Ten obcy – recenzja filmu „Boja” – WFF

Jedną z największych zalet Warszawskiego Festiwalu Filmowego była zawsze możliwość obejrzenia filmów z najdalszych zakątków świata. Jak zapewnia dyrektor Stefan Laudyn, w tym roku selekcja została dokonana spośród nadesłanych filmów ze 122 krajów. Niemałą gratką była zatem możliwość zobaczenia dzieł z Laosu czy Kostaryki. Spośród produkcji z egzotycznych lokalizacji największe wrażenie zrobił na mnie jednak obraz Davida Malera „Boja” z Dominikany.

Alessia i Clara, dwie nastolatki, z nieznanych na początku dla widza powodów, postanawiają opuścić dzień w szkole i bez wiedzy rodziców wybrać się samochodem na plażę. Przypadkiem trafiają na opustoszały luksusowy dom nad zatoką. Zachęcone brakiem lokatorów postanawiają się tam wprowadzić na resztę wyprawy, opróżniając lodówkę i spiżarnię pełną wina oraz słuchając ulubionych płyt właścicieli. To właśnie hałas muzyki sprowadza do willi również innego gościa, tajemniczego mężczyznę koło czterdziestki, który twierdzi, że mieszka nieopodal i przyszedł jedynie sprawdzić źródło dźwięku. Kilka wymienionych zdań i niewinna wymiana zaproszeń wystarcza, aby cała trójka rozpoczęła kilkudniową imprezę.

Mężczyzna zabiera przyjaciółki na wyprawę łodzią do odludnej zatoki. Ma to być jego bezpieczne miejsce na tym świecie, gdzie ucieka od problemów codziennego życia. Powoli odkrywa karty ze swojego życia sugerując jakąś tragedię z przeszłości. Wyjawia również nietypowe marzenie i cel życiowy jakim jest dopłynięcie wpław do boi widocznej z brzegu morza, które nabierze znaczenia niemal symbolicznego.

Maler rasowo stopniuje napięcie. Nie mówi wiele o bohaterach, jeszcze więcej zostawiając w domysłach. Niejasna motywacja przybysza i jego dziwna fascynacja nastolatkami połączone z aparycją Eduarda Noriegi, kojarzącego się z mrocznym kinem Amenábara i del Toro, powoduje rosnący dyskomfort widza i przeczucie nadciągającej tragedii. Gdy ucichnie hałas imprezy a między bohaterami pojawiać zaczną się pierwsze nieporozumienia i groza buzującej przemocy coraz trudniej będzie zakończyć niechcianą już znajomość. Długo nie wiadomo czy mamy do czynienia z thrillerem spod znaku home invasion czy ze zwykłym dramatem egzystencjalnym z elementami kina coming of age.

Dominikański twórca sprezentował dzieło kipiące latynoską energią, rodzącą się seksualnością a jednocześnie pełne nostalgii i wrażliwości. Niemały w tym udział świetnego castingu tego rozpisanego niemal wyłącznie na trzy postacie filmu, gdzie dwie młode aktorki nie ustępują nawet na krok doświadczonemu Noriedze. Reżyserowi udało mu się jednocześnie uniknąć tak często trawiącej podobne produkcje z USA choroby twistów, prowadząc historię w naturalny i niewymuszony sposób. Wszystko to składa się na sukces tego w pełni dojrzałego dzieła Malera.

Krystian Prusak
Krystian Prusak

Boja

Tytuł oryginalny: „La Boya”

Rok: 2019

Gatunek: thriller, dramat

Kraj produkcji: Dominikana

Reżyser: David Maler

Występują: Eduardo Noriega, Inti Maite, Camila Issa i inni

Ocena: 4/5