Na co do kina? #119 Cotygodniowy przegląd premier

Długo nie mieliśmy tak interesującego weekendu. Do kin wchodzi aż sześć produkcji, które wzbudzają nasze zainteresowanie. Począwszy od rewelacyjnego zwycięzcy Cannes przez ważny głos w sprawie molestowania na niwie francuskiego Kościoła (z Berlinale) oraz widowisko sci-fi z Bradem Pittem (z festiwalu w Wenecji) po krwawą jatkę ufundowaną po raz ostatni przez słynnego herosa kina akcji, zrealizowaną z rozmachem opowieść o walce o polską niepodległość i kontynuację hitu adaptującego na ekran grę w “strzelanie ptakami w świnie”. Koniec lata przyniesie zatem wielką różnorodność i szansę na udane kinowe doświadczenia.

PREMIERA TYGODNIA

PARASITE

Tytuł oryginalny : Gi-saeng-chung
Rok: 2019
Gatunek: thriller, dramat
Kraj produkcji: Korea Południowa
Reżyser: Joon-ho Bong
Występują: Kang-ho Song, Seon-gyun Lee, Woo-sik Choi i inni
Dystrybucja: Gutek Film

JUŻ WIDZIELIŚMY

Okazji do wczejszego obejrzenia oklaskiwanego dzieła Bonga Joon-ho było już naprawdę wiele. Doczekaliśmy się jednak oficjalnej ogólnopolskiej premiery “Parasite”, więc wybór filmu tygodnia był oczywisty, a jestem pewien, że to nie koniec pełnosalowych wyróżnień. Dlaczego wszyscy, bez względu na filmowe preferencje, powinni się zainteresować południowokoreańskim zdobywcą Złotej Palmy? Przede wszystkim dlatego, że to kino rozrywkowe najwyższej próby. Bong żongluje gatunkami z niespotykaną gracją, udowadniając swoją najlepszą formę od czasu “Zagadki zbrodni”. Płynnie balansuje między czarną komedią, heist movie, dramatem społecznym i trzymającym w napięciu thrillerem. Ponadto jeśli wydaje się Wam, że Jordan Peele w tegorocznym horrorze “To my” ukazał starcie klas w sposób nieszablonowy, tym bardziej powinniście zobaczyć “Parasite”. Bong ukazuje problem rozwarstwienia społecznego z finezją, ale też z ogromną subtelnością. Nie ocenia żadnego z bohaterów, skrupulatnie ukazując ich wady i zalety. Jego diagnoza działa jako obraz współczesnej Korei w mikroskali, pozostając jednocześnie dziełem bardzo uniwersalnym. Po seansie, do którego serdecznie zachęcam, sami będziecie musieli odpowiedzieć sobie na pytanie, kto okazał się tytułowym pasożytem. Oczekujcie naszej recenzji.

Grzegorz Narożny
Grzegorz Narożny

LEGIONY

Rok: 2018

Gatunek: wojenny, historyczny

Kraj produkcji: Polska

Reżyser: Dariusz Gajewski

Występują: Sebastian Fabijański, Bartosz Gelner, Mirosław Baka i inni

Dystrybucja: Kino Świat

JUŻ WIDZIELIŚMY

Do kin wchodzą również „Legiony” Dariusza Gajewskiego. To kolejne, po „Kurierze” i „Piłsudskim” dziecko słodzone w wyniku inwestycji Ministerstwa Kultury w polskie kino patriotyczne. To również najdroższy z dotychczasowych filmów dotowanych przez MKiDN z budżetem ponad 30 milionów złotych. Zainwestowane pieniądze widać w efekcie końcowym, „Legiony” to film ze świetnymi walkami, mnogimi wybuchami, brudnymi i poszarpanymi mundurami. Tym, co najbardziej cieszy, jest dobry postsynchron dźwięku, dzięki czemu dialogi i rozmowy w tle są wyraźne i to pomimo tego, że przez prawie cały seans w tle gra, bardzo nieudana, muzyka. Niestety na tych technikaliach kończą się zalety „Legionów”. Niezależnie ile pieniędzy damy słabemu reżyserowi i jak daleko każemy mu odejść od emploi, nie ma prawa dać to udanego filmu. Porażka „Legionów” opiera się na trzech filarach: fatalnym montażu, nieumiejętnej reżyserii i tragicznym scenariuszu. Co z tego, że walki są ładne, skoro ujęcia są tak pocięte, że widz się szybko gubi, kto gdzie jest i dlaczego. Co z tego, że mamy czterech głównych bohaterów, skoro żaden z nich nie jest tak naprawdę postacią i nie sposób przejmować się ich losem. Co z tego, że mamy wojnę i miłość skoro na wojnie nie wiadomo co się dzieje, bo ktoś zapomniał nadać scenom jakikolwiek kontekst, a miłość to popłuczyny po „Pearl Harbor” Michaela Baya. „Legiony” to film za długi, zabójczo nudny i pozbawiony jakiejkolwiek wartości edukacyjnej. „Piłsudski” miał przynajmniej rewelacyjnego Szyca i sporo historycznej treści rodem z podręczników. „Legiony” to film dla wszystkich ludzi, którzy marzyli o „polskim-hollywoodzkim filmie”. Macie co chcieliście. Pełna recenzja już niedługo na naszej stronie.

