepły, ale łamiący serce esej o człowieczeństwie zdobył serce wielu grup krytyków, w tym naszej, dając Francuzce pewne zwycięstwo. Jej jedynym kontrkandydatem podczas głosowania był „Ikar”, dokument który „się ogląda” jak najlepsze fabuły.  

Dajcie Vardzie tego Oscara! A na poważnie, to chyba jedyna z produkcji, która mnie wzruszyła i dotknęła emocjonalnie. Stąd też głos, na "Twarze, Widoki"

Maciej Kędziora
Filmawka

Cudownie słoneczna, ale i łamiąca serce Varda i sensacyjny Fogel biją resztę o klasę. Wybór każdego z nich będzie dobrym wyborem. Szkoda że pozostała trójka jest tak słaba. "Strong Island" to najnudniejszy dokument w historii, "Abacus" jest bardzo wtórny i konwencjonalny, a "Ostatni w Aleppo" identyczny jak wszystkie inne dokumenty o Syrii i o godzinę za długi. Szkoda braku "Jane" i "Ex Libisa"

Marcin Prymas
Marcin Prymas
Pełna Sala

Chciałbym mieć taką babcię jak Agnes Varda. Takich dokumentów jak "Visages, villages" świat potrzebuje. Pozornie dalekich od palących współcześnie problemów, a jednak głęboko humanistycznych i pochylających się nad człowiekiem.

Grzegorz Narożny
Grzegorz Narożny
Pełna Sala

Agnes Varda z drugim Oscarem? Jestem za! Esej dedykowany Człowieczeństwu, fotografii i francuskiej nowej fali. Szkoda tylko tego zachowania Godarda pod koniec filmu, którego osobiście wielbię...

Mateusz Rot
Kalejdoskop Wrocław

Najlepszy krótkometrażowy film aktorski

Nasz werdykt:

1. Josh Lawson i Derin Seale za „The Eleven O’Clock”

2. Tobias Rosen i Katja Benrath za „Watu, Watu”

3. Reed Van Dyk za „DeKalb Elementary”

4. Chris Overton i Rachel Shenton za „The Silent Child”

5. Kevin Wilson Jr. za „My Nephew Emmett”

Jednogłośnie uznaliśmy, że poweżne tematy to nie jest to co w tej kategorii wychodzi najlepiej, dlatego nagroda wędruje do filmu komediowego, nie mającego ambicji do bycia komentarzem społecznym, czy niesienia kaganka oświaty. 

Kolejny raz poziom nie powala. "Watu watu" opowiada kliszę kina holocaustowego, "Silient Child" uświadamia na że dzieci, których rodzice nie kochają są smutne, a "Emmett" chciałby krytykować rasizm tylko zapomniał go pokazać. W tym wszystkim próba opowiedzenia o strzelaninach w USA i miła, sztampowa komedyjka, błyszczą się niczym perły.

Marcin Prymas
Marcin Prymas
Pełna Sala

W tej kategorii przydałby się zakaz poruszania "smutnych tematów", bo nominanci kolejny rok obarczają widza wszystkimi okropnościami świata. Nie wierzę, że powstają tylko takie publicystyczne shorty. Szkoda, że nie dostała się do konkursu Terpińska i jej "Najpiękniejsze fajerwerki ever".

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk
Pełna Sala

"The Eleven O'Clock" jedyny niezaangażowany film, ale z kapitalnym pomysłem na siebie i przednim humorem

Krystian Prusak
Krystian Prusak
Pełna Sala

Najlepszy film nieanglojęzyczny

Nasz werdykt:

1. Andriej Zwiagincew za „Niemiłość” (Rosja)

2. Ruben Östlund za „The Square” (Szwecja)

3. Ildikó Enyedi za „Duszę i ciało” (Węgry)

4. Sebastián Lelio za „Fantastyczną kobietę” (Chile)

 

Niestety, całkowicie niedostępny w Polsce „The Insult”, nie został zobaczony przez żadnego z głosujących. Z pozostałej czwórki większość wskazała, że ich faworytem jest najnowsze dzieło Andrieja Zwiagincewa, lecz całość była niezwykle wyrównana. Ostawała jedynie „Fantastyczna kobieta”, prawie na wszystkich kartach do głosowania ostatnia.

