Co tam panie na Oscarach – przegląd krajowych kandydatów vol. 4

W krótkim okienku między festiwalami kontynuujemy nasz oscarowy przegląd kanydatów. W dzisiejszym odcinku wszystko to co lubimy najbardziej: sporo filmów z dawnej Jugosławii, wizyty w Ameryce Południowej i Afryce, aż trzy filmy w językach wywodzących się z niderlandzkiego. A także smakołyki z festiwali (Sputnik i Afrykamera), vod (HBO Go) i dystrybucji kinowej (Aurora Films).

FINLANDIA: Finowie lubią się chwalić swoimi skarbami narodowymi przed światem. Przed trzema laty reprezentował ich Tom of Finland, czyli biografia słynnego rysownika Touko Laaksonena znanego właśnie pod tytułowym pseudonimem. Tym razem ich selekcja wskazała na TOVE, czyli opowieść o Tove Jansson, twórczyni Muminków. Projekt Zaidy Bergroth miał drugi największy budżet w historii tej kinematografii (po monumentalnym, trzygodzinnym, wojennym Tontematon Sotilas z 2017 roku) co może nam obiecywać wysoką jakość produkcyjną obrazu. Film ma się rozgrywać między drugą wojną światową, podczas której zadebiutowała jako artystka do połowy lat 50. i poznania jej miłości życia i późniejszej wieloletniej partnerki Tuulikki Pietili. Poza drogą twórczą film ma także przykładać dużą rolę do związków i romansów Jansson, zwłaszcza z filozofem Atosem Wirtanenem i reżyserką teatralną Vivicą Bandler.

HOLANDIA: Zawsze warto odwiedzić dawną kolonię. Holendrzy zapraszają nas na Curaçao, gdzie rozgrywa się akcja BULADÓ, osadzonej w nurcie realizmu magicznego historii 11-letniej dziewczynki. Kenza jest rozdarta między rzeczywistościami: światem żywych (rodzina i rówieśnicy) a żałobą (matka), światem ateizmu (ojciec) a spirytualizmu (dziadek). Opis ten niechybnie przywołuje na myśl opisywanego w poprzednim odcinku kandydata Kostaryki, te same tematy i region geograficzny, jednak tu liczymy na znacznie wyższy poziom artystyczny. Zwiastuje na to odpowiadająca za produkcję filmu Keplerfilm, która dała nam m.in. zeszłorocznego Monosa (NASZA RECENZJA), a także docenienie Buladó w Niderlandach, gdzie film otrzymał Złotego Cielca na tamtejszym odpowiedniku Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

MACEDONIA PÓŁNOCNAZanim spadnie deszcz Milcho Manczewskiego było pewnym wydarzeniem dla młodej postjugosłowiańskiej kinematografii. Złoty Lew oraz nagrody publiczności i FIPRESCI w Wenecji, nominacja do Oscara, tony statuetek z mniejszych festiwali i nagród. Wymarzony start dla 35-letniego wówczas debiutanta. Okazuje się jednak, że z większego konia boleśniej się spada, Manczewski przez 20 ostatnich lat notował same porażki, tak krytyczne, jak i kasowe, i wiele wskazuje na to, że WILLOW (wybrane na Oscary tak jak każdy poprzedni jego film) nie będzie tu wyjątkiem. To film o macierzyństwie na macedońskiej prowincji, który na pierwszym planie stawia trzy historie kobiet.

NORWEGIA: Jeszcze kilka miesięcy temu, gdy podczas rozdania nagród Amanda NADZIEJA została wręcz poniżona przez wygrywające nagrody workami (dokładnie 9) Nasze dzieci twórcy mieli prawo czuć rozczarowanie. Dwie nominacje do Europejskiej Nagrody Filmowej (dla grającej główną rolę Andrei Bræin Hovig oraz reżyserki Marii Sødahl), oscarowa kandydatura i poważne szanse na listę skróconą. Film opowiada o dojrzałym małżeństwie artystów Anji (Hovig) i Tomasa (Stellan Skarsgård). Tuż przed Bożym Narodzeniem spada na nich wieść o nawrocie guza mózgu u tej pierwszej. Jak sobie poradzą z wyrokiem? Film był przez chwilę w polskich kinach za sprawą Aurora Films, a więcej o nim dowiecie się z naszej recenzji.