Marcin Prymas
Marcin Prymas

DZIĘKI BOGU

Tytuł oryginalny : Grâce à Dieu

Gatunek: dramat

Kraj produkcji: Francja, Belgia

Reżyser: François Ozon

Występują: Melvil Poupaud, Denis Ménochet, Swann Arlaud i inni

Dystrybucja: Against Gravity

Powszechnie ceniony, także przez naszą redakcję enfant terrible francuskiego arthouse’u powraca do nas, by prawdopodobnie znów podzielić publiczność kolejnym wyjściem ze swojej gatunkowo-tematycznej strefy komfortu (jeśli ma jeszcze jakąś). Za sprawą „Dzięki Bogu” dopisuje swoje nazwisko w poczet twórców, mierzących się w ostatnich latach z problemem kościelnej pedofilii, jej systemowego tuszowania i przede wszystkim nieprzepracowanych traum ofiar. Prawdziwa historia wspomagana pierwszoligową obsadą ma szansę okazać się pierwszym od lat mainstreamowym sukcesem niepokornego reżysera.

OCZEKIWANIA:

  • Obok tak mocnego tematu żaden widz nie przejdzie obojętnie, nawet gdy warsztat filmowy bywa poniżej oczekiwań (vide “Tylko nie mów nikomu” Sekielskiego)
  • Troje fenomenalnych aktorów w głównych rolach
  • Bardzo dobre recenzje i Srebrny Niedźwiedź na Berlinale

OBAWY:

  • Za to w opiniach polskiej prasy filmowej (Adriana Prodeus) czy kolegów z zaprzyjaźnionych redakcji, którzy mieli okazję zobaczyć film na Nowych Horyzontach, jawi się umiarkowany sceptycyzm, a na pewno powszechne rozczarowanie
  • Narzeka się m.in. na rozwlekłe tempo, nierówny poziom trzech głównych wątków (padają m.in. tezy, że ten postaci granej przez Swanna Arlauda powinien stanowić kanwę całego filmu), brak zaangażowania emocjonalnego, ogólną (tylko) “poprawność” warsztatową

AD ASTRA

Rok: 2019

Gatunek: science-fiction

Kraj produkcji: USA, Brazylia, Chiny

Reżyser: James Gray

Występują: Brad Pitt, Tommy Lee Jones, Ruth Negga i inni

Dystrybucja: Imperial – Cinepix

W tym tygodniu doczekaliśmy się wreszcie kilkukrotnie przekładanej premiery widowiska science-fiction w reżyserii Jamesa Graya. Film walczył o Złotego Lwa w Wenecji, ale opuścił Lido z pustymi rękami. Jak zwykle w przypadku tematyki kosmosu, słyszy się porównania z „2001: Odyseją kosmiczną”. W przypadku „Ad Astra” jako punkty odniesienia wymieniane są też często „Drzewo życia” i „Czas Apokalipsy”. Już choćby ten zestaw tytułów wystarczy, by film zyskał nasze zainteresowanie.

OCZEKIWANIA:

  • Brad Pitt nie był w tak dobrej formie od lat, a niektórzy krytycy nawet twierdzą, że to jego najlepsza rola
  • drugi plan również obiecujący: Tommy Lee Jones, Ruth Negga, Donald Sutherland…
  • strona techniczna zapowiada się świetnie (za zdjęcia odpowiada Hoyte Van Hoytema)
  • na Rotten Tomatoes 82% wśród krytyków…

OBAWY:

  • …ale zaledwie 48% wśród użytkowników
  • mocne porównania pompują oczekiwania, ale najczęściej w takich wypadkach są na wyrost
  • reżyser ma ostatnio gorszą passę

RAMBO: OSTATNIA KREW

Tytuł oryginalny: Rambo: Last Blood

Rok: 2019

Gatunek: akcja

Kraj produkcji: USA

Reżyser: Adrian Grunberg

Występują: Sylvester Stallone, Paz Vega, Yvette Monreal i inni

Dystrybucja: Monolith Film

37 lat po swoim debiucie powraca „Rambo”. Fani na pewno się ucieszą, ale co z resztą widzów? Okazuje się, że nowa odsłona serii ma szansę dostarczyć nam  bohatera z większym bagażem doświadczeń, o większej wrażliwości emocjonalnej. W filmie „Rambo: Ostatnia krew” porwanie córki przyjaciela tytułowego weterana przez meksykański kartel doprowadzi do erupcji najbardziej graficznej przemocy, jaką prawdopodobnie uchwycono w całej franczyzie.

