Łabędź – recenzja filmu „Girl”

„W 2009 roku, gdy miałem 18 lat, przeczytałem w belgijskiej gazecie artykuł o młodej dziewczynie, która chciała zostać baleriną, ale urodziła się jako chłopak. Zaintrygowała mnie ta piętnastolatka - oto postanowiła wybrać swoją tożsamość na przekór reakcjom innych. Dostrzegłem w niej odwagę, którą niekoniecznie odnalazłem w sobie i odczuwałem wielki entuzjazm związany z perspektywą sportretowania jej w filmie”

Historia Lary, głównej bohaterki filmu „Girl” wyróżnia się na tle innych pod wieloma względami, stąd w publiczności obudzić się może pytanie, skąd mógł się wziąć pomysł na owe dzieło. Reżyser Lukas Dhont tymi słowami pospieszył nam, całe szczęście, z odpowiedzią.

Fakt, że obraz oparty został o prawdziwą biografię, sprawia, że staje się niezwykle autentyczny. Utożsamiamy się z protagonistką nie dzięki podjęciu tematu rozprawiającego się z transpłciowością, tylko ze względu na to, że każdy kiedyś dojrzewał i zmagał się z młodzieńczymi rozterkami. W wielu z nas drzemią pokłady niezdrowej ambicji, odruchy wiecznego dążenia do nieistniejącej perfekcji, w dodatku większość z nas choć raz przeszła kłopoty z własną cielesnością. Problem bohaterki nie nabiera jednak przez to większego kalibru, pozostaje uniwersalny.

Doceniony w Cannes Victor Polster okazał się niezastąpionym wyborem na zagranie postaci tejże wyjątkowej baleriny. Pod jej uśmiechem czyha dramat i mnóstwo nieokiełznanych emocji i przemyśleń opowiedzianych widzom w subtelny, kameralny sposób. Przekazanie tak wielu intymnych przeżyć jest nie lada wyzwaniem zarówno dla aktora, jak i reżysera. Niełatwo przełożyć to na język filmu, swoim debiutem Lukas Dhont udowadnia jednak, że ta trudna sztuka jest możliwa.

Autor bezwzględnie nie chciał, by źródłem konfliktu zawartego w obrazie był zewnętrzny świat. „Zależało nam na tym, by bohaterka miała wokół siebie ludzi otaczających ją miłością i służących jej wsparciem. Konflikt musieliśmy więc umieścić w niej samej, ale w taki sposób, żeby widzowie mogli go dostrzec. Pomogła nam w tym fizyczna, taneczna przestrzeń, za sprawą której mogliśmy wiele pokazać. Taniec pomógł nam uzewnętrznić uczucia i rozterki tej dziewczyny. Dzięki temu odnaleźliśmy klucz…”. Rzadko zdarzają się tak dojrzali debiutanci, którzy skaczą na głęboką wodę za pierwszym zamachem, unikając przy tym podtopienia. Ograniczenie uszczypliwych komentarzy, spojrzeń i wyzwisk pomogło wyeksponować to, co przeżywa nastolatka. Mimo ciepłych uczuć skierowanych w jej kierunku, coś nadal zgrzyta i ją trapi. Jednak siła i odwaga Lary powoduje, że każdy młody, buntujący się człowiek może tęże siłę znaleźć w sobie.

Intrygująca wydaje się być obecność na planie filmowym osoby, której los jest inspiracją powstania “Girl”. Nadzorowała pracę nad scenariuszem oraz pomagała aktorom w wykreowaniu swoich wcieleń. Nadaje to filmowi nieodpartej powagi i głębi. Unikając egzaltacji, obraz po prostu snuje opowieść o ludzkim życiu.

Jak to ujął sam twórca, z wielką siłą nadciąga do nas nowa fala kina queer, tak szeroko się rozwijającego od początku lat 90. Pozbawiona fajerwerków, wielkich wybuchów, a wyciszona, otwarta i przepełniona serdecznością oraz akceptacją. To nie tylko krok dla przemysłu filmowego, to również ogromny przełom dla społeczeństwa. Postęp w końcu świadczy o coraz wyższym poziomie świadomości, tak dziś potrzebnej nie tylko osobom LGBT.

Aleksandra Szwarc

Girl

Rok: 2018

Gatunek: dramat psychologiczny

Kraj produkcji: Belgia / Holandia

Reżyser: Lukas Dhont

Występują: Victor Polster, Valentijn Dhaenens, Arieh Worthalter i inni

Dystrybucja: Stowarzyszenie Nowe Horyzonty

Ocena: 4/5