Na co do kina? #74 – cotygodniowy przegląd premier

Między festiwalem koreańskim a Sputnikiem, myślami już przy Pięciu Smaków, ostatnim tchnieniem sporządzamy dla Was wykaz premier z tego tygodnia. Nie będzie to zajmująca lista, bo zarówno poprzedni, jak i kolejny weekend obfitują w rewelacje filmowe, a na ten przerzucono kilka poślednich tytułów. Boxoffice zapewne podbije druga “Planeta Singli”, a my liczymy na duński dreszczowiec “Winni” (choć kilku redaktorów kręci jednak nosem). Warto też z kronikarskiego obowiązku odnotować, że do polskich kin trafia w piątek po raz pierwszy film nakręcony w Brunei, Dżibuti i Malediwach. Nie ma co, otwieramy się z okazji 100-lecia niepodległości na resztę świata!

PREMIERA TYGODNIA: Winni

WYBIERAMY SIĘ: Planeta Singli 2, Chef Flynn - najmłodszy kucharz świata

INNE PREMIERY: Alfa, Świąteczne przeboje, Klakson i spółka

Najgorętszą premierą tygodnia został bezkonkurencyjnie dramat kryminalny „Winni”, który obejrzała Ania Grudziąż. Poniżej dzieli się z nami swoją opinią na temat duńskiego kandydata do Oscara.

Film opowiada historię Asgera Holmsa, policjanta który na czas toczącego się w jego sprawie postępowania karnego zostaje odsunięty od pracy w terenie i zmuszony do obsługi linii alarmowej. Funkcjonariusz czuje się sfrustrowany pracą za biurkiem, denerwuje go bezczynność i błahe sprawy z jakimi co chwila wydzwaniają do niego ludzie. Atmosfera nie mogła być już bardziej napięta, gdy mężczyzna otrzymuje telefon od uprowadzonej kobiety. Kiedy połączenie zostaje niespodziewanie zerwane rozpoczyna się wyścig z czasem. Jeżeli jesteście miłośnikami skandynawskich opowieści z dreszczykiem to jest to pozycja warta zobaczenia. Dzieło Gustava Möllera tworzy głęboki portret psychologiczny głównego bohatera, który odkrywamy coraz dokładniej wraz z postępem fabuły. „Winni”, mimo umieszczenia akcji w zamkniętej przestrzeni biura, pozostawiają widza ze wstrzymanym oddechem aż do samego końca. Dzieje się to za sprawą fenomenalnych zwrotów akcji i stopniowo rozwiewanej mgły skandynawskiej tajemnicy. Jeżeli lubicie być zaintrygowani i zaskakiwani przez kino to prawdopodobnie ten thriller również przypadnie wam do gustu.

Ania Grudziąż
Ania Grudziąż
Winni

Programy telewizyjne takie jak “Masterchef”, czy “Hells Kitchen” są obecnie bardzo popularne na całym świecie i da się odczuć, że zmieniły sposób myślenia o kuchni i gotowaniu. Najdoskonalsi szefowie kuchni są dziś rozpoznawalni niemal tak dobrze jak gwiazdy rocka, a wizyta w ich restauracji to dla niektórych fanów spełnienie marzeń. Za tym trendem musiało w końcu pójść również kino. Już 7 lat temu polską premierę miał dokument “Jiro śni o Sushi”, który bez cienia przesady można nazwać kultowym (top30 najpopularniejszych dokumentów w bazie Filmwebu). W ten weekend do naszych kin, wejdzie „Chef Flynn – najmłodszy kucharz świata” opowiadający historię Flynna McGarry’ego. Kucharza, który obecnie ma 19 lat, a już jest szefem kuchni dwóch ekskluzywnych restauracji. Reżyser – Cameron Yates stara się w swoim filmie pokazać rozwój tego młodego człowieka, który od wczesnych lat dzieciństwa wiedział czym chce się w życiu zajmować, uwzględniając szczególną rolę jego rodziców wspierających tę pasję. Film zdecydowanie dla tych, którzy uwielbiają nowoczesną kulturę kulinarną. Czy obroni się jako dokument, również dla niezainteresowanych tematem? To się okaże.

planeta_singli_2
"Planeta singli 2"

Dla szerokiej publiki wydarzeniem tygodnia  (a może nawet miesiąca ) będzie sequel najlepszej polskiej mainstreamowej komedii ostatnich lat. „Planeta Singli 2” powstawała bardzo długo, od pierwszego filmu o miłości nauczycielki Ani (Agnieszka Więdłocha) i prowadzącego telewizyjne show Tomka (Maciej Sthur) minęły już prawie 3 lata. Czy drugi akt ten histori, tym razem opowiadający o kryzysie w idealnym związku stanie na wysokości zadania czy okaże się tylko skokiem na kasę? Pierwsze recenzje nastrajają umiarkowanie optymistycznie. Za reżyserię tym razem zabrał się Amerykanin Sam Akina, jeden z bardzo wielu scenarzystów pierwszej części, dla którego będzie dopiero drugi raz za kamerą. Debiutem Akiny był akcyjniak klasy B pt. „Bullets, Blood & a Fistful of Ca$h” czy w polskiej komedii romantycznej zobaczymy vibe amerykańskiego kina śmieciowego?