Nie mogłem głosować inaczej niż na "The Square", w mojej opinii najlepszą krytykę obecnego społeczeństwa. Czarny humor, świetne aktorstwo, niesamowity performence i bardzo ważny morał, stworzyły jeden z najwybitniejszych filmów ostatnich lat.

Maciej Kędziora
Filmawka

Głos na "Niemiłość" za oddanie ducha naszych czasów. Ukazanie niepokojącej postawy "patrzeć i nic nie widzieć". "Dusza i ciało" dotrzymuje kroku rosyjskiemu rywalowi, bo cielesność nie powinna być ograniczeniem dla duszy i za oryginalną próbę ukazania przeływania blokad komunikacyjnych.

Anna Strupiechowska
Anna Strupiechowska
Pełna Sala

Mocarnie obsadzona kategoria. Nie mam pełnego obrazu przez brak dostępności filmu z Libanu. Moim faworytem pozostaje "The Square", choć równie mocno ucieszę się z Oskara dla Enyedi lub Zwiagincewa.

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk
Pełna Sala

Od seansu na Nowy Horyzontach w sierpniu ten film nie odpuszcza mojego połamanego, przez niego, serduszka. Mój osobisty faworyt roku. Dzieło, które zniszczyło mnie emocjonalnie. Panie Zwiagincew, czas na Oscara!

Mateusz Rot
Kalejdoskop Wrocław

Zarówno "Niemiłość", jak i "Dusza i ciało" reprezentują poziom nieosiągalny dla większości filmów nominowanych w innych kategoriach. Film Zwiagincewa rozbił moje serce na atomy.

Grzegorz Narożny
Grzegorz Narożny
Pełna Sala

Najlepsza muzyka oryginalna

Nasz werdykt:

1. Jonny Greenwood za „Nić widmo

2. Alexandre Desplat za „Kształt wody”

3. Carter Burwell za „Trzy bilbordy za Ebbing, Missouri”

4. Hans Zimmer za „Dunkierka”

5. John Williams za „Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi”

Zjawiskowa muzyka Greenwooda, uzupełniająca tkane z pietyzmem mistrza płótno autorstwa Andersona zmiotła tegoroczną konkurencję. Za nim bajkowa opowieść Desplata o miłości niemożliwej i, nieco mniej bajkowy, Burwell o nienawiści i szukaniu zemsty. Głosujących najbardziej podzieliła „Dunkierka”, którą równie wielu wskazywało jako najlepszą, jak i najgorszą ścieżkę dźwiękową.

Przepiękna, idealnie pasująca do filmu muzyka z "Nici widmo", a tuż za nią soundtrack Cartera Burdwella. Nominację dla Williamsa za the best of SW traktuję za żart Akademii.

Krystian Prusak
Krystian Prusak
Pełna Sala

Desplat za dobrze brzmi na słuchawkach, żeby go nie wybrać. Plus jego muzyka była najlepszym bohaterem filmu Del Toro.

Maciej Kędziora
Filmawka

Bardzo mocno waham się tutaj między Kształtem wody, a Nicią widmo. Mimo tego, że sam film Andersona uważam za zdecydowanie lepszy, muszę przyznać, że niezwykle liryczna, baśniowa muzyka Despalta ma w sobie więcej uroku, niż bardziej wyrafinowana ścieżka prezentowana przez Greenwooda.

Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż
Pełna Sala

Jestem przekonany, że (niestety) nie wygra, ale score Greenwooda zmiata konkurencję. Na każdym etapie jest składową filmu, nie wybija się tak dosadnie jak przymilający się do widza Desplat (i do niego raczej powędruje statuetka) czy zgrane rytmy Williamsa. Burwell miewał już lepsze dzieła. Oby nie wygrał Zimmer za rejestrację tykającego zegara.

