Portret wspinacza – recenzja filmu „Free Solo”

Wspinaczka wysokogórska robi duże wrażenie. Ogromna, wydaje się że całkowicie płaska ściana, przepaść i ufający jedynie kawałkowi metalu, liny i uprzęży człowiek. Nic dziwnego, że kiedy siedząc w fotelu kinowym obserwujemy podobne zmagania pocą nam się ręce i nierzadko odzywa lęk wysokości. Adrenalina trzyma nas w napięciu tak jakbyśmy sami wisieli uczepieni litej skały dwa tysiące metrów nad ziemią, uprawiając najbardziej ryzykowną i ekstremalną formę wspinaczki - free solo.

Zagrożenie z jakim mierzy się Alex Honnold za każdym razem kiedy samotnie i bez zabezpieczeń idzie na skały. Sam porównuje to do wyzwania, w którym stawką jest złoty medal olimpijski albo śmierć. Obowiązek perfekcyjnego występu sprawia, że bardzo niewiele osób podejmuje się tego rodzaju ryzykownych doświadczeń, a większość spośród śmiałków prędzej czy później tragicznie ginie. Nawet wśród najbardziej doświadczonych ekstremalistów świata wspinaczki free solo wciąż leży ponad granica, którą śmieliby przekroczyć.

Prawdopodobnie właśnie dzięki skrajnym uczuciom jakie budzi dokonanie Honnolda wśród ludzi bardziej i mniej zainteresowanych wspinaczką, studio National Geographic wraz z małżeństwem reżyserów Jimmy Chinem i Elizabeth Chai Vasarhelyi postanowiło obrać taki, a nie inny kierunek przy produkcji oscarowego dokumentu. Nie jest to więc inspirujące kino drogi o sile samozaparcia i przyjaźni jakim jest bliźniacze “The Dawn Wall”, a raczej portret psychologiczny i środowiskowy gościa, który dokonał tej ‘niezrozumiałej, szalonej rzeczy’.

Film zaczyna się od wymownych urywków amerykańskiej telewizji, gdzie dziennikarze wyrażają swoje niedowierzanie w związku z osiągnięciami Alexa. Padają pytania ‘po co?’, ‘dlaczego?’, stwierdzenia ‘nie rozumiem’. By udowodnić, że bohater jest w pełni sprawny umysłowo zostaje poddany testom psychologicznym oraz tomografii mózgu. Kiedy medycyna rozwiewa wszelkie wątpliwości wiemy, że mamy do czynienia jedynie z zamkniętym w sobie, wycofanym gościem, który kocha swoją pasję bardziej niż dziewczynę przypominającą apodyktyczną groupie. Jego brak uczuciowości zostaje jednak usprawiedliwiony smutnym dzieciństwem, wymagającą matką i lekko autystycznym ojcem.

Mimo  tego zachowania, które się u niego przejawiają w związku z zawodem są całkowicie normalne. To że mężczyzna nigdy nie mówi swoim bliskim kiedy wybiera się na wspinaczkę free solo. Nie chce by uczucie tego, że ktoś na niego czeka na dole zahamowało w nim odwagę i pewność siebie. Niepewność oznacza śmierć. Sam lepiej niż ktokolwiek inny rozumie dlaczego zdobycie 2300 metrowej ściany Al Captain nie jest szaleństwem. Jak sam mówi, każdy może wieść wygodne, szczęśliwe życie, ale nie czyni to nic dobrego dla świata i nie sprawia że człowiek osiąga wielkie rzeczy.

Chociaż Honnold to inteligentny, wrażliwy człowiek mało kto zdaje się go naprawdę słuchać i rozumieć. Jego matka, Dierdre Wolownick wspiera syna i sama czasami wspina się razem z nim, oczywiście z asekuracją. Jego determinację rozumie zaś Tommy Caldwell, z którym razem pokonują trudne ścieżki. Ten drugi jest wykonawcą imponującej, wcześniej nie przebytej drogi sportretowanej w “The Dawn Wall”. Razem panowie przygotowywali się do występu Alexa i razem przebyli w rekordowym czasie trasę The Nose łamiąc barierę 2 godzin.

Jednak nawet w środowisku wiele jest głosów krytycznych. Inni solowi wspinacze twierdzą, że światła kamer umniejszają wiekopomnemu wyczynowi, a prawdziwi miłośnicy nie robią tego dla rozgłosu. Pewien doświadczony free solista nie krył nawet swojego zadowolenia kiedy usłyszał, że pierwsza próba zakończyła się fiaskiem – ‘Pamiętaj, że nie musisz tego robić! Cały ten cyrk.’ powiedział. Ekipa filmowa zwisająca koło Honnolda na linach również nie do końca wie jak ma się zachować, z jednej strony chcą dać mu jak najwięcej swobody i mówią że w każdym momencie mogą się wycofać, z drugiej cały czas są gotowi na jego śmierć i chcą mieć jak najlepsze zdjęcia.

Konsekwencją jest dosyć ubogi materiał ze ściany z ostatecznego podejścia. Chociaż emocje są ogromne, a ujęcia wciąż zapierają dech w piersiach, “Free Solo” nie oglądało mi się z równą przyjemnością co wcześniej wspominane “The Dawn Wall” (które już niedługo pojawi się na platformie Netflix). Winą obarczam jednak typowo amerykański i populistyczny sposób produkcji, który odbiera radość ze sportu.

Ania Grudziąż
Ania Grudziąż

Free Solo

Tytuł oryginalny: „Free Solo”

Rok: 2018

Gatunek: dokumentalny

Kraj produkcji: USA

Reżyser: Jimmy Chin, Elizabeth Chai Vasarhelyi

Występują: Alex Honnold, Sanni McCandless, Tommy Caldwell

Dystrybucja: National Geographic, 9th Plan

Ocena: 3/5