Czas na kolejne przygody Zygzaka McQueena. A nie zaraz… Jednak nie! To wcale nie czwarta część “Aut” od Pixara, tylko tania podróbka licząca na to, że uda się jej nabrać dzieciaki podobnym designem samochodów. Na “Klaksona i spółkę” pewnie i tak dziatwa zaciągnie Was do kina, bo żadnych innych filmów dla nich nie ma w tym okresie, a głupio iść szósty raz na “Hotel Transylwania 3”. Znajdzie w tym jakiś pozytyw, na przykład ile razy podczas animacji mieliście szansę zadać sobie pytanie: skoro główny bohater filmu jest wyścigówka, która na przymusowej emeryturze zostaje taksówką, a wszystkie inne postaci to też bryki to kim właściwie są jego klienci? Albo jeszcze lepsza opcja, jeśli lubicie egzotyczne podróże filmowe, dzięki tej azjatyckiej koprodukcji możecie dopisać do listy od razu: sułtanat Brunei, Dżibuti, Malezję oraz Malediwy! Fajnie co?

Alpha
"Alfa"

Amerykańska produkcja przygodowa „Alfa” teoretycznie wydaje się projektem bardzo interesującym. Osadzona w górnym paleolicie (21 tysięcy lat p.n.e.) opowieść o młodym myśliwym zaprzyjaźniającym się z wilkiem może przywodzić na myśl kino Jeana-Jacques’a Annauda, szczególnie „Wilczy totem” czy słynną „Walkę o ogień”; nasuwają się też skojarzenia z „Klanem niedźwiedzia jaskiniowego” Michaela Chapmana. Dla fanów powyższych tytułów „Alfa” wydaje się seansem obowiązkowym. Widzowie chwalą nie tylko stronę techniczną, efektowne zdjęcia Martina Gschlachta, ale i kolejny udany występ Kodiego Smita-McPhee, pamiętanego choćby ze „Slow West” czy serii X-Men. Za poprowadzenie tej klasycznej historii o przyjaźni, przetrwaniu i dojrzewaniu odpowiada Albert Hughes, współtwórca (wraz z bliźniakiem Allenem) takich hitów, jak „Z piekła rodem” czy „Księga ocalenia”. Jednak to właśnie w nierównej reżyserii krytycy widzą największy, obok nieco sztampowego scenariusza Daniela Sebastiana Wiedenhaupta, minus produkcji. Tym niemniej przyzwoite opinie zebrane na Metacriticu skłaniają do zaryzykowania, że ta prosta, olśniewająca wizualnie rozrywka może być nie najgorszym wyborem na odprężający seans.

Drugim duńskim filmem, który ma premierę w tym tygodniu są „Świąteczne przeboje” Papriki Steen. Dystrybutor Bomba Film Sp. z o.o. najwyraźniej wykorzystał okres kiedy do polskich kin zazwyczaj wchodziły kolejne części „Listów do M.” i zaproponował w tym roku arthouse’owy świąteczny zamiennik. Z drugiej strony trudno spodziewać się by skandynawski film w jakikolwiek sposób mógł powalczyć o choćby zbliżony wynik frekwencyjny. Opis filmu zapowiada spotkanie Bożonarodzeniowe w rodzinnym gronie. Znając jednak niechęć luterańskich, a faktycznie w większości ateistycznych Duńczyków do religii trudno spodziewać się tradycyjnej wigilijnej komedii w stylu „Kevina samego w domu”. Skandynawski film miał swoją premierę na tegorocznym festiwalu w Toronto, gdzie zebrał mieszane recenzje (obecnie 57% na Rotten Tomatoes), a Polska jest jednym z pierwszych rynków, w których obraz będzie dystrybuowany (niemal tego samego dnia jest duńska premiera). Na uwagę zasługuje na pewno obsada złożona z uznanych skandynawskich aktorów i aktorek m.in. sama reżyserka i Lars Brygmann (oboje znani choćby z „Festen”) czy Lars Knutzon, który debiutował w słynnej „Gertrudzie” Dreyera.