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk
Pełna Sala

Jako zawodowy muzyk mogę z czystym sumieniem napisać, iż Greenwood skomponował najlepszy soundtrack roku. Absolutna muzyczna perła i coś, czego będę słuchał jeszcze na długo po gali.

Mateusz Rot
Kalejdoskop Wrocław

Najlepsza piosenka oryginalna

Nasz werdykt:

1. „Mystery of Love” z filmu „Tamte dni, tamte noce”

2. „Mighty River” z filmu „Mudbound”

3. „Remember Me” z filmu „Coco”

4. „This is Me” z filmu „Król rozrywki”

5. „Stand Up for Something” z filmu „Marshall”

Wreszcie jakaś kategoria w której mamy dokładnie takie same kompetencje co Amerykańska Akademia. Serce głosujących zagrabiło dla siebie urocze indie dopełniające w wyśmienity sposób „Tamte dni, tamte noce”.  Na drugim miejscu cudownie zaśpiewane i klimatyczne kazanie w wykonaniu podwójnie nominowanej Mary J. Blige, gdyby nie trwało 6,5 minuty to zapewne „Mysetery of Love” nie miałoby takiej przewagi jaką miało. 

Piosenka z "Coco" to chyba najsłabszy element tego filmu. Przy "This is me" trudno jest uśmiechnąć się i nie tupać nogą do rytmu, ale stawiam na klimatyczną piosenkę z "Tamtych dni, tamtych nocy".

Krystian Prusak
Krystian Prusak
Pełna Sala

Widzę wybitną piosenkę z CMBYN oddaję głos. To wydaje się proste. I takie jest.

Maciej Kędziora
Filmawka

Sufjan Steven górą! Szkoda tylko, że do piątki nie załapała się jego druga piosenka z "Tamtych dni...". Obie piosenki rozwalają konkurencję.

Mateusz Rot
Kalejdoskop Wrocław

Słuchając utworów "na sucho" w pierwszym podejściu na swojego faworyta wybrałem "Mighty River", jednak po zobaczeniu "Tamte dni, tamte noce" zupełnie zmienił się mój odbiór "Mystery of Love". Nie dość, że jest to świetny utwór, to jeszcze genialnie wpasowuje się w wydźwięk całego filmu, co czyni go faworytem w moich oczach.

Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż
Pełna Sala

W tej kategorii bywają takie chore rozstrzygnięcia, że nie sposób przewidzieć kto wygra. Serce mówi "Mystery of Love", głowa podpowiada songi z "Coco" lub "Króla rozrywki". Akademia może postawić jednak na czarne rytmy - piosenka Commona (już ma Oskara!) i Andry Day nawet wpada w ucho, ale Blige to tandeta i wolę chyba jak gra (teoretycznie nadal walczy o statuetkę dla najlepszej aktorski drugiego planu).

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk
Pełna Sala

Najlepszy reżyser

Nasz werdykt:

1. Paul Thomas Anderson za „Nić widmo”

2. Greta Gerwig za „Lady Bird”

3. Christopher Nolan za „Dunkierkę”

4. Guillermo del Toro za „Kształt wody”

5. Jordan Peele za „Uciekaj!”

Najnowsze dzieło, chyba najwybitniejszego aktywnego reżysera zdobyło uznanie naszych glosujących i dało Paulowi Thomasowi Andersonowi bardzo pewne zwycięstwo. Za jego plecami większe wrażenie zrobiła na nas z pietyzmem poprowadzona historia w małej skali, niż wojenne widowisko zaserwowane przez Brytyjczyka.  Dopiero na czwartym miejscu del Toro, uczucia do którego są raczej dość zimne wśród głosujących.

Po mocnych wahaniach czy statuetkę wręczyć Gerwig czu PTA, stawiam jednak na Gretę. Głównie dlatego, że "Lady Bird" to był hołd dla osób dojrzewających, ukłon dla swojego miasta, dla rodziców. I w każdym kadrze, w każdym bohaterze mogliśmy zobaczyć miłość Grety do Sacramento.