PERU: Osadzony na północ od Chile kraj w ostatnich latach lubuje się w dostarczaniu nam ciekawych pozycji. Po osadzonym w świecie manufaktorów świętych laleczek queerowym dramacie rodzinnym Retablo (NASZA RECENZJA) przyszedł czas na inną bliznę na tkance narodu. PIOSENKA BEZ TYTUŁU, czarnobiały debiut Meliny León, nagrodzony za reżyserię na festiwalu w Salonikach dzieje się tuż po upadku peruwiańskiej junty. W latach 80. tysiące, głównie indiańskich, dzieci było uprowadzanych każdego miesiąca w fałszywych klinikach. Pogrążone w kryzysie politycznym i społecznym, przeżarte korupcją państwo nie próbuje nawet walczyć z tym procederem. Gdzieś między tym zamieszaniem obserwujemy, bardzo kameralnie i nieśpiesznie zrealizowaną historię Georginy i jej prywatnej wojny. Film dostępny w ofercie HBO GO.

PORTUGALIA: Nie wiem czy istnieje większy sens w opisywaniu LISTEN, gdyż wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że debiut Any Rochy de Sousy zostanie zdyskwalifikowany przez nadmiar dialogów w języku angielskim, co ciekawe z tego ryzyka zdaje sobie sprawę komisja selekcyjna i podobno już sobie zapewniła obietnicę możliwości zmiany kandydata w razie problemów, także wciąż mamy nadzieję na selekcję Vitaliny Valery (NASZA RECENZJA). Skąd tyle angielskiego w dialogach portugalskiego kandydata oscarowego? Otóż akcja filmu dzieje się w…Londynie i opowiada o trudnościach codziennej egzystencji na emigracji, czyli w pewnym sensie taki prequel każdego filmu Domalewskiego. Konkretnym problemem bohaterów Listen jest groźba odebrania im dzieci przez opiekę społeczną. Obraz ten wygrał garść nagród w Wenecji na czele z wyróżnieniem dla najlepszego debiutu.

ROSJA: Andriej Konczałowski został właśnie wybrany po raz trzeci do reprezentowania niepodległej Rosji na Oscarach, co oznacza że ma już połowę podejść swojego brata Nikity Michałkowa (6). Kiedy spojrzymy na konkrety jest już jednak nieco gorzej, Michałkow ma dwie nominacje (za Urgę i 12) a także jedyne po rozpadzie ZSRR zwycięstwo (Spaleni słońcem), podczas gdy Konczałowski tylko raz dostał się na listę skróconą (Raj w 2016 roku). Z drugiej strony truizmem jest, że Konczałowski wciąż pozostaje wybitnym artystą i tegoroczni DRODZY TOWARZYSZE! mogą mu pozwolić zbliżyć się do brata. To film głęboko inspirowany kinem radzieckim lat 50 i 60, a przy tym bardzo współczesny, historia dotyczy brutalnej pacyfikacji strajku w małym mieście na kozaczyźnie. A wszystkiego o Drogich towarzyszach! dowiecie się z tekstu Macieja Kowalczyka. Najbliższa okacja na seans w ramach festiwalu Sputnik

RPA: Czasem warto postawić na większy mistycyzm, mogli pomyśleć członkowie południowoafrykańskiej komisji selekcyjnej wskazując na swojego kandydata TOORBOS (pol.: Wyśniony las), debiutancki projekt Rene von Rooyena. To adaptacja powieści pod tym samym tytułem autorstwa popularnej, aczkolwiek nietłumaczonej na polski, afrykanerskiej pisarki Dalene Matthee. Wydane 2003 roku Toorbos stanowi ostatnią część cyklu tzw. powieści leśnych, których akcja osadzona jest w lesie Knysna na samym południu kraju. Na oficjalnej stronie pisarki tak brzmi opis tej pozycji „historia intymnej relacji świeżo przybyłej „kobiety lasu” z sercem lasu i o tym jak staje się ona przeszkodą w związku z mężczyzną, którego kocha”.

