Miłosny trójkąt poza rajem – recenzja filmu „Nie wracaj do mnie w snach”

Gdzieś na łonie dzikiej natury: "Tajemnica serc, za straszna dla lękliwych oczu ludzkich, powróci, nieodgadniona, do Nieprzeniknionego Twórcy dobra i zła, do Pana zwątpień i porywów." Imię jego to Trzeci.

Miejsce akcji to, według twórców, “obrzeża Polski pod zaborami”. To tutaj Alvan i Emma przechodzą kryzys małżeński. Męski protagonista wykonuje pracę geodety gdzieś wśród „leśnych pustkowi”, za które służą zakątki Puszczy Białowieskiej. Zdjęcia autorstwa Grzegorza Ruzika przyczyniają się do osiągnięcia efektu zniewalającej i osaczającej natury.

Jak bohaterowie znaleźli się w takiej scenerii i jakimi słowami można ich opisać? Twórcy postanowili oszczędzić sobie dopracowania szczegółów fabuły na rzecz włączenia szeregu symboli: węgorze, niebieska krew, mroczna istota na tronie. Brak wstępu i niewyraźne tło dla wydarzeń sprzyja uniwersalności tematu, ale na dłuższą metę utrudnia odbiór. XIX-wieczne kostiumy i motyw przewodni podkreślają powinowactwo z utworem „Powrót” z tomu opowiadań „Opowieści niesamowite” Josepha Conrada. Czuć tu pokrewieństwo z „Opętaniem” (1981). Historia jest podobna. Emma opuszcza Alvana i jest posądzana o szaleństwo. Film przypomina mroczne, niepokojące kino Żuławskiego, ale wszelkie próby budowania atmosfery grozy nie przynoszą owoców.

Krótkie wprowadzenie pomogłoby lepiej zrozumieć późniejsze poczynania pary. Otrzymujemy jedynie kilka retrospekcji wdzięczących się do siebie kochanków, targanych porywami serca. Początkowo ciężko zaangażować się, gdy w skupieniu przeszkadza rozedrgana kamera i podskakujący obraz towarzyszący postaci będącej w ruchu. Poprawia się, gdy całość zaczyna przybierać formę rozmazanych, zamglonych ujęć poprzecinanych wstawkami ze zdawkowej wymiany zdań i słów. Na twarzy mężczyzny widać zmęczenie trudem dotarcia do partnerki. Przekornie geodeta nie potrafi zrozumieć żony znajdującej zmysłowe ukojenie swoich pragnień w kontakcie z naturą. Konflikt małżeński wypada wiarygodnie. On czuje się zobowiązany, żeby zapewnić jej godne warunki bytowania. Blisko natury ujawniają się w nich prymitywne instynkty. Ona, dama w satynowej sukience, będąc w buszu ma prawo odczuwać brak komfortu i bezpieczeństwa. Alvan podejrzewa Emmę o zdradę mimo braku jasnego komunikatu z jej strony. Bazuje przy tym na podejrzeniach, że pojawił się ten Trzeci, który oczarował sobą żonę. Co reżyser chciał przekazać niektórymi swoimi wizjami? Pewnie pozostanie to tajemnicą. Koncepcja bazuje na epatowaniu scenami z pogranicza jawy i snu. Niestety warstwa audiowizualna dominująca nad fabułą daje umiarkowany rezultat końcowy.

Anna Strupiechowska
Anna Strupiechowska

Nie wracaj do mnie w snach


Rok: 2017

Gatunek: Dramat

Reżyser: Rafał Reyman Głombiowski

Występują: Maciej Adamczyk, Justyna Bartoszewicz, Marcel Borowiec i inni

Ocena: 3/5