Maciej Kędziora
Filmawka

Szanuję to, co Christopher Nolan zrobił z czasem, ale niestety, to nie będzie jego rok z jednej prostej przyczyny - praca Paula Thomasa Andersona na planie to po prostu czysta perfekcja.

Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż
Pełna Sala

Jeśli perfekcja i obsesyjna dbałość o detale u Andersona nie zasługuje na Oscara, to naprawdę nie wiem co zasługuje? Może naturalna szczerość Grety Gerwig? Na pewno nie Del Toro, który stoi w rozkroku między klasycznym love story, filmem szpiegowskim i lekcją tolerancji.

Grzegorz Narożny
Grzegorz Narożny
Pełna Sala

W "Lady Bird" nie ma jednego błędnego kroku, absolutna perfekcja Gerwig zasługująca na wszelkie nagrody, ale niestety to rok jadącego na autopilocie ulubionych zagrań del Toro.

Marcin Prymas
Marcin Prymas
Pełna Sala

Mocno obsadzona kategoria, co tłumaczy czemu nie dostał się tutaj świetnie panujący nad swoim dziełem McDonagh. Moim wyborem jest oczywiście Anderson, on nie reżyseruje, on tka obraz, słowa, dźwięki w jeden arcydzielny całun. Robi też coś czego nie potrafią inni nominanci, nie dopowiada każdej sceny, nie każe swoim aktorom szarżować, sam odpowiada za tekst i zdjęcia. Zasłużył też na pewno Nolan za bardzo skrupulatne miarowe budowanie napięcia i ograniczenie swoich zwyczajowych ciągot. Nagroda trafi i tak pewnie do del Toro, który świetnie pożenił wiele estetyk i gatunków. Nie będzie to zbrodnia, ale jednak nie wybór najlepszego...

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk
Pełna Sala

Guillermo del Toro doprowadził swój autorski język do perfekcji. Już po pierwszych kadrach możemy stwierdzić, że to film jego autorstwa. Kształt wody to swoisty miks gatunkowy i wielki hołd oddany kinematografii i miłości. W pełni zasłużony Oscar.

Mateusz Rot
Kalejdoskop Wrocław

Anderson nie zrobił nigdy nieudanego filmu, ale w "Nici widmo" aż się roi od momentów zapierających dech w piersiach (od ciągłych zachwytów). Ujął mnie ogrom wysiłku jaki Del Toro włożył w swój film. Robi wrażenie mnogość zagadnień (również technicznych) jakie można poruszyć mówiąc o tym (jego mniej udanym) filmie.

Anna Strupiechowska
Anna Strupiechowska
Pełna Sala

Najlepsza aktorka pierwszoplanowa

Nasz werdykt:

1. Frances McDormand za „Trzy bilbordy za Ebbing,
Missouri”

2. Saroise Ronan za „Lady Bird”

3. Sally Hawkins za „Kształt wody”

4. Margot Robbie za „Jestem najlepsza. Ja, Tonya”

5. Meryl Streep za „Czwartą władzę”

Po zaciętej walce doświadczenie wygrało z młodością i niewinnością, a Frances McDormand z Saroise Ronan. Za plecami wielkiej dwójki część głosujących narzekała na niedocenienie ich faworytów – Hawkins i Robbie. Wśród nominowanych była też Meryl Streep.

Statuetka dla Ronan, dlatego że swoją z pozoru niewinną grą, brakiem szarż stworzyła postać "Lady Bird", jako uroczej dziewczyny, która rzeczywiście zmaga się z problemami okresu dojrzewania. Była chyba najbardziej realną z postaci nominowanych, co nie zmienia faktu, że zarówno Frances jak i Hawkins stworzyły wybitne kreacje

Maciej Kędziora
Filmawka

Frances nie bierze jeńców. Żal trochę Hawkins i Margot, ale obie będą jeszcze mieć sporo szans na statuetkę.

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk
Pełna Sala

Zapominając na chwilę o Meryl Streep, to poziom tej kategorii jest wręcz kosmiczny. Trochę szkoda, że seria nominacji dla Europy się skończyła i w stawce nie ma Kruger. Trzymam kciuki za zjawiskową Hawkins i (jak zwykle) cudowną Ronan, ale chyba przeklinają za mało by zdobyć uznanie...

