Dwa światy – recenzja filmu „Honey Cigar” – Tofifest

Honey Cigar to reżyserski debiut Francuzki algierskiego pochodzenia Kamiry Aïnouz. Niechybnie wiele osób będzie regularnie myliło ją z urodzonym co prawda w Brazylii, ale legitymizującym się także przodkami z Algierii, Karimem Aïnouzem, autorem Niewidocznego życia sióstr Gusmao. Do tej pory twórczyni miała niewielką styczność z planami filmowymi, pracując tylko raz przy scenariuszu do angielskojęzycznego remake’u komedii LOL Lisy Azuelos. Jej pierwszy film wybrano na seans otwarcia sekcji Giornate degli Autori na festiwalu w Wenecji. Obecnie produkcję można oglądać na 18. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Tofifest.

Główną bohaterką czyni Aïnouz młodą kobietę imieniem Selma (Zoé Adjani). Już w fatalnej ekspozycyjnej scenie otwierającej mówi ona, że jest podwójna („Je suis double”). Jest i Francuzką, i Algierką. Urodziła się już w Paryżu, ale czuje, jak zostało jej wpojone, dumę ze swojego północno-afrykańskiego pochodzenia. To nie koniec tożsamościowego bałaganu, bo gdy któryś z rówieśników pół żartem, pół serio mówi, że jest Arabką, obrusza się mówiąc, że jest Kabylką. Słowem wyjaśnienia: Kabylowie to ludność berberyjska, zamieszkująca tereny Algierii i Tunezji, obecnie zdominowani przez arabską większość, choć wciąż pielęgnujący swoje odrębność kulturową.

Jak wielu Kabylów także rodzice Selmy wyemigrowali do Francji, uciekając przed próbami arabizacji, biedą i wojną domową. Nad Sekwaną dzięki ciężkiej pracy i wykształceniu (matka – ginekolożka, ojciec – prawnik) oboje doszli do znacznej pozycji i majątku. O ich statusie mówi już samo miejsce zamieszkania w willowej dzielnicy Paryża, Neuilly-sur-Seine, gdzie sąsiadują z politycznymi tuzami i gwiazdami ekranu. Choć żyją na francuskiej ziemi, zarabiają w euro, do obiadu piją wino, wciąż wyznają tradycyjny model rodem z Algierii. Ten konserwatyzm rzutuje na wychowania córki. Selma jest zapewniana przez rodziców, że są przeciwni zaaranżowanym małżeństwem, ale i tak raz za razem jest przedstawiana kolejnym dalekim kuzynom i synom ich przyjaciół. Niechybnie czeka ją wyswatanie z kimś kogo nie będzie miała szans dobrze poznać przed ślubem. Dziewczyna w kontrze do tego zaczyna rozglądać się za chłopakiem na studiach.

Jako, że Selma jest urodziwa i zgrabna, zagina na nią parol uczelniany podrywacz Julien (Louis Peres). Kilka komplementów rzuconych ze swadą („ładny uśmiech”, „ładny biust”) wystarczają, by zadurzyła się w chłopaku po uszy. Choć protagonistka wchodzi szybko w miłosną relację z kolegą z innego świata (wychowywał się na osiedlu socjalnym), to jednak rodzicielski nadzór idący w parze z wpajanymi zasadami czystości przedmałżeńskiej, zmuszają ją do zachowania rezerwy względem jego prób pójścia o krok dalej. Seksualność jakim by nie była tabu – tak w islamie, jak i w chrześcijaństwie – w końcu da jednak o sobie znać. Selma nie tylko zaczyna postrzegać inaczej niż dotąd swoje ciało, ale też podważać reguły jakie wyniosła z domu.

Wydaje się, że ta historia to bardzo osobisty projekt dla Kamiry Aïnouz. Honey Cigar został zadedykowany jej matce, w wywiadach przewijają się zaś strzępki autobiograficznych tropów jakie umieściła w scenariuszu. Opowieść snuta na ekranie ma też wymiar feministyczny. Niby śledzimy tylko losy Selmy, ale, jak stwierdziła reżyserka na spotkaniu na Tofifeście, to po prostu film o algierskich kobietach. Babka, która została w Kabylii zmagała się z terroryzmem i wojną domową, matka – walczy o odzyskanie swojej pozycji (aby powrócić do pracy, aby mieć wpływ na wychowanie dziecka), córka – szuka własnej tożsamości. 

Honey Cigar to z pewnością dzieło szczere, ale mające jednak spore problemy z utrzymaniem rygoru. Aïnouz wytraca za dużo energii chcąc opowiadać, i o młodej bohaterce, i o politycznych zawirowaniach w swej afrykańskiej ojczyźnie (film dzieje się w roku 1993, gdy Algieria się zradykalizowała). W 100-minutowym seansie trudno zawrzeć bez żadnego uszczerbku oba te tematy. Lepiej wypadają zdecydowanie niepokoje Selmy, lecz i tu wydaje się, że twórcy przedobrzyli.

Wątek algierski, który dostajemy bez żadnych ostrzeżeń w ostatnim akcie, fabularnie jest niczym więcej niż kadłubkiem. Podróż do kraju przodków wybrzmiewa jednak w sferze wizualnej. Autorka zdjęć Jeanne Lapoirie (niegdyś pracująca z François Ozonem) doskonale oddaje kontrast między dwoma światami. Złotą klatkę mieszkania rodziców, którego przepych, ale i ciasnotę podkreśla sztucznym światłem i miodowym filtrem. Gdy zaś kamera obserwuje dziką przyrodę i otwarte przestrzenie w Kabylii Lapoirie używa jedynie światła naturalnego, nie przeszkadza promieniom słonecznym dodać blasku tym momentom na łonie starej ojczyzny. Pozostawiona za morzem Francja tym bardziej wydaje się wówczas opresyjnym środowiskiem. Niestety Aïnouz tej dychotomii nie umiała przekonująco uzasadnić fabularnie.

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk

Honey Cigar

Tytuł oryginalny: Cigare au miel

Rok: 2020

Gatunek: dramat

Kraj produkcji: Belgia / Francja / Algieria

Reżyseria: Kamir Aïnouz

Występują: Zoé Adjani, Amira Casar, Lyès Salem i inni

Ocena: 2,5/5

2,5/5