SŁOWACJA: Czasem komisje szokują wybierając coś całkiem innego niż powinni. Na przykład Słowacy mogli wybrać gatunkowych, ale i poruszających polityczne i historyczne tematy Sługów. Film pokazywany na Berlinale, świetnie recenzowany (w tym TUTAJ) etc. To byłoby jednak za proste. Zamiast tego swoją drugą okazję dostaje Peter Bebjak, tym razem z filmem SPRAVA (pol. Raport). To filmowa opowieść o tzw. raporcie Vreby-Wetzlera, jednym z trzech „Protokołów Auschwitz” czyli naocznych relacji uciekinierów z obozu. Nas może zainteresować udział na drugim i trzecim planie wielu polskich aktorów, takich jak Wojciech Mecwaldowski i Kamil Nożyński. Słowacja do tej pory nie znalazła się ani razu nawet na liście skróconej i nie przewidujemy, by w tym roku uległo to zmianie.

SUDAN: To nie koniec Afryki! Pustynny i ubogi Sudan przez wiele lat rządzony był przez skrajnych ekstremistów, którzy zakazywali nawet kina. Walkę o przywrócenie X muzy w tym kraju portretuje bardzo udany zeszłoroczny dokument Pogawędki o drzewach to zbrodnia pokazywany na festiwalu Millenium Docs Against Gravity. Efektem tego wszystkiego UMRZESZ MAJĄC 20 LAT jest dopiero ósmym (!) pełnometrażowym filmem fabularnym w jego historii. Najlepszym elementem debiutu Amjada Abu Alala jest fakt, że ten brak doświadczenia narodowego nie wpływa na artystyczną i realizacyjną jakoś produkcji. Wykształcony w Zjednoczonych Emiratach Arabskich reżyser, wziął sobie do pomocy doświadczonych filmowców, których otoczył gromadką studentów, stażystów i asystentów z Sudanu i wspólnie zrealizowali film świeży, ciekawy i przepiękny wizualnie. Wszyscy będziecie mieli okazję zobaczyć Umrzesz mając 20 lat na tegorocznej Afrykamerze Online, a wcześniej wyczekujcie naszej (mogę zdradzić, że pozytywnej) recenzji.

SURINAM: I zaraz obok kolejny debiut. Położone w Ameryce Południowej państwo, o którym tak bardzo nikt tam nie pamięta, że aż w piłkę nożną gra z ekipami z Karaibów, a także jedyny holenderskojęzyczny naród w tej części świata długo czekał na swoją pierwszą oscarową szansę. Nadeszła ona teraz za sprawą wydanego w 2018 (!) roku WIREN zaangażowanego społecznie i opartego na faktach dramatu o głuchym chłopaku walczącym z dyskryminacją systemową w Surinamie. Mamy nadzieję, że uda nam się zdobyć legalnie dostęp do tego filmu, ale póki co nie ma w Polsce żadnego Tygodnia Kina Niderlandzkiego.

TUNEZJA: O Kaouther Ben Hanii usłyszeliśmy przed kilkoma laty, gdy do polskich kin weszła Piękna i bestie, kontrowersyjny debiut tunezyjskiej reżyserki dotykający temat kultury gwałtu w tym kraju i instytucjonalnej spychologii. (NASZA RECENZJA). Wykształcona na Sorbonie reżyserka żyjąc wśród paryskich intelektualistów niewątpliwie miała okazję zapoznać się z pracami Wima Delvoye’a. Najbardziej kontrowersyjną i głośną z nich jest TIM z 2006 roku, to gigantyczny tatuaż przedstawiający Matkę Boską zrobiony na plecach żywego człowieka, który następnie został sprzedany kolekcjonerowi sztuki (razem z owym człowiekiem, jak tymczasową ramą) i do śmierci musi przy nim pozostawać (po czym zostanie oskórowany). Ta historia zainspirowała Ben Hanię do realizacji filmu L’HOMME QUI A VENDU SA PEAU (pol. Mężczyzna, który sprzedał swoją skórę) o Syryjczyku, który tak jak prawdziwy Tim (który był Szwajcarem) sprzedaje swoją skórę artyście, po to by móc się dostać do Europy. Film wygrał aktorską nagrodę na Orizzonti.