Marcin Prymas
Marcin Prymas
Pełna Sala

Przewrotnie nagrodziłbym Margot Robbie trzymającą na barkach cały film. Trzeba jednak oddać cesarzowi co cesarskie i przyznać, że McDormand zagrała zjawiskowo. Ronan swoją szczerością i naturalnym wdziękiem depcze jej po piętach. Świetny rok dla pań.

Grzegorz Narożny
Grzegorz Narożny
Pełna Sala

Bardzo mocna i wyrównana stawka. W zasadzie każda rola w pełni zasługuje na statuetkę. Jednak to Saoirse najbardziej skradła moje serce. Za co? Za szczerość, za prawdę i czystość jej kreacji. Wielkie nieobecne tej kategorii to Vicky Krieps i Daniela Vega. Ale niestety miejsc jest tylko pięć...

Mateusz Rot
Kalejdoskop Wrocław

Jedna z najcięższych decyzji. Role, które w tym roku skradły mi serce, to kreacje kobiet bardzo zwyczajnych, naturalnych i pozbawionych hollywoodzkiego glamouru. Wcielająca się w rolę poszukującej zemsty marki Frances McDormand, podobnie jak grająca tytułową Lady Bird Saoirse Ronan wznoszą się na wyżyny swoich umiejętności. Jedna z pań swojego jedynego Oscara dostała za bardzo podobną rolę w "Fargo", druga z pewnością ma jeszcze czas by nie raz nas zachwycić. Przy wielu rozterkach pozycję numer jeden oddaję Frances McDormand.

Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż
Pełna Sala

Najlepszy aktor pierwszoplanowy

Nasz werdykt:

1. Daniel Day-Lewis za „Nić widmo”

2. Timothée Chalamet za „Tamte dni, tamte noce”

3. Gary Oldman za „Czas mroku”

4. Daniel Kaluuya za „Uciekaj!”

5. Denzel Washington za „Roman J. Israel, Esq.”

„Nić widmo” zgarnia wszystko tego wieczoru, także dalibyśmy również czwartego Oscara Danielowi Day-Lewisowi. Tylko trochę niżej głosujący cenią występ młodziutkiego Chalameta w „Tamtych dniach, tamtych nocach”. Uznania nie wzbudził za to występ Gary’ego Oldmana, który dopiero na trzecim miejscu się znalazł. Wyprzedzając jedynie Kaluuye, którego nominacja jest niezrozumiała dla wielu głosujących, oraz Denzela Washingtona, którego film mało kto widział.

Gdybym przyznawał nagrody to czwartego, pożegnalnego Oskara miałby Daniel. Tylko żyjemy w takim świecie, że wyżej ceni się mimikrę niż prawdziwe aktorstwo. Oldman mimo to tworzy ciekawą kreację w bardzo miernym filmie. No i od lat zasługuje na ten laur. Rewelacyjny Chalamet albo kiedyś będzie wielkim aktorem albo zaginie w tłumie.

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk
Pełna Sala

Spośród trójki - TC, GO i DDL można wybrać każdego. Ja ze względu na miłość do CMBYN kieruję głos na rzecz Chalamet, choć w kreacji DDL zachwyciła mnie subtelność - z rzadka u niego spotykana.

Maciej Kędziora
Filmawka

Daniel Day-Lewis i Timothee Chalamet są poza zasięgiem wszystkich. Pierwszy to odchodzący na emeryturę weteran, a drugi jest na dobrej drodze, by stać się nim. Dwie całkowicie różne role, a jednakowo wybitne. Poezja szczegółu, niezwykła precyzja i zaangażowanie emocjonalne. Jednak każdy wie, że wygra przeszarżowany Oldman...

Mateusz Rot
Kalejdoskop Wrocław

Metamorfoza Oldmana nie do końca mnie przekonuje, a przy perfekcji Day-Lewisa wypada wręcz blado. Wolę już młodzieńczą subtelność Chalameta. Nominacja Kaluuyi to najwyraźniej pomyłka lub mało zabawny żart.