OCZEKIWANIA:

  • udowodni, że zabijanie jest sztuką – brutalność na ekranie bywa satysfakcjonująca;
  • w wieku 73 lat Stallone nie zwalnia i dostarcza solidną, przekonującą postać;
  • ekstremalnie męska rozrywka – film akcji w najlepszym wydaniu;
  • całość mimo poziomu sadyzmu, nie jest pozbawiona wzruszeń.

OBAWY:

  • szybkie tempo ekranowych rozgrywek, tylko uwydatni defekty efektów CGI;
  • irytująca ścieżka dźwiękowa będzie wtórować kulejącym dialogom i mało wymagającej fabule;
  • żadnej dżungli, wodospadów, helikopterów – czy to wciąż pasuje do Rambo?
  • tylko pozuje na uwspółcześnioną wersję.

ANGRY BIRDS 2

Tytuł oryginalny: The Angry Birds Movie 2
Rok: 2019
Gatunek: animacja, komedia
Kraj produkcji: USA, Finlandia
Reżyser: Thurop Van Orman
Dubbing: Kamil Kula, Sebastian Fabijański, Jakub Wieczorek i inni
Dystrybucja: United International Pictures Sp z o.o.

Angry Birds 2” – sam tytuł mówi za siebie: kontynuacja filmu na podstawie słynnej gry mobilnej. Animacja, kolorowe ptaszki i zielone świnki, które tym razem już nie są takie złe. Komu podobała się pierwsza odsłona pewnie pójdzie i na tą.

OCZEKIWANIA:

  • Zaskakująco dobre przyjęcie przez krytyków z USA (72% na Rotten Tomatoes, czyli dużo więcej niż pierwsza część)
  • Wakat najlepszego filmu na podstawie gry czeka
  • Sporo niezobowiązującego szalonego humoru

OBAWY:

  • Hermetyczność, tylko dla fanów gry i pierwszego filmu
  • Powtórka z rozrywki
  • Wymuszona kontynuacja będąca skokiem na kasę

CO NA VOD?

UNDONE

Rok: 2019

Gatunek: dramat, sci-fi

Kraj produkcji: USA

Reżyser: Kate Purdy, Raphael Bob-Waksberg

Występują: Rosa Salazar, Angelique Cabral, Bob Odenkirk

Dystrybucja: Amazon Prime Video

Tymczasem na platformę Amazon Prime Video zawitała prawie zupełnie niezauważona perełka. Raphael Bob-Waksberg oraz Kate Purdy, czyli twórcy kultowego już BoJacka Horsemana stworzyli nowe dzieło. Tym razem zamiast kulisów Fabryki Snów i osobistych dramatów antropomorficznych zwierząt serwują nam opowieść o dwudziestoośmioletniej, neurotycznej Almie, która nie odnajduje spełnienia w rutynie dnia codziennego. Przerywa ją poważny wypadek samochodowy w wyniku, którego objawiają się u niej przedziwne zdolności. Nie dość, że zaczyna rozmawiać, ze zmarłym przed laty ojcem,to jeszcze wszystko wskazuje na to, że jest w stanie manipulować czasoprzestrzenią. Jeśli po tym opisie liczycie na kolejną inkarnację serialu superbohaterskiego, to zdecydowanie nie tędy droga. W “Undone” motyw rodem z science-fiction służy jedynie jako pretekst do introspekcji i odgrzebania nieprzepracowanych traum bohaterki, a także zgłębienia jej rodzinnych relacji. Twórcy starają się odpowiedzieć na pytanie, co się dzieje, kiedy spokojne życie nie daje spokoju, serwując świetnie napisany mindfuck, podany jednak z lekkością znaną z wspomnianego BoJacka. Kunszt z jakim zostały wykreowane postacie i finezyjne dialogi z pewnością nie raz przypomną Wam o przygodach konia-celebryty. Warto dodać, że serial został zrealizowany w formie rotoskopowej animacji, za której wykonanie odpowiadają twórcy m.in. “Przez ciemne zwierciadło” Richarda Linklattera. Pozwoliło to na brawurowe zabiegi formalne. Wspomnę jeszcze, że w głównej roli bryluje znana z “Ality” Rosa Salazar, a partneruje jej między innymi Bob Odenkirk („Breaking Bad”, “Better Call Saul”). Mam nadzieję, że czujecie się przekonani.

Grzegorz Narożny
Grzegorz Narożny