Grzegorz Narożny
Grzegorz Narożny
Pełna Sala

Najlepszy film

Nasz werdykt:

1. „Nić widmo”

2. „Trzy bilbordy za Ebbing, Missouri”

3.  „Tamte dni, tamte noce”

4. „Lady Bird”

5. „Uciekaj!”

6. „Dunkierka”

7. „Kształt wody”

8. „Czwarta władza”

9. „Czas mroku”

Misternie stworzone dzieło Paula Thomasa Andersona przekonało do siebie naszych głosujących i to „Nici widmo” daliby oni nagrody.  Na kolejnych miejscach faworyci – „Trzy bilbordy…”, „Tamte dni, tamte noce” i „Lady Bird”, którzy z każdym kolejnym głosem zamieniali się pozycjami i których geniuszu nikt nie jest w stanie odmówić. Na drugim biegunie pozycje historyczne – „Czas mroku”, a także „Czwarta władza” okupywały ostatnie miejsca na prawie każdej karcie. 

"Tamte Dni, Tamte Noce" zdecydowanie zachwyciły mnie swoją subtelnością i magią miłości. Dawno nie było chyba tak ciekawej i szczerej erotyki, która w każdym momencie wydawała się niewymuszona. Do tej mieszanki dodajemy wybitnego Chalamet i dostajemy idealny film inicjacyjny.

Maciej Kędziora
Filmawka

Wybór nie jest łatwy. Doceniam maestrię Nici widmo, ale numerem jeden pozostaje film, który jest najbardziej w moim klimacie i który zahipnotyzował mnie swoimi dialogami i budową postaci. Mam nadzieję, że Trzy Billboardy wrócą ze statuetką.

Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż
Pełna Sala

Wiem doskonale, że Akademia wybierze między "Trzema billboardami za Ebbing, Missouri" (z przyjemnością to zaakceptuję) a "Kształtem wody" (doceniam niektóre walory, ale to bardzo przeceniany film). Jednak moje serce bije do "Nici widmo". Takiego kina się już prawie nie robi, czuć w nim Leana, Hitchcocka, Bergmana, lecz jednocześnie pozostaje autonomicznym dziełem sztuki, niepodobnym do niczego co zrobił dotąd autor "Aż poleje się krew".

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk
Pełna Sala

Moim tegorocznym zwycięzcą bezapelacyjnie została "Nić widmo". Dzieło sztuki w każdym detalu. Dowód na to, że kino potrafi nam jeszcze dostarczać romanse na miarę "Atalanty" Jeana Vigo, czy "Lamparta" Luchino Viscontiego. Paul Thomas Anderson po raz kolejny udowodnił, że jest jednym z najważniejszych i charyzmatycznych głosów hollywoodzkiej braci.

Mateusz Rot
Kalejdoskop Wrocław

"Tamte dni, tamte noce" to mój ulubiony film ze stawki, subtelny, prawdziwy i wzruszający, ale nie obrażę się, jeśli wygrają "Trzy billboardy". "Kształt wody" to moje wielkie rozczarowanie. Nie wiem jak Del Toro mógł taki wyrachowany film zrobić.

Krystian Prusak
Krystian Prusak
Pełna Sala

Sporo rozczarowań, zbyt wiele najwyżej poprawnych filmów, a "Nić widmo" deklasuje konkurencję o kilka długości. Jedyny film z tej stawki, który ma szanse być zapamiętany na lata.

Grzegorz Narożny
Grzegorz Narożny
Pełna Sala

Zachwyt i żywe zainteresowanie w pełnej nieoczywistości "Nici widmo". Są to dwa doznania, których nie gwarantują inni pretendenci. Tylko się prosi, by zaprowadzić chaos w poukladanym świecie Woodcocka. Piękna walka sprzecznych stanów bytu, gdzie stawką jest dojście do porozumienia.

Anna Strupiechowska
Anna Strupiechowska
Pełna Sala